Cześć jestem Jeff...

130 17 9
                                    

Wybiegłem z piwnicy cały roztrzęsiony. Bałem się nie na żarty. I to ma być nowa creepypasta!? Papa chyba zwariował! Dobra...pobiegnę do niego, a on mi wszystko wytłumaczy. Jestem geniuszem!

Zatrzymałem się przed drzwiami szefa i cicho zapukałem. W mojej głowie rozbrzmiał głos bym wszedł do środka, więc wykonałem owy 'rozkaz'. Wszedłem do środka zamykając za sobą drzwi i zaczynając 'wykład'.

-Papa! Czemu przyprowadziłeś tu tego psychola! On jest jakiś NIENORMALNY! Masz go natychmiast wyrzucić z domu. I to zaraz!!!-nakrzyczałem na niego, a ten spojrzał na mnie jak na jakiegoś debil*.

Po chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Slender wyciągnął swoją długą mackę, lecz drzwi same się otworzyły, a w nich pojawił się...Jeff.
-Ale faza... Jaki wielki pokój!!!-powiedział z zaciekawieniem w oczach Jeffrey.
-Khm, khm...Papa...khm-próbowałem zwrócić się do Slendera.
-Słucham Ciebie Toby-odpowiedział, tak!!!
-C-czy on ma pociętą m-mordę..?-zapytałem ze strachem w głosie.
-Tak...
Dopiero teraz zauważyłem, że nijaki Jeff ma białą skórę dobrze kontrastującą się z czarnymi jak węgiel włosami i wielkim, czerwonym od krwi uśmiechem. Niegdyś biała, czysta bluza pachniała fiołkami, w tym momencie zapach szkarłatnej cieczy wypełnia moje nozdrza, lecz pomieszanie jej ze słodkimi jak miód goframi tworzy mieszankę wybuchową...
_____________________
C.D.N

Wolna|Jeff the killer Love Story|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz