###
Chciałam zaznaczyć, że nie jestem rasistką, szowinistką czy ksenofobem. I zwracam honor jeśli kogoś obraziłam.
###
2.
Mary Hunter od razu rozpoznała w głosie córki brak zwyczajowej pewności siebie. Charlotte świetnie radziła sobie w życiu i od wielu już lat była zupełnie samodzielna i na dodatek stała się znanym fotografem. Mary bardzo kochała Charlotte i kiedy córka do niej zadzwoniła wiedziała, że coś jest nie tak.
A poza tym kto normalny i szczęśliwy chce, żeby go odebrać z lotniska w środku nocy?
Jadąc do domu po wyboistej drodze, obydwie kołysały się w starym land roverze, jak boje na wzburzonym morzu. Charlie patrzyła na drogę oświetlaną reflektorami auta i czuła się tak, jak podczas pierwszego przyjazdu do domu po kilkumiesięcznym, odkąd wyjechała, pobycie w Alover.
Tęskniła.
- Zerwałam z Pierrem - odezwała się nagle.
- I bardzo dobrze. - Kiwnęła głową Mary, nie odrywając oczu od drogi. - Nie lubiłam żabojada.
- Mamo! Tak nie można! Od ciebie uczyliśmy się bycia tolerancyjnymi! - Charlie spojrzała na mamę zszokowana.
- Byłam wobec niego tolerancyjna dopóki, dopóty nie zauważyłam jak cię traktuje.
Charlie patrzyła na Mary nie wiedząc co powiedzieć.
- Na ślubie Lucasa i Valerie widziałam jak wpatrywał się w tyłki waszych przyjaciółek. Zakochany mężczyzna tak nie robi.
Charlie pozostała niema.
"Tak, mamo, dobij leżącego" - pomyślała z sarkazmem.
Było jej wstyd, że własna matka zauważyła, że coś jest nie tak szybciej niż ona sama.
Ślub Lucasa, brata Charlotte, odbył się kilka miesięcy temu. Charlie zaczęła coś podejrzewać dopiero kilka tygodni po ślubie. Za późno stwierdziła, że powinna zaufać swojemu instynktowi.
Mary nic nie zmieniła w pokoju Charlotte, odkąd ta wyjechała do Alover. Na szczęście Charlie jako nastolatka nie lubiła boysbandów i girlsbandów będących aktualnie na topie. Wolała klasycznego rocka i heavy metal, dlatego w jej pokoju można było znaleźć tylko czasopisma w tym stylu. Później dopiero, kiedy wydoroślała, zaczęła kombinować z innymi stylami muzycznymi i dzięki temu też zwróciła uwagę na sztukę, a najbardziej na fotografię. Dlatego teraz chętnie wróciła do swojego dawnego "ja" i choć na chwilę zapomniała o tym jak potraktował ją Pierre. Poprzysięgła mu zemstę wielkiego kalibru i miała nadzieję, że wymyśli tutaj coś interesującego.
Rankiem niemal zbiegła po schodach, czując fantastyczny zapach świeżo mielonej i zaparzonej kawy. Mary Hunter była mistrzynią w przygotowywaniu posiłków i razem z ich sąsiadką, Violet White, organizowały świetne imprezy.
Niestety Violet już nie ma, ale Mary podtrzymuje tradycję i nadal organizuje spotkania najbliższych jeśli tylko ma czas.
-Dzień dobry, mamo! - zaświergotała Charlotte.
- Hej! - odparła Mary. - Masz ochotę na śniadanie?
- Oczywiście!
Charlie po rozstaniu z Pierre'm, nie była zdewastowana. Raczej czuła ulgę, bo choć to rozstanie ją zabolało (a raczej bardziej to dlaczego w ogóle się rozstali), to odniosła wrażenie, że pozbyła się ciężaru.
Od ślubu swojego brata, którego skrycie podziwiała za to, że nie bał się wierzyć w swoją długoletnią niespełnioną przez większość swojego życia miłość, szukała elementu, który dopełniałby jej życie. To właśnie na przyjęciu Lucasa stało się coś co wywołało w Charlie takie uczucia.
CZYTASZ
Siła spokoju (Seria White cz. 2)
RomanceŚwiat Charlie legł w gruzach w jednej chwili. Choć już od jakiegoś czasu widziała,że związek jaki zbudowała okazał się raczej domkiem ze słomy niż z mocniejszej cegły. Wystarczył jeden silniejszy podmuch,jedno wydarzenie i spełniły się jej najgors...