Weszłam do swojego mieszkania totalnie zdezorientowana i wkurzona. I na Thomasa, i na siebie. Boże, ja go na prawdę kocham i przez chwilę pomyślałam, że po prostu nie wiedział jak mi powiedzieć, że mnie kocha, dlatego zabrał mnie w tak romantyczne miejsce, pocałował i spędził ze mną swój wolny czas, ale okazało się, że widocznie tylko się mną bawi. A ja, głupia, naiwna idiotka, myślałam, że coś z tego będzie, że może będziemy razem i że może on mnie kocha. Zresztą, kto by kochał kogoś takiego jak ja? To chyba oczywiste, że nie jestem w jego typie. Od razu po nim widać, że lubi dziewczyny takie jak te wszystkie z sobotniej imprezy, które podchodziły tylko do przypadkowego kolesia i od razu zaczynały go obmacywać. To widać, że właśnie takie lubi. Nie takie jak ja. Jestem tylko jego zabawką, którą chwilę się pobawi, wykorzysta, a później wyrzuci. Pewnie już wszyscy się ze mnie śmieją, z tego, jak bardzo jestem naiwna, że w ogóle zaczęłam z nim rozmawiać. Skończę z tym, po prostu przestanę się do niego odzywać, znajdę lepszych, normalnych znajomych. Nie chcę marnować czasu na kogoś takiego, jak Thomas. Nie będę jego zabawką.
Następnego dnia rano obudziłam się trochę za późno dlatego szybko wstałam z łóżka, wzięłam poranny prysznic, przebrałam się i wybiegłam z mieszkania. Na szczęście zdążyłam na pierwszą lekcję, a idąc przez korytarz w stronę sali, zobaczyłam jak z na przeciwka idzie w moją stronę przystojny, boski Thomas. Nie, po prostu Thomas.
Nie spojrzałam na niego, szłam z pokerową twarzą, a ten zatrzymał się przede mną i powiedział mi "cześć", jak gdyby nigdy nic się nie stało. Jakbyśmy dalej byli tylko przyjaciółmi, po tym, jak wczoraj zabrał mnie w romantyczne miejsce i całował. No ja pierdole.
Przeszłam obok niego, nadal nic nie mówiąc, a ten sobie odpuścił, bo nie szedł za mną ani nie pytał, czemu nie zwracam na niego uwagi. Nie widziałam też jak zareagował, bo nie chciałam się odwracać.
Idealnie, kiedy doszłam pod salę, zadzwonił dzwonek. Na lekcji znowu siedział ze mną w ławce Chris, co mnie trochę zawstydziło, bo ciągle myślałam o naszym pocałunku. Może to on mnie kocha? Tak na prawdę i będzie się o mnie starał? No cóż, zobaczymy.
Przez całą lekcję nie odezwał się do mnie słowem. Był cichy, ale chyba tak samo skrępowany jak ja. Nieśmiały z niego chłopak, to słodkie.
Wyszłam z sali i usiadłam na ławce na przeciwko niej. Myślałam o tym, gdzie jest Anne, kiedy ta wyszła zza rogu i od razu podeszła do mnie. Przywitała się ze mną.
-Cześć, Janine! Thomas mi mówił że w ogóle nie zwróciłaś na niego dzisiaj uwagi, nie odzywasz się do niego?
-Tak się składa, że nie.
-Czemu? Co się stało?- Anne była wyraźnie zdziwiona.
-Anne, proszę cię. Nie chcę o tym rozmawiać.
-Powiedz, co ci zrobił ten dupek.
-Na prawdę, nic takiego. Zmieńmy temat.
-Jezu, przecież ty go kochasz, widzę jak cierpisz. Nie zostawię tego tak!
I odeszła. Pewnie ma zamiar teraz pójść do niego i drzeć się na niego, dopóki jej nie powie co zrobił. Ale przecież on sam nie wie.
Z trudem spędziłam następne przerwy patrząc na ten ohydny ryj Thomasa. Podczas ostatniej lekcji Chris wreszcie się do mnie odezwał, ale widać było, że jest lekko zdenerwowany.
-Ej, może chciałabyś się dzisiaj ze mną spotkać?
-Yhm...dobrze. Dobry pomysł.- W sumie, czemu nie? Podobał mi się, może coś z tego wyjdzie. Jeżeli tak, przynajmniej zrobię na złość Thomasowi. Podałam mu adres mieszkania.
-To super, pójdziemy na spacer, będę pod twoim mieszkaniem, jak tylko skończę lekcje i trochę się ogarnę.
Kiedy ostatnia lekcja dobiegła końca, wzięłam torbę i wyszłam ze szkoły nie martwiąc się o to, czy pożegnałam się z Anne, czy też nie. Jedyne, czego chciałam, to położyć się w łóżku i oglądać telewizję, o tak.
Wracając do mieszkania, usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zobaczyłam Thomasa. Przyśpieszyłam, ale Thomas i tak mnie dogonił.
-Co się stało? Janine, powiedz mi, czemu mnie ignorujesz.
Był wyraźnie wkurwiony.
-Na prawdę? Jesteś takim idiotą czy tylko udajesz?- miałam ochotę go zwyzywać jak tylko się da, ale ludzie przechodzili obok nas, szkoda.
Ciągle szłam w stronę swojego mieszkania, bo nie chciałam z nim gadać.
-Na prawdę nie mam pojęcia o co ci chodzi. Ja bardzo cie lubię i nie chcę stracić z tobą kontaktów. Proszę powiedz, a postaram się to jakoś naprawić.
-Serio? Weź się już nie męcz i spierdalaj.
-Janine, proszę cię no. Zależy mi na tobie.
-Zależy ci na mnie? Chyba chciałeś powiedzieć, że zależy ci na tym, żeby się mną pobawić i wydymać, a potem zostawić, tak? No właśnie.
-Co ty wygadujesz!?
-A nie jest tak? Nie rób z siebie idioty.
-Nie jest! Na prawdę...
-O kurwa.- wyszeptałam.
Właśnie w tym momencie odeszliśmy pod moje mieszkanie, a Chris stał tam już i czekał na mnie.
-Thomas, idź sobie stąd. Chcę wejść do mieszkania.- byłam tak zdenerwowana, że ledwo powstrzymywałam się od tego, żeby mu przyjebać.
-Co to za koleś, kurwa?- Thomas zacisnął pięści.
____________________________
Chciałabym przeprosić za niedotrzymaną obietnicę, ten rozdział miał pojawić się kilka dni temu, ale wena niestety mi nie dopisywała, nie miałam pojęcia co pisać dalej i tylko się modliłam żeby jak najszybciej jakikolwiek pomysł wpadł mi do głowy. Nie chciałam też pisać na siłę, bo nic by z tego nie wyszło.
I dziękuję tym, którzy tu są, czytają to, komentują i głosują. Naprawdę, to bardzo motywujące i uszczęśliwiające, kiedy tak duża liczba osób docenia to, co robię z miłości :') <3
CZYTASZ
Thomas (+18)
Dla nastolatkówDziewiętnastoletnia Janine przeprowadza się do nowego miasta. Spokojna i wychowana dziewczyna ma zamiar ułożyć sobie życie i znaleźć pracę. Jednak nic nie idzie po jej myśli, kiedy poznaje tajemniczego chłopaka o imieniu Thomas. Czy Janine sobie po...