Poszłam spać. Rano obudziła mnie Marta. Śniadanie było na dziewiątą, więc miałam dwie godziny i wolną łazienkę. Zaliczyłam prysznic, mycie zębów, czyli poranną toaletę. Po wysuszeniu i jakimś cudem rozczesaniu moich długich - do pasa - kasztanowych włosów, wzięłam się za makijaż, którego niestety nakładam dość sporo. Skończyłam make-up i ubrałam się ciepło, ponieważ na dworze było kilkanaście stopni i padał deszcz. Razem z dziewczynami zeszłyśmy na śniadanie.
-Witam piękne panie! - Powiedział z uśmiechem na ustach Edward, zajął krzesło obok Marty.
-Witamy, witamy. - Powiedziała Nati.Marta nie odzywała się przez całe śniadanie. Wyglądała jakby ją coś zjadło i wypluło. Podejrzewałam, że ma kaca, byłam wręcz pewna tego. Postanowiłam, że po powrocie do pokoju zrobię jej aspiryne, która może jej pomoże. Myślałam, że się nie przyda, ale moja starsza siostra i tak mi ją wcisnęła do torebki.
Po śniadaniu poszliśmy do pokoi, umówiliśmy się z opiekunką na mniej, więcej czternastą na zbiórkę w holu. Zrobiłam Macie aspirynę i po tym położyła się spać, więc ja i Natala wyszłyśmy z pokoju by mogła spać w spokoju. Postanowiłyśmy się wybrać w gości do Ediego, Tymona i jakiegoś innego chłopaka, którego nie znam.
Zapukałyśmy i momentalnie drzwi się otworzyły, stał w nich Edward.
- Hej, możemy u was przekoczować parę godzin, bo Martuś musi odpocząć ? - Zapytałam się śmiejąc się.
-Jasne, jasne. Bohaterzy zawsze pomagają pięknym damom. - Powiedział z udawaną powagą i wpuścił nas do środka.
- Tymon! Kubuś! - Krzyknął na co chłopcy niemal natychmiast sie obrócili w naszą stronę. - Dziewczyny zostaną u nas trochę, bo tak upiliście wczoraj Martę, że ma kaca jak stąd do wieczności. -Zaśmiał sie. Weszłyśmy do środka i usiadłyśmy na dwóch fotelach.
- Hej, my się jeszcze nie znamy. Jestem Kuba. - Podszedł do mnie i podał mi dłoń.
-Julka. - Uśmiechnęłam się i ujęłam jego dłoń lekko potrząsając.Rozmawialiśmy przez jakiś czas. Okazało się, że Tymon i Kuba to super zabawni faceci. Cały czas opowiadali jakieś żarty.
- No to Natalia, powiedz coś o sobie. -Uśmiechnął się do niej Kuba.
- Mam na imię Natalia, mam 15 lat, lubię pieski i czuję się teraz jak na spotkaniu anonimowych alkoholików. -Śmialismy się z tej wypowiedzi dobre kilka minut.
-Dajesz Edward! - Krzyknął Tymon.
-I'm Edward. I'm 16 yers Old. I like coca cola. -Powiedział z udawanym akcentem amerykańskim.
-Jezus, jaki angielski. - Śmiał się Kuba.
- Juka, twoja kolej. - Powiedział przyciągając moje imię.
-Jula, 16 lat, kocham czytać.Rozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym poszłam obudzić Martę. Zmusiła ją do ubrania się i uczesania. Wyglądała okropnie, wyciągnęłam moja ogromną kosmetyczkę i trochę się pojawiłam. Zrobiłam jej makijaż rozświetlający i wyglądała o niebo lepiej. Była prawie czternasta więc zeszłam z nią na zbiórkę.
Pani Rozalia nas poinformowała gdzie idziemy i co będziemy robić, kazała nam wziąść kurtki i plecaki. Wyszliśmy z pensjonatu i wsiedliśmy do autobusu, który miał nas zawieść do największego centrum handlowego w Londynie.
Weszliśmy do środka i utworzyliśmy grupy. Opiekunowie poszli w swoją stronę, a my w swoją. Byliśmy umówieni o osiemnastej w miejscu gdzie się rozdzieliliśmy.
Szłam razem z Martą, Natalią, Edim, Tymonem i Kubą. Zakumplowaliśmy się trochę. Tymona znałam już parę lat, bo jest moim sąsiadem. W czasach naszego dzieciństwa często się razem bawiliśmy u niego w ogrodzie. Jego ogród jest ogromny, na środku jest mała fontanna, która była naszym " skarbem " za każdym razem gdy bawiliśmy się w piratów. Marta i Natalia to moje przyjaciółki. Natalia jest o rok młodsza, ale nawet tego nie widać, bo przy moim wzroście -155 cm - wygląda jak o conajmniej dwa lata starsza. Natalia jest bardzo wysoka, ma piętnaście lat i conajmniej 170 cm wzrostu.
- Proszę, proszę wejdzmy tu! - Blagała chłopaków Natalia. Chłopcy po krótkim czasie się zgodzili i weszliśmy do sklepu z ubraniami. Zakochałam się w tym sklepie, przymjerzyłam trzy sukienki i je kupiłam, dziewczyny obkupił się całe, a to jesten z pierwszych sklepów z ciuchami.
Usłyszałam strzał. Nagle w sklepie i całym centrum wybuchła panika. Było słychać coraz więcej strzałów,z czasem były coraz głośniejsze. Zamarłam, nie mogłam się przez chwilę się ruszyć, serce biło mi bardzo szybko. Edward ciągnął mnie w stronę przymierzalni. Schowaliśmy się za ubraniami. Strzały były coraz głośniejsze, ktoś coś krzyczał niestety nie rozumiałam co. Bardzo się bałam. Usłyszałam ostatni strzał był jakiś inny, jakby stłumiony. Czekaliśmy jeszcze kilka minut schowani aż zauważyliśmy policję. Wyszliśmy z ukrycia, a oni nas poprowadzili. Wychodząc że sklepu widziałam dużo krwi i mężczyznę w kałuży z niej z bronią w ręce. Cała się trząsłam. Nie puszczałam Ediego do czasu wejścia do komisariatu policji gdzie musieliśmy być osobno.
Wydukałam do policjanta, który miał mnie przesłuchać, że jestem z Polski. W tym momencie bardzo trudno było mi sobie przypomnieć słowa po angielsku, z którego jestem bardzo dobra. Wypuścili mnie na korytarz i kazali czekać, po paru minutach na korytarzu pojawił się też Edward. Usiadł koło mnie i mnie przytulił. Zaczęłam płakać. To wszytko działo się tak szybko, nadal się trząsłam, nadal się bałam.
- Już nie masz się czego bać. Nie płacz. - Szeptał. - Rozmawiałem z nimi, za kilka godzin przybędzie ktoś kto będzie z nami rozmawiał po polsku. Muszą nas przesłuchać i wrócimy do domu. - Mówił uspokajającym tonem. - Co z Martą i Natą? - Szlochałam.
- Nie będę cię okłamywał. Marta jest w szpitalu, oberwała w udo. To nic groźnego. Natalia schowała się z Kubą za ladą. - Mówił, a ja się uspokoiłam.
-A Tymon? - Zapytałam, a on milczał i przytulił mnie mocniej.
- A Tymon?! - Powtórzyłam z wyczuwalną w głosie histerią. Przytulił jeszcze mocniej i rzekł.
CZYTASZ
Oddech
Teen Fiction" Wydukałam do policjanta, który miał mnie przesłuchać, że jestem z Polski. W tym momencie bardzo trudno było mi sobie przypomnieć słowa po angielsku, z którego jestem bardzo dobra. Wypuścili mnie na korytarz i kazali czekać, po paru minutach na...