― Hitoshi, pobawmy się!Kawasaki zaśmiał się, łapiąc go za rękę i prowadząc w stronę opustoszałego placu zabaw, A Shinsou, jak to on, nie potrafił opisać tego, co właśnie czuł.
To nie było ani złe uczucie, ani dobre; było raczej średnie, takie znajdujące się pomiędzy tymi dwoma wcześniej wymienionymi. Był w stanie wyczuć w sobie lekkie zdenerwowanie, przeplatane ze zdezorientowaniem, ale jednocześnie z dziwną, nieznaną mu wcześniej radością. Nikt wcześniej, oprócz jego rodziców czy cioci, nie proponował mu zabawy.
On się nie bawił ― on patrzył, jak inni to robią.
― W co chcesz grać? ― mruknął, spoglądając na niego spod przymrużonych oczu ― W jaką grę dokładnie?
― Złoczyńcy i bohaterzy. Kojarzysz? ― znów się do niego uśmiechnął, pociągając za rękę w kierunku drzewa przy huśtawce.
Hitoshi jeszcze bardziej się zdziwił; jeszcze nikt wcześniej nie proponował mu tej gry, nawet jego własna rodzina. Powinien być z tego powodu, chociaż odrobinę szczęśliwy ― nie był. Nie powinien się niczego obawiać ― ale właśnie się obawiał.
Nie chcę być złoczyńcą, pomyślał.
― Ja będę przestępcą, okej? Kojarzysz może Psycho? Chociaż wiele osób go nienawidzi, ja go uwielbiam ― zachichotał nerwowo, jakby oczekując od Shinsou w miarę pozytywnej reakcji. ― A ty będziesz bohaterem!
― Bohaterem?
― No tak, nadajesz się na niego! Twoja indywidualność jest do tego stworzona. Mógłbyś, jakbyś tylko chciał, zatrzymać jakieś złoczyńcę i bez problemu dać mu z pięści! ― mruknął, klepiąc go po plecach ― No i jakim tylko chcesz w tej grze.
Siedmiolatek zastanowił się nieco nad swoim wyborem, mimo tego, że od początku wiedział, kim dokładnie chciałby być w tej grze.
― Eraserhead. Będę Eraserheadem.
W tamtej chwili Shinsou był, po prostu, szczęśliwy.
I to pierwszy raz w swoim życiu.
CZYTASZ
o chłopcu, który nie istniał; bnha
Fanfictionale ja wierzę w to, że istniejesz i zawsze będę wierzyć.