Drrr- dzwoni budzik Luny.
-Jeszcze chcwila-odpowiedziala zaspana Luna.
Minelo 10 min.
-Luna dziecko czemu ty jeszcze nie wstałaś? Za chwile wyjezdzasz a ty spisz jeszcze?- powiedziala mama Luny.
-Przepraszam cie mamo, zaspalam. Obiecuje ze to sie nigdy juz nie powtorzy- odpowiedziala Luna.
-Dobrze a teraz sie ubieraj a ja ci zrobie kanapki.
Po 10 minutach Luna zjadla i sie ubrala i wychodzi do szkoly.
O Lulita wreszcie. Przez ciebie sie znowu spuznie!- odpowiedziala zezloszczona Ambar
-Przepraszam cie Ambar nie chcialam. Obiecuje ze jutro bede przed czasem.
W szkole.
-Luna gdzie ty byłaś?- spytala Nina.
-Zaspałam na matematyke.. znaczy kierowca sie zgubil i nie zdazylam.-powiedziala Luna
-Dobrze chodzmy do klasy.-odpowiedziala Nina
-Dzis jest konkurs wrotkarski pamietasz Nina?-zapytala sie Luna Niny.
-Pamietam ale Luna... masz cos co by potwierdzilo od ze sie spuznilas?-zapytala sie Nina
-Ale po co? Nie mam nic a co?
-Bo wiesz u nas w szkole sa takie reguly ze jak nie pokazesz czegos co cie usprawiedliwi zostajesz po lekcjach...
-Jak to Nina?! Przeciez mam konkursz 30 min po lekcjach!-zmartwila sie Luna
-Witaj Luna. Prosze pokazac usprawiedliwienie.-powiedziala pani od Matematyki.
-Bo wie pani... Zapomnialam. Bo kierowca zabladzil i... nie zdazylam.-powiedziala Luna
-Nie masz usprawiedliwiena wiesz co bedzie? Zostajesz 3 godziny po lekcjach.
-Prosze pani niech pani mi wybaczy. Mam dzis konkurs-blagala Luna
-Luna...
CZY PANI OD MATEMATYKI PUSCI LUNE? W KOLEJNEJ CZESCI.