Tao (EXO M)

63 5 4
                                    

Był ciepły letni dzień a ty Siedziałaś w domu. Dlaczego? Bo byłaś chora. Dosięgnieła cie bowiem angina. Ból gardła bie dawał ci spać w nocy. Gdy usłyszałaś dzwonek powiadomień odrazu sie zerwałaś z łóżka i pobiegłaś w stronę biurka. Po odczytaniu SMS-a na twoja twarz wpełzł promienny uśmiech. Był to twoj najlepszy przyjaciel Tao. Był on raperem znanego Koreańskiego zespołu EXO. Znałaś go od dzieciństwa. Zasze sie razem bawiliscie. Cieszyło Cię to, że nawet po debiucie wasze relacje się nie pogorszyły.

Od Tao:

"Mogę do Ciebie przyjść?"

Do Tao:

"Jasne. Wbijaj"

Ucieszona z tego iż twój przyjaciel przychodzi troszeczkę sie ogarnęłaś i poszłaś do siebie. Po około 10 minutach usłyszałaś dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i moim oczom ukazał się Tao. Przytuliłam go mocno i poszliśmy do mnie do pokoju. Usiedlismy na łóżku i chwile rozmawialiśmy. Bylo bardzo miło i przyjemnie, dopuki rozmowa nie zeszła na dosyć nieciekawy temat...

-Czyli... M-Masz dziwczyne... Tak?- mówiąc to starałaś sie nie ukazywać swojego bólu, jednak w głębi serca czułaś jakby ktoś wyrwał ci serce i przebił je na twych oczach.

-Tak. Jest wspaniała, ma na imie ____. Chcę żebyś ja poznała ^^.- to był cios poniżej pasa.

-N-Nie wiem czy to dobry pomysł...

-Prosze... To jest dla mnie ważne aby osoba ktora jezt dla mnie ważna poznała druga równie ważna osobę...-powiedział blagalnym tonem

-N-No dobrze... T-To kiedy?-Zapytałaś nawet na niego nie patrząc.

-Dzisiaj... Zaraz... Już ^^- jego głos był wypełniony entuzjazmem.

-Tak... Zaraz? No nie wiem.

-Prooooooszę~~~- zrobił maślane oczka którym nigdy nie mogłaś się oprzeć i on to dobrze wiedział.

-Dobra...

*time skip (kawiarnia)*

Siadziałaś właśnie z Tao i jego lafiryndą... Była jak te typowe puste laseczki... Bez mozgu... Z sylikonem tu i ówdzie... Masakra, jednak dla niego starałaś się wytrzymać te tortury. Po powrocie do domu nic nie mówiąc poszłaś do siebie do pokoju. Zamknęłaś go na klucz i schowałaś do pod łóżkiem. Usiadłaś na podłodze w kącie i płakałaś czując ze długo tak nie dasz rady.

*tydzień później*

Z pokoju nie wychodziłaś przez cały czas. Czułaś wypełniajacy Cię żal. Dlaczego? Powód jest prosty. Od zawsze kochałaś sie w Tao, jednak nigdy nie miałaś odwagi mu tego wyznać. Teraz było za późno. Byłaś ospała i zmęczona od płaczu i z głodu. Nagle usłyszałaś, że ktoś ci się dobija do pokoju. Postanowiłaś nie otwierać, jednak zamek po pewnym czasie nie wytrzymał a drzwi sie wyłamały. Przez nie wyparował nie kto inny jak Huang ZiTao... Twoja miłość... Podbiegł do Ciebie i cie mocno przytulił, jednak czuć było od niego bijącą złość.

-Czemu nie odbierałaś?! Martwiłem się!- powiedział... Nie... Wywrzeszczał ze łzami w oczach.

-Nic mi nie było jak widać. Możesz iść...

-Zapomnij! Chodzi o ____?! Nie była taka jaka myślałem... Była zachłanna i chciwa. Chodziło jej tylko o kase...-mówiąc to miał spuszczona głowę. Podniosłaś ja popatrzyłaś w jego oczy. On nie wiedziec kiedy on Cię pocalowal. Nie byl to zwykły pocałunek. Byl on namiętny ale delikatny. Lekko oszołomiona oddałaś pocałunek. Gdy sie od siebie odsuneliscie i czerwoni spojrzeliscie na siebie, coś w tobie pękło. Zaczęłaś płakaś. Zdziwiony chlopak przytulił Cię o nic nie pytajac za co byłaś mu wdzięczna. Gdy Zaczęłaś szepnął do twojego ucha...

-Saranghae ____~

Kpopowe One Shoty~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz