Rozdział 1

660 28 10
                                    

Tym kimś okazał się chłopak o brązowych oczach, w których było widać troskę i zakłopotanie.
Gaston: Nic Ci nie jest? - jego głos był pełen troski. Przez pewien czas nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa, aż w końcu coś wyjąkałam.
Nina: N...i...e wszy...stko w porzą...dku.
G: To dobrze, jesteś nowa? Nigdy wcześniej Cię nie zauważyłem.
N: T...ak- tylko tyle udało mi wyjąkać, nie mogłam powiedzieć nic więcej, po prostu wstydziłam się zarówno jego jak i spojrzenia, które mi posyła.
G: Jak masz na imię? zapytał mnie, a ja szybko się podniosłam ( bo nadal mnie trzymał) i uciekłam, w oddali usłyszałam tylko, że miło cię było poznać. Kiedy byłam już bardzo daleko od niego, usiadłam się na ławce i myślałam dlaczego tak zrobiłam.
*Gaston*
Dziewczyna wygląda na miłą, chciałbym poznać ją bardziej, szkoda że uciekła. Dlaczego to zrobiła? Jestem aż taki straszny? Może ją za wstydziłem, ale ja nic takiego nie zrobiłem. Mam nadzieję, że jeszcze ją zobaczę. Stałem tak zamyślony przez dobre 10 minut, ale z moich przemyśleń wyrwał mnie mój przyjaciel.
Matteo: O czym tak myślałeś?
Gaston: O pewnej dziewczynie.
M: O Delfinie?
G: Stary na serio? Oczywiście, że nie.
M: To o kim?
G: O dziewczynie, jest nowa w tej szkole.
M: Może chodzi ci o nową przyjaciółkę Luny? Jeśli dobrze pamiętam to miała na imię Nina.
G: Nina jakie piękne imię... Dobra lepiej porozmawiajmy o tobie i Lunie, jak tam wasza rozmowa?
M: Weź nie pytaj, powiedziała że mam swoją Ambar. - widziałem smutek w jego oczach widać, że bardzo mu na niej zależy.
G: To zerwij z Ambar- powiedziałem bez żadnego namysłu, gdy nic nie odpowiedział chciałem go przeprosić, ale nie dał mi powiedzieć.
M: Masz rację zerwę z nią, nie obchodzi mnie open, ja kocham Lunę nikogo więcej.
*Matteo*
Dzięki Gastonowi zrozumiałem,że kocham Lunę, nie ma co dłużej czekać idę z nią zerwać, właśnie w tym momencie idę do willi Bensonów. Kiedy byłem tuż przed drzwiami przemyślałem to co chcę zrobić i zadzwoniłem dzwonkiem, gdy zobaczyłem kto mi otworzył drzwi moje serce zaczęło bić szybciej. To była Luna, przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, ale zaraz później przyszła Ambar,wszedłem do środka domu i patrząc na dziewczynę powiedziałem
M: Ambar muszę ci coś powiedzieć...
A: Tak kochanie?
M: Ambar ja...
--------------------------------------
Witajcie ponownie wiem, że skończyłam w takim momencie, ale nie mogłam się powstrzymać. Jak myślicie Matteo powie Ambar to co chciał, czy wymyśli jakąś wymówkę. A co sądzicie o Gastonie i Ninie? Pamiętajcie to wasze komentarze mnie zachęcają do dalszego pisania, więc jak komuś się podobało to niech zostawi komentarz😉

Gastina Miłość Niemożliwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz