Pein
Wracałaś właśnie z naprawdę długiej i trudnej misji. Powrót to jak na razie była jej najprzyjemniejsza część. Nagle wszędzie dookoła zrobiło się niezwykle jasno. Wielki wybuch zmiótł z powierzchni ziemi całą wioskę, przez którą szłaś, ale dzięki swojej obronnej technice udało ci się ograniczyć obrażenia do lekkich poparzeń. Zauważyłaś, że w środku całego tego zamieszania stoi mężczyzna w czarnym płaszczu. Powoli zaczęłaś iść pochylona w jego stronę.
- Można wiedzieć co robisz?- zaskoczona spojrzałaś w górę. Nad tobą stał ten rudowłosy mężczyzna z rinneganem. Mogłabyś przysiąc, że stoi co najmniej kilka metrów dalej.- Yyyy... jaa...- wydukałaś, a twoje oczy jeszcze bardziej rozszerzyły się ze strachu.
- Jestem Pein.
- Eee... [Imię]- nie bardzo wiedziałaś co się właśnie dzieje.
- Miło mi cię poznać, [Imię], ale teraz lepiej uciekaj, bo jesteś jedyną osobą, która przeżyła, więc już nie długo zaczną cię podejrzewać - powiedział śmiertelnie poważny i zniknął. Zamrugałaś kilkakrotnie zdezorientowana i ruszyłaś do swojej wioski.
Kisame
Weszłaś do swojej ulubionej restauracji. Jak zwykle nie było w niej nikogo oprócz ciebie i niebieskoskórego mężczyzny. Zerkał na ciebie ukratkiem, więc uśmiechnęłaś się do niego machając ręką. Zarumienił się i wlepił wzrok w kartę. Jak zwykle usiadłaś przy swoim ulubionym stoliku pod oknem i otworzyłaś menu.
- Można się przysiąść?- podniosłaś wzrok na rekinowatego mężczyznę i z uśmiechem pokiwałaś głową.
- Jestem Kisame.
- [Imię], chyba często tu przychodzisz, nie?- spytałaś dalej uśmiechając się.
- Ta, w sumie to jesteś jedyną osobą, która nie ucieka na mój widok- odparł ze smutkiem. Popatrzyłaś na niego ze zdziwieniem, po czym zmarszczyłaś brwi.
- Ocenianie po wyglądzie jest głupie- powiedziałaś patrząc już w kartę. Po kilku minutach oboje zamówiliście swoje ulubione dania i po cichu zjedliście, ale to nie był niezręczny rodzaj ciszy. Oboje uśmiechaliście się. Zamówiliście jeszcze kawę i zaczęliście rozmawiać o swoich hobby. Oboje bardzo lubiliście sporty wodne, ale to nie była jedyna rzecz, która was łączyła. Wyciągnęłaś właśnie portfel, żeby zapłacić, ale Kisame cię powstrzymał.
- Potraktuj to jako mój prezent za miło spędzony czas- powiedział uśmiechnięty, po czym położył pieniądze na stole i wyszedł zostawiając cię czerwoną jak burak.
Deidara
Było gorąco jak nigdy. Właśnie szłaś wykąpać się nad rzeką, bo zimna lemoniada i lody na patyku już nie wystarczały, żeby schłodzić się w taki upał. Wszyscy twoi znajomi wybyli nad morze, więc wyjątkowo przyszłaś sama, ale dochodząc do miejsca, w którym powinna znajdować się rzeka, stanęłaś jak wryta. Wyglądało te mniej więcej tak, jakby ktoś wyssał całą wodę pozostawiając tylko maleńki strumyczek płynący środkiem koryta. Zostawiłaś swoje rzeczy, bo zdecydowanie nie chciało ci się ich targać i boso, w samym kostiumie kąpielowym pobiegłaś w miejsce, do którego dopływała resztka wody.
- No nieźle- taka była twoja reakcja jak zobaczyłaś wielki krater po bombie wypełniony ( prawdopodobnie całą ) wodą z rzeki. Niepewnie włożyłaś stopę do orzeźwiającej wody, a po chwili cała byłaś już mokra. Odetchnęłaś z ulgą. Jeszcze trochę, a byś się ugotowała.
CZYTASZ
Akatsuki Boyfriend Scenarios [PL]
FanfictionPrzykładowe sytuacje z każdym z członków Akatsuki jako twoim chłopakiem. Nie jestem geniuszem w pisaniu, więc proszę o wyrozumiałość.