Wstęp[1] "Podróż do szkoły"

229 19 11
                                    

Jest 1-wszy września. Akurat zaczyna się rok szkolny i wszyscy "wyjątkowi" udają się do Szkoły Tohoku. Czemu mówię tu o "wyjątkowych"? Otóż dlatego, że nie jest to zwykła szkoła. Chodzą do niej tylko osoby, które posiadają specjalne magiczne geny. Nie lubimy zadawać się z tymi z "normalnego" świata. My mamy swój własny zakątek, gdzie możemy w końcu poczuć, że żyjemy. Tym zakątkiem jest właśnie japońska Szkoła Tohoku. Uczęszczają do niej osoby naprawdę wielu narodowości. Ja Jestem Jeon Jungkook i akurat będę zaczynał naukę w sektorze licealnym tej szkoły.
No właśnie... Szkoła jest podzielona na sektory... A czemu? No bo każdy sektor ma inne prawa i zasady oraz różni się oczywiście rodzajem nauki.

W podstawowym sektorze uczą się najmłodsi i oni są dopiero "oswajani" ze swoimi mocami oraz całą atmosferą szkoły.

W sektorze średnio zaawansowanym (gimnazjalnym) uczą się Ci którzy już rozwijają swoje umiejętności ale nie mają pełnego dostępu do nauki. Panuje u nich przeważnie sama teoria jeśli chodzi o naukę.

Sektor licealny jest jednak najlepszy - przynajmniej inni tak mówią. Wszystko się okaże już niedługo.

◀°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°▶

Porwałem szybko swoje bagaże ze środka chodnika widząc jak nadjeżdża zwykły szkolny bus. -Tylko z pozoru "zwykły"-

(Mieszkaliśmy jak każdy normalny czy tam nienormalny człowiek na świecie wśród ludzi i trzeba było stamtąd uciec jakimś normalnym środkiem transportu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Mieszkaliśmy jak każdy normalny czy tam nienormalny człowiek na świecie wśród ludzi i trzeba było stamtąd uciec jakimś normalnym środkiem transportu. No, bo pojazd magiczny chyba niebyłby dobrym rozwiązaniem. No ale nasi cudowni profesorowie nie skazali nas na takie głupie, ciasne autobusy, gdzie nie ma nawet jak usiąść. Cała magia polegała na tym, że bus wyglądał z zewnątrz jak najnormalniejszy w świecie bus, ale za to w środku było mega dużo miejsca. Normalnie jak w hotelu. Każdy uczeń miał swój osobny pokoik oznaczony numerkiem z identyfikatora. Po prostu było cudownie. Można było się nieźle rozluźnić przed tyloma miesiącami nauki które nas czekały.)

Wsiadłem od razu do niego przez wąskie drzwi i poszedłem kilka schodków do góry po czym moim oczom ukazał się wielki hol. W środku było już naprawdę dużo uczniów ze swoimi tobołkami. Co najgorsze to trafiłem do klasy, gdzie nikogo nie znałem. Trochę się tym przejmowałem, bo byłem naprawdę nieśmiały i to była dla mnie najgorsza w świecie wada.
Podleciał do mnie jeden z gargulców wiszących na ścianie i wziął moje bagaże dotrzymując mi kroku. Poszedłem już spokojnym krokiem w głąb pomieszczenia. Z różnych stron otaczały mnie roześmiane twarze. Na ten widok lekko się uśmiechnąłem sam do siebie i poszedłem w stronę sporej windy, a gargulec poleciał z moimi walizkami pod mój pokój. (Profesorzy jednak bardzo dbają o swoich uczniów zapewniając każdemu taką pomoc.)
Wsiadłem do windy i głęboko westchnąłem. Przed nami było jeszcze kilkanaście godzin drogi. Obok mnie stał trochę niższy chłopak i widziałem, że kontem oka mi się przyglądał. Czułem się trochę nieswojo, więc popatrzyłem w jego stronę. Ten tylko speszony uśmiechnął się do mnie lekko i odwrócił wzrok.

Także odwróciłem wzrok i zaczesałem opadające włosy na twarz do tyłu palcami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Także odwróciłem wzrok i zaczesałem opadające włosy na twarz do tyłu palcami. Przyznam, że trochę ciepło mi się zrobiło widząc jego uśmiech. Postanowiłem się tym tak nie jarać i o tym zapomnieć... Przecież to zwykły chłopak (Do czasu zwykły). Winda co jakiś czas się zatrzymywała i wysiadały z niej poszczególne osoby. Ja jednak jechałem na 16 piętro. Po kilku chwilach na wyświetlaczu pojawiła się liczba 16. (No i pomyśleć, że to wszystko znajdowało się w jednym autobusie.)
Osoby z niższych sektorów miały pokoje niżej a czym było się starszym tym wyżej trzeba było jechać windą. Kątem oka zobaczyłem, że chłopak który wcześniej się na mnie patrzył nadal stał i nie zbierał się do wysiadki. Wywnioskowałem, że na pewno jest starszy. Szybko się ocknąłem i wysiadłem z windy idąc wzdłuż korytarza. Mój identyfikator miał numer 869 więc po dłuższym czasie stałem już przy swoim pokoju, gdzie czekał na mnie gargulec z walizkami. Gdy zobaczył mnie w korytarzu poleciał spowrotem na parter pomagać innym z bagażami. Sięgnąłem do kieszeni i wyjąłem elektroniczny identyfikator przyglądając go do czytnika w kształcie łapy lwa. Obramowanie drzwi zaświeciło na kolor zielony a one automatycznie się otworzyły. Wszedłem już dość zmęczony do środka i położyłem się na łóżku cały czas widząc przed oczami tylko ten uśmiech.

"A niech to szlag tego chłopaka" - pomyślałem i zacisnąłem powieki chcą wyrzucić ten uroczy obrazek sprzed oczu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"A niech to szlag tego chłopaka" - pomyślałem i zacisnąłem powieki chcą wyrzucić ten uroczy obrazek sprzed oczu.

→←→←→←→←→←→←→←→←→

To na razie taki wstęp. Oczywiście JiKooków będzie dużo więcej. Początek jednak musi być jakiś żeby było wiadomo co i jak XD.
Nooo... Więc zapraszam do komentowania i gwiazdki też mile widziane ^-^ Pozdrawiam ^-^

[Zawieszone] Szkoła Tohoku [JiKook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz