[4] Najlepszy mentor

121 17 4
                                    

Chłopak zaniósł mnie do środka szkoły. Nagle jakby mnie coś olśniło i powiedziałem :
- Teraz trwa akademia. Czy przypadkiem profesor nie jest właśnie tam? *cicho spytałem nadal będąc skrępowany*
Jimin przystanął w miejscu.
- Czasem ja też nie myślę *zaśmiał się* Masz rację.
Posadził mnie na ławce na jednej z dużych sal.
- Poczekaj tu *posłał mi uśmiech po czym zamienił się w małego niebieskiego ptaka i pofrunął gdzieś na wyższe piętra zostawiając za sobą smugę światła.

No kurczę, chłopak chyba rok albo dwa starszy, a już potrafi tak dużo? Albo to ja wkładam mało wysiłku w naukę... No nie wydaje mi się. Jako ptak wygląda tak samo cudownie jak człowiek. Jest w nim coś interesującego. Nie wydaje mi się on taki przeciętny. Wydaje się wyjątkowy. To może tylko moje złudzenie, ale czuje od niego taką pozytywną energię której od nikogo nie doświadczyłem. Poza tym miękną mi nogi jak widzę jego uśmiech.

Akurat moje głębokie myśli przerwał spokojny głos. Jimin stał przede mną z małą fiolką w ręce.
- Co to jest? *spytałem*
- Lekarstwo Jungkook, sam robiłem na lekcji z magii leczniczej. Mam też ze sobą waciki.
Kucnął przede mną wyjmując kawałek waty. Otworzył fiolkę i polał błękitną cieczą moją ranę podkładając od spodu wacik by płyn nie zlał się niżej. Czułem dość nieprzyjemne mrowienie i szczypanie, ale nic nie mówiłem.
- Dobrze, że zostawiłem to na czarną godzinę. Tak myślałem, że się przyda. *chłopak spojrzał mi w oczy znowu się delikatnie uśmiechając* Jedyne co to właśnie to, że dość trudno zrobić ten eliksir. Jednym ze składników jest ból. No i właśnie trzeba dodać, albo kilka kropel łez albo krwi. W moim zastosowałem łzy, stąd właśnie kolor błękitny.
- Twoje łzy? *spytałem zdziwiony*
Jimin tylko przytaknął nic nie mówiąc. Gdy skończył poprosił bym spojrzał na wszystkie miejsca, gdzie były rany. Ja jednak nic nie dostrzegłem w tamtych miejscach.
- Zniknęły *wyjąkałem*
- "Ból jednego leczy ból drugiego" Tak nam zawsze powtarza profesor. *uśmiechnął się*
- Dziękuję Hyung *wstałem niepewnie*
- W końcu to na mnie wpadłeś, więc to po części mój obowiązek by ci pomóc.
- Chciałbym Ci się jakoś odwdzięczyć, ale nie wiem jak *opuściłem wzrok*
- Nie musisz Jungkook. Może po prostu spotkamy się w któryś dzień by się lepiej poznać, co?
- No dobrze, ale i tak chcę się jakoś odwdzięczyć.
Chłopak tylko się uśmiechnął patrząc na mnie zadowolony.

◀°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°▶

Minęło już kilka dni od rozpoczęcia. Nauka w liceum jest jednak dużo bardziej ciekawa niż w innych sektorach. Lekcje są na tyle ciekawe, że już nawet nie myślę o zasypianiu. Pierwszym zaklęciem, którego się nauczyłem jest zmienianie koloru przedmiotu nieożywionego. Jeśli chodzi o lekcje z wiedzy o eliksirach to na razie profesorka mówiła tylko o zasadach i ostrożności podczas ważenia eliksirów.
Nudy...
Na lekcji z wiedzy o magii ogólnej akurat wszyscy siedzieliśmy, gdy nauczycielka powiedziała o jakimś nowym pomyśle który wymyśliła rada szkoły. W klasie zrobiła się cisza i wszyscy zaczęli uważnie słuchać tego co ma do powiedzenia.

- A więc wszyscy pierwszoklasiści -w tym wy- będziecie musieli podołać dość niecodziennemu zadaniu. My jako nauczyciele na chwilę teraźniejszą nie będziemy wam nic więcej zdradzać. Cały zamysł zadania polega na współpracy. Tylko, że nie będziecie w parach z osobami ze swojej klasy. Waszych mentorów musicie znaleźć piętro wyżej. Będziecie współpracować z wybranym uczniem z drugiej klasy. 

Przed moimi oczami właśnie pojawił się ON!

- Ma to wam pomóc oswoić się z nową metodą nauki oraz poznaniem nowych zaklęć. A więc wszystko jasne jak na razie? Jeśli ktoś z was nie znajdzie partnera do jutra proszę się zgłosić do mnie. Przydzielę wam go sama. Mam jednak nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Czas przeznaczony na wykonanie zadania zacznie się we Czwartek. Do tego czasu wszystkie lekcje zostają odwołane. No właśnie, i nie traktujcie tego jak zabawę, to nie byle jakie zadanie. Można to nawet nazwać małym egzaminem, gdyż kto z was pierwszy wykona zadanie na tego czeka nagroda. Mam nadzieję, że wszystko przejdzie bezpiecznie i nikomu nic się nie stanie. Życzę wam więc udanego tygodnia. *nauczycielka dość szyderczo się uśmiechnęła i zniknęła z klasy*

W liceum nie było czegoś takiego jak czas przeznaczony na daną lekcję, po prostu każdy nauczyciel kończył lekcję kiedy sam chciał. Takim oto sposobem w klasie zapanował chaos i wszyscy wyszli z klasy idąc gdzie chcą. Nosiliśmy przy sobie sygnalizatory, które powiadamiały nas o planowanej następnej lekcji.

 ◀°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°▶

Po południu poszedłem na dziedziniec usiąść i się zrelaksować. Nie miałem pojęcia nic o planach nauczycieli - zresztą jak wszyscy pierwszoklasiści. Wiedziałem, że jeszcze dzisiaj muszę poprosić kogoś (czyt. Jimina), by był ze mną w parze. Nie wiedziałem czy Jimin ma jeszcze jakieś lekcje czy nie. Pozostało mi tylko pójść na drugie piętro szkoły. Wstałem i poszedłem do środka budynku, gdy szedłem w stronę schodów zobaczyłem Jimina jak wychodzi zza rogu.

 Ten na mój widok od razu się uśmiechnął i powiedział zanim cokolwiek zdążyłem wyjąkać :

- Będę Twoim mentorem.

←→←→←→←→←→←→←→←→←→

A więc to kolejna część. Przepraszam, że tak długo ale czytałam pewną książkę

 i nie mogłam po jej przeczytaniu zupełnie myśli zebrać w całość

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

i nie mogłam po jej przeczytaniu zupełnie myśli zebrać w całość. Mam nadzieję, że następna część wyjdzie mi lepiej poza tym czekają nas teraz same JiKooki podczas tego całego "zadania".
Gwiazdki oczywiście mile widziane i komentarze też ♥

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 24, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

[Zawieszone] Szkoła Tohoku [JiKook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz