*Koniec Bitwy o Hogwart. Harry wygrał z Voldemortem. Golden Trio z resztą uczniów wracają na kolejny rok nauki*
- Cześć kochanie- cmoknął mnie Ron w policzek. Rudzielec od niedawna jest moim chłopakiem, lecz nie jestem pewna moich uczuć.- Co się stało?- usiadł obok mnie.
- Nic ważnego- burknęłam.
- Hej Miona!- powiedział Harry. Za nim przyszła Ginny. Zawsze robi mi się słabo, gdy widzę ich razem.
- Tak, hej- poczułam jak w moim brzuchu latają motyle. Przy Ronaldzie nigdy tego nie czułam... A przy Harrym... On to zupełnie co innego, ale... Jeśli bym powiedziała mojemu chłopakowi, że rzucam go dla Wybrańca to od razu byłoby 'No oczywiście. Bo Potter zawsze musi być w czymś lepszy od przeciętnego rudzielca'. Ale żeby najpierw myśleć o zerwaniu, muszę mieć pewny grunt pod nogami. Czyli to znaczy, że muszę mieć pewność, że Harry mnie kocha... W co lekko wątpię... Ja w porównaniu do Ginny jestem przeciętna... Ona ma urok osobisty, a ja jedynie wiedzę...
- Ej, Herm, wszystko okej?- zapytała siostra Rona.
- Tak. Muszę iść się pouczyć- powiedziałam i wstałam.
- Ja... Ja też- oznajmił Wybraniec.- Miona, wytłumaczysz mi kilka rzeczy?
- Jasne- odparłam. Poczułam jak w moim brzuchu wszystko się kołysze i skacze. Wyszliśmy z Pokoju Wspólnego Gryfonów.
- Emmmm... To czego nie rozumiesz?- przerwałam niezręczną ciszę.
- Tego, dlaczego mnie unikasz- to fakt. Od pewnego czasu unikam go, aby nie zrobić czegoś co mogłoby popsuć naszą przyjaźń. Nie odezwałam się ani słowem. Nie wiedziałam co powiedzieć.Siedzieliśmy juz od godziny w bibliotece. Nie rozmawialiśmy. Nie wytrzymałam. Trzeba postawić wszystko na jedną kartę.
- Harry Ja...- wstałam i stanęłam na przeciw niego.
- Ciiiiiiii- położył mi palec na ustach.- Nic nie mów- pocałował mnie. Czyli on coś do mnie również czuję...
- Nie, Harry... Nie mogę- odsunęłam go od siebie.
- Hermiona, ja i Ginny to widzimy... Nie ukrywaj tego co do mnie czujesz- popatrzył w moje oczy.
- To się, mylicie! Ja kocham Rona i jak mi do oświadczy to za niego wyjdę!- skłamałam mu prosto w oczy. Nie dość, że okłamałam Pottera to jeszcze siebie! Nie no, lepiej być nie mogło!
- On właśnie się do tego przymierza! Chce Ci się oświadczyć! Wiem, że do niego już nic nie czujesz!- wygarnął mi prawdę przed nos.
- Skąd taka pewność?
- Proszę Cię, słyszałem jak mówisz do Parvati, że podkochujesz się we mnie!- to co on mówi to sama prawda...-Więc czemu okłamujesz mnie i siebie?
- Nie zrozumiesz...
- Zrozumiem... Tylko powiedz- chwycił moją dłoń.
- Harry, ja ukrywałam to co do Ciebie czuję, ponieważ byłam pewna, że kochasz Ginny.
- Było tak... Dopóki nie skończyła się wojna o Hogwart... Zerwaliśmy ze sobą, bo stwierdziliśmy, że kochamy już dwie zupełnie inne osoby.
- A Ronald... On wie, co jest pomiędzy nami?
- Nie... Musisz mu to powiedzieć.Weszliśmy do PW Gryfonow uśmiechnięci, trzymając się z rękę. Wszystkie oczy były skierowane na nas.
- Chcemy wam coś ogłosić!- krzyknęłam.
- Ja i Miona jesteśmy razem!- spojrzałam na Rona. O dziwo był uśmiechnięty. Wszyscy Gryfoni zaczęli klaskać.
- Harry, Ron... On jest uśmiechnięty...-szepnęłam do Wybrańca.
- Widocznie Gin mu wszystko wytłumaczyła- zaśmiał się. Zamknęłam na młodą Weasley. Puściła mi oczko. Posłałam jej promienny uśmiech._________________________
To jest już czwarte podejście. Nie wiecie ile się męczyłam, aby to napisać. Może jest troszkę słabsze niż poprzednie, ale nie miałam weny. Mam nadzieję, że nie wyszło to tak bardzo słabe. Wczoraj miał być opublikowany kolejny rozdział, lecz nie dodałam go. Dlaczego? Zapytacie. Otóż na to składają sie trzy czynniki.
1.Każdy rozdział jako napisałam był beznadziejny.
2.Wkręciłam się w łapanie Pokemonów.
3.Wkręciłam się w oglądanie Pokemonów.
Przepraszam za wszystkie błędy. Do NIEBAWEM!
CZYTASZ
Harrmione - miniaturki [ZAWIESZONE]
FanfictionHarrmione-miniaturki, czyli krótkie opowiadania o Harrmione ❤