Lauren POV
Po szkole wróciłam do domu i zrobiłam sobie szybko coś do jedzenia, uprzednio witając się z babcią, która aktualnie siedziała w salonie i oglądała jakiś program telewizyjny. Zjadłam przygotowany przez siebie posiłek i ruszyłam do swojego pokoju. Przebrałam się w jakieś wygodniejsze ubrania, a mianowicie ciemne spodnie z dziurami na kolanach, do tego biała koszulka z tygrysem, a na to narzuciłam skórzaną kurtkę. Poprawiłam jeszcze fryzurę i stanęłam przed lustrem. Stwierdzając, że wyglądam całkiem znośnie, opuściłam pomieszczenie, udając się wzdłuż korytarza do wyjścia. Założyłam trampki, po czym wciskając słuchawki do uszu wyszłam z domu. Wsunęłam ręce do kieszeni i odetchnęłam głęboko, wciągając orzeźwiające powietrze do płuc, co trochę mnie pobudziło, dzięki czemu od razu poczułam się odrobinę lepiej. Słońce przyjemnie grzało, przez co pogoda była dla mnie wręcz idealna. Spojrzałam w bezchmurne niebo i spokojnym krokiem udałam się wzdłuż chodnika. Wsłuchując się w swoje ulubione utwory, poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i odblokowałam go, zauważając, że dostałam smsa od Camili.
Od: Camila
Hej, jak tam? ^^
Odczytałam i kliknęłam właściwy przycisk, by jej odpisać.
Cudownie wręcz, a u Ciebie?
Przeczytałam napisaną przez siebie wiadomość, po czym zaczęłam usuwać literka po literce.
Do: Camila
Hej, ok. A u Ciebie?
Wysłałam, a po kilku sekundach dostałam odpowiedź.
Od: Camila
U mnie w porządku. Mogę o coś zapytać?
Do: Camila
Pewnie, o co chodzi?
Zauważyłam, że dotarłam do celu, więc szybko odpisałam dziewczynie i schowałam telefon wraz ze słuchawkami do kieszeni mojej kurtki. Weszłam do środka budynku i przywitałam się z recepcjonistką. Udałam się schodami na drugie piętro i skierowałam korytarzem w stronę znajomej sali. Stanęłam przed drzwiami i odetchnęłam głęboko.
SALA 110
Weszłam do środka białego pokoju i usiadłam na krześle przy łóżku. Splotłam dłonie, opierając łokcie na kolanach i spojrzałam na spokojną, bladą twarz dziewczyny, przypiętej do różnych urządzeń. Klatka piersiowa drobnej brunetki cyklicznie się unosiła, a regularne dźwięki wydobywające się z maszyny świadczyły o tym, że nadal jest w niej życie. Nadal jest nadzieja, że pewnego dnia się wybudzi.
- Proszę, chociaż ty mnie nie zostawiaj Taylor... - szepnęłam, czując, jak w moich oczach zaczyna gromadzić się słona ciecz. Oparłam głowę na dłoniach, wgapiając się w podłogę i rozmyślając. Chciałabym już z nią porozmawiać i przytulić. Powiedzieć jak bardzo ją kocham i że zawsze może na mnie liczyć, bez względu na wszystko. Chciałabym tak jak kiedyś się z nią powygłupiać i wraz z Chrisem walczyć o popcorn podczas oglądania filmu. Brakuje mi naszych rodzinnych wyjazdów, czy nawet zwykłych rozmów. Tęsknię za nimi, cholernie mocno. Położyłam głowę na łóżku, patrząc na twarz pogrążonej w śpiączce siostry i nie wiedząc kiedy, usnęłam.
Delikatnie uniosłam powieki, budząc się w dość niewygodnej pozycji, przez co poczułam nieco ból w plecach. Wyprostowałam się i przeciągnęłam. Wyciągnęłam telefon i odblokowałam go. Spojrzałam na godzinę. Była prawie piąta po południu, więc spałam niecałe dwie godziny. W rogu ujrzałam powiadomienie o nowej wiadomości.
CZYTASZ
Release my heart |CAMREN|
Romance[...] Po chwili jednak podniosła wzrok, a nasze spojrzenia się spotkały. Najbardziej zapadły mi w pamięć jej oczy... smutne, zielone oczy.