Łapczywie zaczerpnęłam powietrza siadając na łóżku. Znowu znajdywałam się w tej białej sali. Dotknęłam szyi w miejscu, gdzie teoretycznie zawinął się rzemień. Czułam, że coś tam jest, ale nigdzie nie było lustra więc nie mogłam tego sprawdzić. Odetchnęłam. To był tylko sen. Koszmarny sen... a może wspomnienie? Szybko przepędziłam tą myśl. Nie chciałabym mieć takich wspomnień!
-Skup się-nakazałam sobie, albo chciałam powiedzieć, bo głos zbuntował się i w końcu nic nie usłyszałam.
Zmrużyłam oczy. Obraz się wyostrzył. Przy moim łóżku siedziała wysoka blondynka. Przypominała mi jedną z tych lalek Barbie, którymi szczęściary z bogatszych rodzin mogły się bawić. Gdy byłam mała marzyłam o niej. Tej idealnej lalce. Musiałam się jej przyglądać z dziwnym wyrazem twarzy, bo gdy na mnie spojrzała- od razu wybuchła śmiechem. Znam ten śmiech... Uśmiechnęłam się i poczułam (oprócz wyblakłej czerwieni wypływającej na mój policzek), że ją lubię.
- Kim jesteś? - Spytałam, a ona od razu jakby przygasła... Czkałam na odpowiedź, a ona nic nie mówiła. - Zacięłaś się czy co?
Mój głos, choć przestał się buntować, zabrzmiał ostro i chrapliwie.
-Nic nie pamiętasz? - miała taki zatroskany głos, aż zrobiło mi się głupio. Ale zastanowiłam się nad jej pytaniem. Chciałam choć spróbować zaprzeczyć jej przypuszczeniu... Co pamiętam? lub co wydaje się prawdopodobne?
- Jestem Cat? - spojrzałam na dziewczynę, ale wydawało się, że czeka na coś więcej. - Znam cię. I Treg'a?
Dziewczyna zamarła, gdy wypowiedziałam jego imię, ale następnie z radością się uśmiechnęła... i wybiegła z pokoju. Zastanawiałam się czy to jakiś głupi żart i czy zaraz nie wbiegnie z tortem krzycząc : Happy Birthday! lub Prima Aprilis. Ale choć czekałam i czekałam- nie doczekałam się. Nic. Zero...
Mimo, że nie było okien wydawało mi się, że jest już późno. Nie chciałam jednak iść spać. Może bałam się... Właściwie czego? Własnych snów? To głupie! To tylko sny. Choć jak wariatka, nie wierzyłam, że to tylko sny. Były zbyt.... prawdziwe? Pokręciłam głową chcąc wyrzucić z niej te myśli. Jakby to pomogło...
* * *
Przeszłam się przez pokój / salę. Oglądam. Białe ściany. Białe łóżko. Białą podłogę i sufit. Białą szafę. W środku białe półki. Białe prześcieradła, które są słabą imitacją ubrań. Biel. Biel. BIEL. BIEL! Można nerwicy dostać!!! Grr! Zaraz zwariuję! O ile już tego nie zrobiłam. Rzuciłam się zrezygnowana na podłogę. Była zimna. Była idealna. Zamknęłam z zadowoleniem oczy. Wsłuchałam się w błogą ciszę. To był najpiękniejszy dźwięk, od... śmiechu Treg'a. Moje myśli znowu pogalopowały w jego kierunku. Kim jest? Kim jest dla mnie? Czemu go tu nie ma? Co się z nim stało? Czemu tamta dziewczyna tak na niego zareagowała? Mnóstwo pytań i brak odpowiedzi.
YOU ARE READING
Paradoks
ActionImperator IV sprawuje brutalne rządy. Cat ma dość siedzenia cicho i czekania. Niczego dobrego i tak się nie doczeka. Pod wpływem impulsu prawie zdradza całą organizacje, która chce zniszczyć władcę. Od momentu gdy przyjęła pomoc Colina, nic nie będz...