Dni mijały coraz szybciej. Ja i Izaak bardzo się do siebie zbliżyliśmy chociaż nadal jesteśmy tylko przyjaciółmi. Wszystko było by dobrze gdyby...
-Wyjeżdżam – oznajmił mi pewnego wieczoru.
-Jak to wyjeżdżasz?- spytałam zdezorientowana.
-Wczoraj dowiedziałem się, że na mojej mamie spoczywają ogromne długi po moim ojcu. Muszę jej pomóc dlatego wyjeżdżam do pracy. Do Niemiec- do oczu napłynęły mi łzy. Oczywiście nie jestem na niego zła, że chcę pomóc matce, ale czemu akurat wyjeżdża do Niemiec.
-Ale czemu akurat Niemcy? Czemu tak daleko?- nie umiałam powtrzymać szlochania. Wstałam z kanapy i zaczęłam nerwowo chodzić po pokoju. Dobrze, że rodziców nie było. Niepotrzebnie by się martwili.
-Lidio... Może i Niemcy są daleko, ale jest Internet- wstał i podszedł do mnie.- Będziemy pisać, dzwonić, rozmawiać przez kamerę. Nie zostawię cię już nigdy.
-Już mnie zostawiasz- szepnęłam.- Kiedy wyjeżdżasz?- spytałam cicho.
-Jutro o 13- powiedział również szeptem. Nie wytrzymałam. Wybiegłam z pokoju i pobiegłam na dwór.
-Nie rozumiesz? Miałam tylko Ciebie. Tylko z Tobą mogę jakoś normalnie funkcjonować- powiedziałam z płaczem. Nigdy tak strasznie się nie czułam. Nigdy.
-Będzie dobrze
-Nic już nie będzie dobrze. Wiesz o tym- tymi słowami zakończyłam rozmowę, ale nie tylko. Przestałam się odzywać i nie pojechałam na lotnisko, aby go pożegnać. Dzień po jego odlocie przyszła do mnie jego mama i przepraszała za to, że wyjechał. Zapewniałam ją, że to nie jej wina, bo nie była jej. Wyjechał, bo musiał. Moi rodzice długo próbowali mnie namówić do zadzwonienia do niego, albo wizyty. Ja jednak nie chciałam. Nie wiem dlaczego. Może chciałam aby znalazł tam inne życie. Aby zapomniał o mnie. Komu taka przyjaciółka, która nie przyjechała pożegnać go na lotnisku. Która nie dzwoni, nie piszę. Która zakończyła znajomość nie dając mu dojść do głosu. Po prostu odeszłam. Wiem, wiem. Jestem idiotką. Nigdy nie miałam przyjaciół, wszyscy się ze mnie śmiali, a teraz gdy miałam okazje mieć z kimś bliski kontakt. Znalazłam przyjaciela, osobę, której mogłam powiedzieć wszystko. Zmarnowałam szansę. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Przez dwa lata nie mogłam przestać o nim myśleć. Aktualnie skończyłam liceum i za dwa dni wyjeżdżam. Moim celem jest Polska. W tym świecie nigdzie nie jest bezpiecznie, ale tam mam babcie, która potrzebuje pomocy. Moi rodzice nie polecą, bo mają tu pracę. Nawet cieszę się, że tam jadę. Na pewno nie zapomnę o tym co tu, w Miami się wydarzyło, ale na nowo zacznę żyć.
CZYTASZ
Do not be afraid to live
Teen FictionJest to historia dziewczyny, która przeżyła bardzo wiele. Nie ma przyjaciół ani wsparcia w rodzinie. Nagle w jej życiu pojawia się osoba, która wszystko zmienia. Sens tej opowieści jest z wzięta z mojego życia. Mam nadzieje, że się wam spodoba i wyt...