Dzien jak codzien.... Oliwia wlasnie wracala z treningu siatkowki. Tata nie mogl jej odebrac wiec musiala wracac autobusem, kiedy stala na przystanku jej uwage zwrocil wysoki brunet ubrany w czarna bluze i czarne spodnie.... Kiedy nadjechal Olwii autobus zauwazyla ze chlopak tez do niego wsiada, musiala kupic bilet wiec skierowala sie w strone biletomatu.
Kiedy kupowala bilet autobus gwaltownie sie zatrzymal a ona poleciala na wysokiego bruneta ktory zwrocil jej uwage juz na przystanku:
OLIWIA- Emm... Przepraszam- mowila jakajac sie w ramionach chlopaka
BRUNET- Heh nic sie nie stalo, Dominik jestem- mowil stawiajac dziewczyne
OLIWIA- Jestem Oliwia- powiedziala podajac chlopakowi reke
DOMINIK- Zaraz wysiadam wiec moze dalabys mi swoj numer i bysmy sie jakos zgadali, znaczy jak chcesz oczywiscie....
Oliwia podala numer Dominikowi i mial zadzwonic wieczorem. Kiedy dziewczyna juz dojechala do domu odrazu poszla do swojego pokoju sie polozyc. Przegladala Facebooka gdy uslyszala dzwonek telefonu:
OLIWIA- Slucham ?
DOMINIK- Hej tu Dominik, masz ochote sie dzisiaj spotkac ?
OLIWIA- Hmm... Jasne, o ktorej ?
DOMINIK- O 20:00 pod Zamkiem ?
OLIWIA- Jasne- lekko sie usmiechnela
DOMINIK- To do zobaczenia
Oliwia odlozyla telefon i zastanawiala sie w co sie ubrac wkoncu wybrala: rozpinana bordowa bluze, bialy podkoszulek, jasne jeansy i biale superstary.Zeszla do salonu oznajmiajac rodzicom ze wychodzi i wroci pozno wiec zeby na nia nie czekali.