2 września

66 2 1
                                    

"Drogi pamiętniku, dziś pierwszy dzień szkoły. Stresuje się , mam nadzieje, że mi się spodoba i , że nauczyciele będą mili. Muszę już iść, bo spóźnię się na autobus"
Maja szybko wrzuciła pamiętnik do szafy, ubrała buty i wyszła w stronę przystanku. W drodze zdążyła posłuchać tylko czterech ulubionych piosenek. Na szczęście mogła słuchać jeszcze w autobusie. Zdążyła trzy minuty przed czasem. Na przystanku razem z nią stała tylko starsza kobieta ubrana w różowy, dziergany sweter, ciemną spódniczkę oraz czarne, przedwojenne buty. Maja była zdziwiona, że kobiecie nie jest zimno, ponieważ nie dosyć, że był to poranek, to termometr wskazywał 11 stopni.
Nareszcie przyjechał autobus. Dziewczyna wchodząc przeszyła wzrokiem jego wnętrze,szukając ustronnego miejsca. Usiadła na środkowym miejscu pod oknem i włożyła słuchawki w uszy. Autobus zatrzymał się na kolejnym przystanku.Maja nadal słuchała muzyki wpatrzona w okno. Drzewa rano wyglądały dla niej pięknie, uwielbiała je liczyć. Nagle poczuła, że ktoś dźgnął ją palcem w ramie. Zdziwiona odwróciła głowę. Obok jej fotela stał szczupły chłopak. Miał intensywnie niebieskie oczy oraz ciemne u nasady włosy, na końcówkach były bardzo jasne.Pierwszą myślą Mai było"Ciekawe czy farbuje włosy, czy ma naturalne". Był ubrany w niebieską koszule z czarną kratką oraz czarne spodnie z materiału. Na jego szyi Maja dostrzegła naszyjnik z krzyżykiem.
-Mogę się dosiąść?- zapytał z uśmiechem. W jego głosie było słychać lekkie zakłopotanie.

-yy..tak ..jasne- odpowiedziała Maja, która również poczuła się zakłopotana.

Ostrożnie usiadł obok niej starając się nie dotykać jej ramieniem. Maja spojrzała na niego z ukosa. Był przystojny. Miał duże usta, ale smukły, można by powiedzieć kobiecy, nos i to właśnie nadawało mu uroku. Z jego oczu trudno było cokolwiek odczytać. Wpatrywał się w swoją metalową bransoletkę i obracał ją w dłoni. Maja dostrzegła na niej napis "nadzieja" i znów odwróciła wzrok w stronę okna.
-To jest bardzo ważne w życiu..-zaczął po chwili chłopak, który zauważył, że Maja patrzyła na bransoletkę-...nie przestawać wierzyć, bo kiedy stracisz nadzieje, to życie przestaje mieć taki sens jaki miało wcześniej. Wtedy życie cię niszczy...
Uśmiechnął się kącikiem ust nie odrywając wzroku od bransoletki.Nagle spojrzał na Maję.
-Jestem Jason...-powiedział, nie przestając się uśmiechać-...mieszkam tu od niedawna i wygląda na to, że będziemy kolegami ze szkoły.


Czarny tulipanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz