27 września

17 2 1
                                    

"Drogi pamiętniku, Jason okazał się taki jak wszyscy. Dziś spotykam się z Kyle'em. Idziemy do kina, nie wiem na jaki film. Chyba pierwszy raz spotyka się z dziewczyną, lub nie jest zbyt pomysłowy, bo kino to najbardziej przewidywalny pomysł jaki istnieje..."
W drodze do kina para zamieniła tylko kilka zdań. Kyle nie był zbyt rozmowną osobą, w przeciwieństwie do Jasona. Podczas filmu Maja często spoglądała na chłopaka. Siedział prosto, wpatrzony w wielki ekran. Jego oczy błyszczały jak dwie,szklane kule. Ani razu nie spojrzał na dziewczynę. Widać było także,że nie skupia się na filmie,tylko myśli. Po wyjściu z kina Maja zaczęła rozmowę.
- I jak? Film ci się podobał?
- Był niezły, ale gorszy niż się spodziewałem.
- Wcale Cię nie interesował prawda? Myślałeś o czymś.
Chłopak zrobił zakłopotaną minę i przyspieszył kroku.
- Mówię,że był niezły.-urwał krótko.
- Dobrze...-Maja także się zakłopotała."Nie powinnam tak naciskać" pomyślała. Przez dłuższą chwilę szli w ciszy. Kyle szedł dość szybko, a dziewczyna z trudnością dotrzymywała mu kroku. W pewnym momencie zwolnił i obejrzał się na Maję.
- Może chciałabyś jeszcze iść na spacer do parku?
Dziewczyna przez chwilę zwątpiła. Był wieczór, a słońce chowało się już za horyzont. Zatrzymała się. Kyle obejrzał się i z lekkim zdziwieniem na twarzy również się zatrzymał. Wtedy Maja spojrzała mu prosto z oczy, a chłopak nie odwrócił wzroku. Widząc jego ciepłe i trochę niepewne spojrzenie poczuła się bezpiecznie.
- No to chodźmy.-powiedziała po chwili dziewczyna,ruszyła szybkim krokiem, a Kyle podążył za nią.
Spacerując po parku bez przerwy rozmawiali.Maja miała wrażenie,że chłopak także poczuł się przy niej bezpiecznie.  Nie były to wprawdzie prywatne tematy, ale widać było,że oboje są zadowoleni z tego, że rozmawiają.
- Byłam raz w wesołym miasteczku...- zaczęła Maja ponieważ nadszedł temat ciekawych przeżyć.- ... i od wtedy właśnie boję się karuzeli. Byłam wtedy tak wysoko,że prawie zwymiotowałam!...
Kyle uśmiechnął się szeroko, pierwszy raz odkąd Maja go poznała.
-...Mimo wszystko to było fajne przeżycie. Moja mama obwiniała się o to,że się bałam, a przecież to nie jej wina, sama chciałam tam wejść. Po powrocie do domu tysiąc razy mnie przepraszała! Teraz już obwinia mnie o każde zdarzenie. No, ale jestem już starsza. Poza tym nie mam jej tego za złe, jest cudowną matką.
Kyle momentalnie spoważniał i opuścił głowę.
- Coś nie tak?..-zapytała Maja,która od razu zauważyła zmianę postawy.-...coś powiedziałam?
- Nie nie...- Kyle mówił bardzo cichym,ale nerwowym głosem-...nic się nie dzieje...tylko...ehh...po prostu muszę już iść.
- Ale dla czego? Co się stało? Chodzi o to co mówiłam czy...
-Po prostu muszę!! - krzyknął nagle chłopak.
Dziewczyna zatrzymała się gwałtownie i ze zdziwieniem spojrzała na Kyle'a.
- Dobrze...- powiedziała tak cicho,że prawie wyszeptała
Drogę na przystanek pokonali w całkowitej ciszy. Rozstali się przy przystanku. Oboje nie byli w stanie wykrztusić słowa. Ich pożegnanie polegało na tym,że Maja usiadła na przystanku, a Kyle poszedł dalej. Po chwili przyjechał autobus.Dziewczyna usiadła na miejscu pod oknem,włożyła słuchawki w uszy i zamknęła oczy. Po chwili poczuła,że po jej policzku spływa mała, słona łza.

Czarny tulipanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz