- Julka!
Podnoszę głowę znad książki i patrzę pytająco na moją przyjaciółkę Martę. Grzywka znów opada jej na czoło, więc poprawia ją.
- Mogłabyś przestać to czytać?
Niechętnie zamykam książkę i odkładam na brzeg szkolnej ławki. Książkę odebrałam wczoraj z poczty, wraz z pięcioma innymi. Póki co przeczytałam tylko jedną.
- Widziałaś Kamila? - pyta Marta. Ma rozmarzony wzrok, jak zawsze, gdy mówi o obiekcie swojego uwielbienia.
- Nie. - mruczę wyciągając zeszyt z torby w moim ulubionym kolorze, czyli czarnym.
Dzwoni dzwonek na lekcję. Klasa zaczyna zapełniać się uczniami. Wysoki, szczupły mężczyzna wchodzi do sali. W jednej ręcę niesie torbę z laptopem. Zajmuje miejsce przy biurku, znajdującym się przed ławką moją i Marty. Gdy podłącza laptopa, jego wzrok pada na moją książkę wciąż leżącą na ławce.
- Dobra seria. - mówi uśmiechając się.
Nauczyciel włącza internetowy dziennik i zaczyna sprawdzać obecność. Gdy kończy, robi niezadowoloną minę, i omiatając uczniów wzrokiem mówi:
- Sprawdziłem Wasze sprawdziany.
- Kiedy poprawa? - pyta ktoś z tyłu. Po głosie rozpoznaje, że to Kuba - chłopak, który powtarza klasę. Szczerze mówiąc nie przepadam za nim. Nie wiem czemu, w sumie większości ludzie nie znoszę nawet ich nie znając. Działają mi na nerwy.
- Gdybyś słuchał chociaż raz na moich lekcjach, wiedziałbyś, że poprawy są w czwartki po siodmej lekcji. - mówi mężczyzna twardo. Nie należy do osób, które dają taryfę ulgową leniom. Daje ją tym, ktorzy chociaż trochę się starają, czyli w tym przypadku Marcie i mi. Wyczytuje kolejno nazwiska, a uczniowie podchodzą do biurka i odbierają sprawdziany. Większość ma ponury wyraz twarzy, świadczący o słabej ocenie.
- Mam dwa! - wykrzykuje Kuba po odebraniu sprawdzianu.
Uśmiecham się, gdy widzę, że na moim sprawdzianie widnieje czwórka z plusem. Marta dostała trójkę, widać opłaciła się wspólna nauka.
Lekcja szybko minęła, omawialiśmy globalizację współczesnego świata. Strasznie nudny temat. Gdyby na lekcjach geografii uczyli przykładowo o najstarszych zamkach polskich to miałabym pewnie szóstkę, albo chociaż piątkę na koniec roku, a tak uczę się na czwórkę. Dobre chociaż to.
Uwielbiam zamki, to właśnie o nich są książki, które wczoraj odebrałam na poczcie. Te stare, masywne budowle mają w sobie pewien urok. W poniedziałek mamy wycieczkę do Malborka, więc w końcu zobaczę sławny zamek krzyżacki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Widzimy się o 16 u Ciebie. - przypomina Marta po tym, gdy wyszłyśmy ze szkoły.
- Wiem. - odpowiadam i ruszam w stronę zielonej furtki, a moja przyjaciółka na szkolny parking, gdzie czeka na nią mama w srebrnym Oplu. Umówiłyśmy się dziś na zakupy, musimy kupić parę rzeczy na wyjazd. Nie mogę się doczekać.
- Julka. - mówi Dorian podchodząc do mnie. Zapina swoją wiosenną kurtkę pod samą brodę. Słońce świeci, ale tak czy siak jest zimno z powodu wiatru.
Doriana poznałam, gdy miałam jakieś siedem lat, a on osiem. Mieszkaliśmy na jednym osiedlu, ale wyprowadził się w szóstej klasie na drugi koniec miasta i kontakt nam się urwał. Czasem pisaliśmy, zamieniliśmy parę słów w szkole i tyle.
- Do domu idziesz? - pyta.
- Tak. A co? - patrzę na niego. Brązowe włosy sterczą mu we wszystkie strony z powodu wiatru. Ja pewnie nie wyglądam lepiej, co chwilę muszę odgarniać swoje czarne włosy z twarzy. Irytuje mnie to.
- Idę z Tobą. - uśmiecha się.
- Przecież mieszkasz na drugim końcu miasta.
- No taa, ale idę do liceum. - oznajmia. Liceum znajduje się niedaleko mojego domu.
- Zmieniasz szkołę? - uśmiecham się zadziornie. - W końcu pozbędę się Ciebie na dobre! Życie jest piękne!
Dorian popycha mnie, przez co prawie wlatuje na drzewo rosnące przy chodniku.
- Ty kretynie. - uderzam go w ramię.
- Powinnaś poćwiczyć, bo siły to Ty nie masz wcale. Do dziewczyny idę.
Staje na chodniku i robie zdziwioną minę.
- To Ty nie jesteś gejem?
Chłopak zatrzymuje się i patrzy na mnie.
- Ile razy mam Ci mówić, że nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę gejem?
Pokazuje mu język, a on puka się w głowę.
- Tak, wiem, że masz coś z głową. - mówię szczerząc się.
- Nie ja, tylko Ty.
Reszta drogi mija nam na przekomarzaniu się i wyzwiskach. W domu nikogo nie ma, mama wraca dziś z pracy wieczorem. Podgrzewam sobie wczorajszą zupę ogórkową i zjadam. Potem biore się za czytanie książki.
Na początku roku szkolnego Marta powiedziała, żebym zaczęła robić listę miejsc, które chce zobaczyć. Tak więc zrobiłam. Lista zrobiłam w moim notesie, i na razie znajduje się tam tylko 105 miejsc. Większość znajduje się za granicą. Póki co nie stać mnie na dalekie podróże.
Dlaczego podróżowanie? Czemu nie coś innego?
Odpowiedź jest prosta: piękno.
Moim zdaniem zobaczenie pięknych miejsc przybliży mnie do pięknego życia. Życie to jedna wielka podróż ku śmierci, a moim celem jest, aby była jak najpiękniejsza.
W wakacje stałam nad ulicą, na moście dla pieszych. Patrzyłam na to, co mnie otaczało: metal, beton, zapach spalin, głosy ludzi. Jedyne co poczułam, to niechęć. Nie chce żałować, że życie spędziłam wśród takiej brzydoty.

CZYTASZ
Złap autostopa
Подростковая литератураPodróżowanie stało się moją pasją dwa lata temu. Trafiłam na bloga chłopaka, który po zdaniu matury wyruszył w podróż do Chin. Wrzucał dużo zdjęć, opisywał swój dzień. Prawie dotarł do wyznaczonego celu. Prawie. Poślizgnął się na molo, spadł uderzaj...