Nie wiedział co robić, kiedy znowu oglądał naszkicowane wisielce na kartkach pamiętnika. Były dosłownie wszędzie. Były też zupełnie niezrozumiałe znaczki. Niby podobne do liter, ale nie mógł za nic w świecie ich odczytać. Pojawiały się losowo między obrazkami, co wyglądało jeszcze bardziej przerażająco.
'środa
Pokłóciłam się z mamą. Przyznała, że nigdy nie prosiła się o taką niewdzięczną córkę, która wszystko psuje. Kochany pamiętniku, dlaczego nikt nigdy nie zaczyna od pieprzonego końca?!'
Harry wpatrywał się w ogromną różową strzałkę, pokrytą brokatem. Wskazywała na słowo 'końca'.
Dziewczyna była zła, jej charakter pisma robił się coraz bardziej niechlujny i było widać na pierwszy rzut oka, że jej ręka drżała podczas pisania.
Harry naprawdę się bał.
~*~
Tyle wam powiem, że spokojnie, jeszcze chwilę się pomęczymy z tym ff! :D x