Memory on canvas | Eliza | @rzycietorzycie

404 52 4
                                    


PARING: KaiSoo {Do Kyungsoo x Kim Jongin | EXO}

DŁUGOŚĆ: 568 słów {nie podołała}

GATUNEK: angst

GATUNEK: angst

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 — ★ —

Sto dziesiąty obraz. Tyle dni minęło – sto dziesięć, odkąd odszedłeś i postanowiłeś więcej nie wracać. Pomimo tego, obiecałeś, że kiedyś się spotkamy, a ja ślepo w to wierzę.

Trzymam zamoczony w czerwonej farbie, pędzel. Kreślę po płótnie, dopełniając Twoje usta, które zawsze były rozciągnięte w ciepłym uśmiechu.

Płuczę włoski narzędzia w wodzie, która przybrała brudny, różowy odcień, przez wymieszanie się z czerwoną farbą.

Moczę końcówkę pędzla, w białej cieszy.

Nakładam ją na dwa, czekoladowego koloru koła, tworząc na nich dwa małe punkciki, aby Twoje oczy iskrzyły tak, jak dawniej.

Ponownie moczę włosie pędzla.

Biorę brązową farbę, którą mieszam z czarnym, aby uzyskać odpowiedni odcień. Tworzę różnej grubości kreski, aby oddać prawdziwą miękkość Twoich włosów.

W tle rysuję biurko, w którego szufladzie zawsze znajdował się lubrykant, którego używałeś, aby noce, które z Tobą spędzałem, były tymi najprzyjemniejszymi i najcudowniejszymi, jakie przeżyłem.

Na meblu stoi niebieski wazon, do którego codziennie dokładałeś po jednym kwiecie, zaczynając od tulipanów, a kończąc na róży każdego koloru.

Spoglądam za obraz. Teraz widzę zbity wazon na jasnych panelach. Między drobnymi kawałkami porcelany, usłane są uschnięte kwiaty, które przybrały ciemny kolor.

Wracam wzrokiem do swojego skończonego dzieła. Przyglądam się Twojej twarzy. Twoim pełnym, czerwonym ustom. Twoim czekoladowym oczom, które zawsze pięknie świeciły.

Chcę się uśmiechnąć, ale nie potrafię. Chcę płakać, ale już dawno wylałem wszystkie łzy. Chcę zapomnieć, ale Ty wciąż błądzisz w moim umyśle.

Przymykam zmęczone powieki. Pozwalam chłodnemu wiatru, przeczesać moje kosmyki, łagodnym podmuchem.

Widzę Cię. Widzę Nas. Wspominamy czasy dzieciństwa, kiedy Ty bawiłeś się w lekarza, rozdając swoim rodzicom podpaski, ponieważ nie mogłeś znaleźć chusteczek, a tampony, które miały za zadanie służyć do wyciszania Twojej siostry, kiedy opowiadała Ci o swoich byłych chłopakach, wkładałeś do swoich uszu.

Nasze pierwsze spotkanie. Jesteśmy głupimi dzieciakami, bawiącymi się w piaskownicy. Budujesz domek z mokrego piasku. Mówisz, że zamieszkasz w takim samym z ukochaną osobą.

Dotrzymałeś słowa. Zamieszkaliśmy w podobnym, chociaż nie tak bardzo słabym, jak ten z piasku.

Teraz widzę, jako nastolatki leżymy na plaży, wtuleni w siebie. Oglądamy niebo, szukając gwiazdozbiorów. Mówisz mi, że chcesz być jedną z gwiazd.

Udało Ci się. Jesteś jedną z gwiazd, świecącą każdej, mojej nieprzespanej nocy.

Czuję, jak pod moimi powiekami zaczynają się zbierać łzy, ale nie pozwalam im dać upustu.

Otwieram oczy. Znów patrzę na Twój portret. Wpatruję się w niego, bez żadnego wyrazu.

Czy moje usta były tak samo uśmiechnięte, jak Twoje? Czy w moich oczach świeciły iskierki, tak samo, jak w Twoich?

Odkładam pędzel, który cały czas zaciskałem w jednej dłoni. Zerkam w bok.

Na osobnym stoliczku leży opakowanie małych, drobnych tabletek oraz szklanka ze złocistą cieczą.

Sięgam po pierwszą rzecz. Obracam szklany słoiczek w palcach, aby po chwili otworzyć wieczko i wysypać garść tabletek na swoją dłoń.

Wzrokiem wracam do Ciebie. Nie mija chwila, a czuję gorzki posmak tabletek w swoich ustach. Nie odwracam od Ciebie spojrzenia. Sięgam po szklankę z alkoholem, lecz nie wypijam jej zawartości.

Znów przymykam oczy. Po moim ciele przechodzą dreszcze.

Słyszę Twoje słowa. Dwa słowa, które tak pięknie brzmią, kiedy je wypowiadasz, a których ja nie potrafiłem wypowiedzieć.

Twoje ramiona oplatają moje ciało i przyciągają do delikatnego uścisku, a Twoje usta składają na moich wargach pocałunki.

Pocałunki, których nie potrafiłem docenić.

Otwieram powieki. Przybliżam szklankę do ust i popijam tabletki, opróżniając całą zawartość szkła.

Mija kilka minut. Zasypiam, wpatrując się w Twój piękny uśmiech przed sobą.

Przepraszam Nini, że byłem tak bardzo niecierpliwy i postanowiłem już się z Tobą spotkać.

Art | KaiSoo | 2016/08/04Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz