Kise Ryōta x Reader

462 29 3
                                    


Leżałaś na łóżku. Szkoła skończyła się jakoś tydzień temu. Uwielbiasz wakacje, ale dziś po prostu nie chciało ci się nic robić.

Chyba jest popołudnie. Leżałaś tak spokojnie dopóki twoja mama nie poprosiła cię, abyś poszła do sklepu.
Wstałaś i ubrałaś się chociaż tak, żebyś jakoś wyglądała. Zeszłaś po schodach na dół, cóż wyjście gdzieś jest lepsze niż siedzenie w domu, prawda?

Mama dała ci pieniądze i szczegółowo powiedziała czego brakuje.

Na dworze jest miło, ciepło, ale wieje chłodny wiatr. Spacer do sklepu nie zajął ci długo, być może dziesięć minut. Kupiłaś to co powinnaś.

Drogą powrotną przechodziłaś obok boiska do koszykówki. Usłyszałaś dźwięk piłki. Postanowiłaś usiąść na ławce i odpocząć, popatrzeć na zachód słońca.

Kojarzysz go, właściwie to byliście w jednej klasie. Jako znajomi, nie wymienialiście długich dialogów.
Nigdy właściwie specjalnie nie zwróciłaś na niego uwagi, wiesz że jest modelem i bardzo dobrze gra w koszykówkę. I patrząc teraz rzeczywiście...nie, bardzo dobrze to mało powiedziane. W sumie to jest nawet przystojny...

Zdaje się, że zauważył cię dopiero teraz, bo stanął i przyglądał ci się. Chciałaś iść, ale pomachał tobie. Odwzajemniłaś gest.

- [Imię], prawda? - powiedział uśmiechając się.

- Tak...Umm, świetnie grasz w koszykówkę - odpowiedziałaś i zorientowałaś się, że nie mogłaś powiedzieć nic głupszego.

- Dziękuję - uśmiechnął się szerzej.

- Też chciałabym się nauczyć - dodałaś.

- Hę? Dlaczego nie możesz? - wydawał się zaskoczony.

- No, to znaczy, boję się...

Kise wydawał się zaskoczony, ale potem zaczął się śmiać.

- Nie śmiej się, proszę..

- Przepraszam, po prostu...jak można się bać koszykówki?

Nie odpowiedziałaś, czułaś się głupio po tym co powiedziałaś. Twoje koleżanki nie interesują się koszykówką, a nie byłaś zbyt blisko z chłopakami.

- Chodź, nauczę cię - mrugnął, jedną ręką złapał twoją, a drugą zaczął kozłować.

Kiedy staliście już na boisku zapytałaś się:

- Więc co mam robić?

- Odebrać mi piłkę - wytłumaczył beztrosko.

- Co?! Przecież to niemożliwe

- Heh, wierzę w ciebie - uśmiechnął się.

Westchnęłaś, już jakieś piętnaście minut próbujesz zabrać tą przeklętą piłkę. Wyglądałaś jak dziecko próbujące złapać motyla albo jakieś inne zwierzę.

I przez chwilę nie dowierzałaś, gdy piłka znalazła się w twoich rękach.

- Mam ją, Kise..-coś przeleciało ci przed oczami i znów ją straciłaś.

- Obserwuj swojego przeciwnika - odpowiedział wesoło Kise i zdobył kosza.

Tym razem już się poddałaś, to było najbardziej męczące 15 minut twojego życia.
Kise podszedł i pocałował cię w czoło.

- Jutro też przyjdź, dobrze?

-----------------------
Hej, to jest całkiem urocze :D
Dla GinewraH

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 09, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One-Shot "GREAT BOOK" PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz