2. Zamiana

14.3K 436 22
                                    

Camille

– Proszę, Camille, to dla mnie tyle znaczy. Nie mogę się tam nie pojawić, jestem umówiona na wizytę w Seattle już od miesiąca!

– Dobrze, Amber, uspokój się. Co się tak naprawdę dzieje? – pytam, chcąc uzyskać jakiekolwiek wyjaśnienia.

– Nie mogę ci teraz powiedzieć... – Po drugiej stronie zalega cisza.

– Amber? – Coraz mniej mi się to wszystko podoba.

– Proszę, Camille...

Pierwszy raz od długiego czasu słyszę, jak Amber mnie o coś prosi. Nigdy tego nie robi, bynajmniej nie w stosunku do mnie.

– Amber... – Jestem tak bardzo zirytowana tą sytuacją, że nie wiem, co powiedzieć. – Ale co ja miałabym tam robić? Przecież ja nawet nie jestem lekarzem, zorientują się. Możesz stracić pracę, a mnie mogą wsadzić do więzienia za oszustwo! Czy ty to sobie wyobrażasz?! To by była tragedia. Amber, ja też mam swoją pracę! – przypominam, choć wiem, że nie zrobi to na niej większego wrażenia. Jej problem jak zawsze jest ważniejszy.

– Spokojnie. Już wszystko obmyśliłam, nie zorientują się. Chcę, żebyś zajęła moje miejsce raptem na miesiąc. Postaram się jak najszybciej cię zmienić. Masz tylko tam pojechać, dobrze się zachowywać, chodzić na obchody z lekarzami, obserwować ich i uczestniczyć przy jakichś mniejszych bądź większych zabiegach – zalewa mnie potokiem słów. W dodatku tak lekko, jakby to była bułka z masłem, zwykła drobnostka.

Ale nie jest.

– Zwariowałaś! – krzyczę. – Amber, to jest nierealne! A jak mnie o coś spytają?! Ja nie mam takiej wiedzy jak ty. Uczyłaś się od najlepszych, i to przez lata. Jesteś najlepsza! – zauważam oczywistą oczywistość. – Gdyby tak nie było, nie wzięliby cię tam! Nie dam rady, Am...

– Będziemy się komunikować – przerywa mi. – Omawiać każdy problem, każdy przypadek. Będę pod telefonem, zawsze będę ci służyć wsparciem. Camille, jesteś moją bliźniaczką, dasz sobie radę! – mówi, chcąc dodać mi otuchy. A może próbuje samą siebie o tym przekonać? – Pracujesz przecież z lekarzami, wiesz, jak to wygląda.

– Co innego patrzeć, a co innego robić! – protestuję.

– Pracujesz na chirurgii. Tu tylko chodzi o kilka zabiegów...

– Am, nie jestem lekarzem! Tutaj chodzi o ludzkie życie! Jak coś schrzanię, jest po mnie.

– Wątpię, by dali ci jakieś ambitniejsze zabiegi. Raczej będziesz obserwować. Zresztą pomogę ci się przygotować do każdego zadania, obiecuję.

– Ech... Sama nie wiem... Zastanowię się – wzdycham zrezygnowana.

– Nie! – Amber zaczyna się denerwować. – Tu nie ma czasu na zastawianie się. Za trzy dni muszę być w Seattle.

– Za trzy dni?! Nie zgadzam się – mówię od razu. – Nie mogę tak pochopnie podjąć takiej decyzji! Muszę wziąć urlop! Kto opłaci moje mieszkanie? A jak zażądają moich dokumentów? Przecież nie mam twojego dowodu!

– Nie panikuj. Ja opłacę twoje mieszkanie i przelot. Będziesz zakwaterowana w hotelu przy szpitalu. Wszystko będziesz miała na miejscu. Jutro rano przyjadę do ciebie i dam ci swój dowód, wszystkie potrzebne namiary, przekażę informacje i wtedy zamienimy się. A o pracę się nie martw, jestem pewna, że przysługuje ci urlop, przecież ty nic innego nie robisz, tylko siedzisz w szpitalu, Cam – zauważa zgryźliwie.

Czuję się urażona. Może i spędzam całe dnie w szpitalu, ale przynajmniej mogę się jakoś przysłużyć temu światu.

– Dobra, ale jak mnie przyłapią, to ty za wszystko odpowiadasz – mówię ze złością.

Dziewczyna ze stetoskopem (PREMIERA 08.02.2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz