Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Codziennie rano w soboty z Bellą chodzę do miejscowego Starbucks'a. Zazwyczaj biorę klasyczną gorącą czekoladę a Bella Caffè Americano. Ta sobota zapowiadała się nadzwyczajnie do póki nie usłyszałam co planuje przyjaciółka.
-Hmmm no wiesz...może byśmy się wybrały na domówkę do James'a?
-Dobrze wiesz, że to nie moje klimaty.
-Bardzo proszę, ten jeden, jedyny raz. I będziesz miała okazję go poznać!-wykrzyczała uśmiechnięta.
-Nie. Nie lubię imprezować. A poza tym od rana mam mdłości. Nie dam rady. Przepraszam-powiedziałam.
Widziałam w jej oczach smutek, ale sądzę, że to nie dla mnie. Nie chodzę na imprezy, nawet ruszam się jak kaczka. Nie chcę, żeby James poznał mnie w takich okolicznościach. Super...w dodatku ją okłamałam, że mam mdłości. Jestem okropną przyjaciółką.
-To ja spadam. Dziękuje za wspólnie spędzony czas. Może ktoś inny z Tobą pójdzie-powiedziałam cicho.
Wyszłam zostawiając prawie pełny kubek. Nie lubię odmawiać ludziom a jeszcze bardziej Belli. Mam nadzieję, że kogoś znajdzie na moje miejsce (...)
GODZINA 19.00 SMS od BELLI
,,Hey...nie mam z kim iść :( Mam wolny wieczór chcesz do mnie wpaść na noc?
Widząc jej SMS'A zrobiło mi się jej żal. Wiedziałam , że ona strasznie się zakręciła na te ,,party,, i zależało jej na tym być. Słyszałam nawet, że ma być tam jej ulubiony wokalista ,,Justin Timberlake,,....tak trudno uwierzyć, że na domówce u James'a ma być taka gwiazda, ale on ma takie wygórowane kontakty.(...)Odpisałam jej:
,,Ubieraj kieckę idziemy poszaleć,, - tak to takie nie w moim stylu, ale czego się nie robi dla przyjaciółki? Bella zawsze mi pomagała i nie brakowało jej przy mnie w trudnych chwilach. Mogę jej zrobić tą przysługę wiedząc, że będzie szczęśliwa.
