*Tydzień później*
Laura
I 5 , 6, 7 ,8 . Słyszę głos mojego nauczyciela od tańca . Uczęszczam do szkoły tanecznej i muzycznej takie mieszanie. Kocham śpiewać . Dziś dochodzą nowi uczniowie . Po krótkim
Tańcu zaczełam myśleć co zrobie jak nie zaśpiewamMoja piosenka na zaliczenie. Kiedy koncze do klasy wbiega 5 osób jedna dziewczyna a reszta chlopaki . Nauczyciel nakazał im zaśpiewać i zatańczy byli genialni potem dotarło do mnie że ta dziewczyna to Rydel . Piękna blądynka , brązowe oczy i piękne rózowe paznokcie . Chłopaki
Byli bardzo przystojni . Powiem wam że bardzo boję się zaśpiewać.Podeszła do mnie blondynka.
- Hej jestem Rydel a ty ?
- Hej jestem Laura . Miło mi Cię poznać.
- Mi również.
- Tęskniłam .
- Tak ja też . Jak mnie poznałaś ?
- Powiedzmy że tylko ty byłaś natyle łaskawa żeby powiedzieć ,, cześć". I poprostu jesteś mi bardzo bliska i codziemnie gadamy na Skype.
- Fakt . zaraz mam zaśpiewać ale się denerwuje.
- Ej zamknij oczy i pomyśl o czymś przyjemnym .
- Dzięki .
Laura teraz ty śpiewasz.
Zaśpiewałam dałam radę !!! Aaaa jak się ciesze myślałam. Do sali weszła zdyszana Vanessa . Fzień dobry przepraszam za zpóźnienie ale muszę zwolnić Laurę z zajęć.
- Dobrze idzcie . powiedział Sam .
Po wyjściu z sali zapytałam o co chodzi.
- Laura nasi rodzice mieli wypadek. I oni nie żyją. Vanessa zaczeła płakać .
Dołączyłam do niej.
Musiałyśmy jechać na policję żeby
identyfikować zwłoki . Kiedy dotarłyśmy na miejsce okazało się że to nasza mama i nasz tata zaczełyśmy płakać jeszcze bardziej . I co my teraz zrobimy przecież to nasi rodzice. A mówili wrócimy za trzy dni. A teraz nie wrócą nigdy. Co to za życie ? Bez mamy , która cie pocieszy pomoże dobrać odpowiedni strój , i bez taty z , ktorem, wiecej nie pojdziemy do kina albo na pizze. Po godzinie wróciłyśmy do domu. Musiałyśmy załatwić wszystkie sprawy związane z pogrzebem . Będziemy miały tyle prościej że zostawili nam po 10 tys dla każdej . Ale i tak musimy znaleść sobie jakąś prace. Musze być teraz silna .
Vanessa
Kiedy odebrałam telefon z wiadomością że rodzice mieli wypadek i nie żyją załamałam się . Musimy z Laurą teraz bardzo się wspierać , muszę znaleść pracę bo nie bedzoe dobrze ale co jeżeli nie damy rady ?
Nie mogę tak myśleć . Za tydzień pogrzeb. Do tego czasu i jeszcze później muszę znaleść sobie jakieś zajęcie. Martwię się o Laurę.
- Laura musimy pogadać .!
- Idę .
- Lau od dziś mysimy coś zrobić będe musiała chodzić do pracy . Ty musisz mi tylko pomagać w domu.
- Nie ja też pójdę do pracy .Damy radę.
Idę spać dobranoc .
Dobranoc .
I tak zakończył się dzisiejszy dzień .