* * *
Do domu Cleo, wparowałam jak by się paliło. Nie zdążyłam nawet zgasić palącego się jeszcze papierosa. Nawet sama nie wiem kiedy go wyciągnełam z kieszeni i zapaliłam. Wchodząc do domu blondynki, myślałam tylko o jednym MA POWAŻNY PROBLEM. A w zasadzie nie tylko ona, gdyż ja jej nie zostawie samej z tym '''problemem''', bo w sumie to jest dziecko, a nie rzecz więc nie wiem, czy można nazywać taką kruszynkę PROBLEMEM. Nienawidze ludzi, ale za takiego maluszka w domu dużo bym dała, nauczyłabym go jak się dobrze zaciągnąć i pokazałabym mu wszystki triki na desce.
Z moich BARDZO DZIWNYCH myśli, wybił mnie wycie, dosłownie WYCIE to nie był płacz.
Od razu wparowałam do pokoju przyjaciółki. Widok był straszny. Dotychczas pokój zawsze był czysty, wszystki poukładane, a teraz połowa rzeczy była wywalona z półek, porozwalane tabletki przeciwbólowe, na połowie podłogi. Łóżko było w istnym NIEŁADZIE leżało na nim miliony chusteczek, dosłownie ten pokój w tym momencie to był jeden, istny koszmar.
Na środku łóżka siedziała Cleo, która też nie wyglądała lepiej. Włosy miała potargane, na praktycznie całej twarzy był jedynie rozmazany tusz. W trzęsących się dłobiach trzymała jedynie test ciążowy, z potwierdzeniem ciąży. To był okropny widok, widząc swoją przyjaciółkę w takim stanie.
-Cleo, biedulko moja!!
Rzuciłam się dziewczynie na szyję, pocieszając ją. Jedno wiedziałam to będzie trudny czas, jak nie najtrudniejszy w naszym życiu.
-ja sie zabije rozumiesz to ? Ja nie wytrzymam psychicznie. Ludzie mnie za to będą wytykać palcami !! Pomóż mi, weź to coś ze mnie, zabij to!
-Nie mów tak ! Nie możesz zostawić mnie samej rozumiesz ?!
-Jak ja powiem to rodzicom, jak ja spojrzę im w oczy ?! Jak...
-Wszystko będzie dobrze...Jezu co mam Ci powiedzieć ?! Może test był zły ?!
- Robiłam już 3 testy, każdy wyszedł pozytywnie, Boże.-powiedziała Cleo wyjąc, dosłownie. Szczerze mi samej chciało się płakać bo postawiłam się w jej sytuacji. Ja bym chyba tego nie wytrzymała...
-Posłuchaj mnie, może jeszcze będzie dobrze ! Słyszysz nie skreślaj swojego życia, kapujesz ?! Nie bądź egoistką nie zostawiaj mnie, z kim ja będe rozmawiac z kim się przyjaźnić, z kim będę choodzić na melanże ?!
-Zobacz z czym zostałam przez te melanże !!!!- wydarła się na cały głos dziewczyna.* * *
Od incydentu z ciążą, mineło już trochę czasu. Cleo, faktycznie jest w ciąży, była u ginekologa, DZIĘKI BOŻE, zrozumiała, że musi żyć...że nie jest pierwsza i nie ostatnia. Przykro mi bo w sumie to moja przyjaciółka i wiem, jak może się czuć w takiej sytuacji. Sama nie wiem, czy dałabym sobie z tym radę ale trzeba, żyć.
***
Był czwartek, chłodny dzień. Na niebie malowały się wręcz czarne chmury, wskazujące tylko i wyłącznie na deszcz, albo tak w zasadzie ogromny sztorm. Od kilku dni, cały czas robie to samo. Ze względu na to, że jestem chora przez calutki tydzień nie chodziłam, do szkoły. Z jednej strony dobrze, bo mam dość szkoły, ale w sumie było na pewno ciekawiej niż tutaj w domu. Wpadłam w jakąś beznadziejną rutynę. Wstaje ok. 14, jem, ogarniam się mniej-wiecej, oglądam film i szukam na internecie ubrań, na jakieś nowe looki, znowu jem i kładę się spać, i tak cały czas, aż do czwartku. Postanowiłam dziś gdzieś wyjść, napisałam sms do Cleo, czy ma czas wolny po szkole. Ale dowiedziałam, się że jedzie na kolejną wizytę u ginekologa. To już czwarty miesiąc jak, ten czas szybko leci. Zanim się obejrzę będę już staruszką. Dlatego uważam, że warto czerpać z życia jak najwięcej.
***
Schodząc na dół, po coś dojedzenia, niespodziewanie usłyszałam dzwonek do drzwi. Speszyłam się, ponieważ nikogo się spodziewam. Mama w pracy, Cleo przecież nie może, może to Ben ?
Cofnełam się z kuchni i szybkim krokiem pomaszerowałam w stronę drzwi. Spojrzałam, przez okienko do sprawdzania kto jest pod drzwiami i aż zaprarło mi dech w piersi. Szybko otworzyłam drzwi, które zamknęte były ba kluczyk, po czym otworzyłam, drzwi patrząc osobę stojącą jakiś metr, a nawet mniej przede mną. Był to ten sam chłopak, którego 'uratowałam' od bójki, z bliźniakami. Na sobie miał biały T-shirt, na nim narzucona była bordowa bluza, z biała wewnętrzną częścią, zamkiej i sznureczkami wychodzącymi od kaptura. Na nogach miał krótkie białe trampki, jak i również rurki, ale nie bardzo obcisłe, były akurat w sam raz.
-Co ty tutaj robisz ? Skąd wiesz gdzie mieszkam ? A może śledzisz mnie ?
-Spokojnie, wiem gdzie mieszkasz ponieważ ja idę do domu codziennie tą samą drogą aby wrócić do domu, ponieważ przeprwadziłem się z dzielnicy Maratens do Clayton, czyli w tej gdzie mieszkasz ty. Jak widzisz nie śledzę Cię.
Dokładnie w tym momencie, przypomniało mi się jak mama opowiadała mi, że do naszej dzielnicy, parę domów dalej, przeprowadziła się jakaś rodzina, ale nie wiedziałam, że to właśnie chodzi o JEGO rodzinę.
-Tak wiem, że to trochę dziwne, ale ostatnio a dokładnie jakoś w środę zauważyłem, że nie ma Cię w szkole, coś się stało?
-Widzę spostrzegawczy jesteś.-parsknełam lekko uśmiechając się do bruneta. -O nie, właź szybko do środka!
-Co się dzie...-nie dokończył ponieważ wciągnełam go za koszulkę do środka, zamykając drzwi z impetem.
-Moja pojebana sąsiadka, to się dziej. Najgorsza plotkara w całym osiedlu. Nie chcę żeby jakieś chore plotki powstał z Twojego powodu, bo uwierz powstały by na sto procent.
-No dobra, dobra rozumiem, ale nie musiałam tak mocno ciągnąć, chyba wyrwałaś mi włosa z klaty.-zachichotał brunet.
-Trzeba mieć te włosy, na początku.-roześmiałam, się szczerze. Na prawdę ten chłopak mnie rozbawił nie sądziłam, że ktoś oprócz Cleo, czy Bena będzie w stanie doprowadzić mnie do takiego uśmiechu.
-Masz piękny uśmiech, wiesz ?
-Wiem, o tym. Ale może amory, zostaw dla siebie, o ile nie chcesz zarobić w dziąsło. Tak w zasadzie to po co tu przylazłeś, o ile można Cię o to zapytać ?
-Jak już zasugerowałem, zobaczyłem że nie ma Cię w szkole, jakiś czas, więc postanowiłem sprawdzić co jest z moją bohaterką.-powiedział, puszczjąc mi oczko.-Nadal jestem, Ci za to wdzięczny i wiesz, że mam u Ciebie dług.
-Przestań, jak masz zamiar spłacić ten twój dług ?
-Może jakaś romantyczna kolacja ?
-Chyba śnisz, mam chłopaka. -powiedziałam arogancko.
-Taaaa....to może...
-To może kupisz mi dwie paczki fajek i luz ? Nie oczekuje nic innego od Ciebie, bo wiem, że nie będę potrzebowała Twojej pomocy w inny sposób.
-Osobiście bardzo nie lubię jak dziewczyna pali.
-A ja.-przybliżyłam głowę do ucha chłopaka.-Osobiście, bardzo mam w dupie co lubisz a co nie.***
Hej :)
Oto nowa część, po baaaardzo długiej przerwie. :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba ^^
Dziś zaczynam pisać.kolejną część, zapraszam! :*
Miłego czytania!
Moon_Princess1996
CZYTASZ
Dobry Chłopaku, Zapal Ze Mną. |D. O'Brien|
Teen Fiction* * * -Nie rozumiesz, że ja nie potrzebuje pomocy ?!....KOCHAM MOJE CHOLERNE ŻYCIE, TAKIE JAKIE JEST, zrozum to w końcu ! -ZŁA DZIEWCZYNA taka jak ty, po prostu potrzebuję DOBREGO CHŁOPAKA, takiego jak ja. ~odszedł, puszczając mi oczko i zosta...