Gra. (Taki prolog)

1.9K 134 34
                                    

Siedziała z laptopem raz po raz wciskając jakiś klawisz. Włamania do serwerów były najprostsze, a to jak łatwo jej to przychodziło odbierało wszelką radość, lecz dawało satysfakcję. Nie każdy potrafi shakować wszystkie strony Internetowe w kilka godzin tylko po to, aby zainteresować tym jedną osobę.

Dłonie w czarnych rękawiczkach tylko czekały na ostatni znak, a kiedy wcisnęła "enter" w pomieszczeniu można było usłyszeć cichy śmiech. Zrobiła to co chciała zrobić od dawna, teraz czekała na rozwinięcie się akcji.

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Sherlock usiadł do komputera, aby spojrzeć na swój blog "Sztuka dedukcji", kiedy ekran zrobił się czarny.

Awaria? Nie. Laptop jest nowy, więc odpada zepsucie...

Czarny zmienił się na biały, a detektyw zmarszczył brwi. Poprawił kołnierzyk koszuli, a następnie ujrzał pojawiające się napisy.

"Sherlock..."

Mężczyzna zacisnął dłonie na kolanach udając obojętność, lecz w głębi czuł niepokój.

Czyżby to był...

"Zabawmy się."

Telefon zadzwonił, ale postać w garniturze starała się zignorować natarczywy dźwięk.

"Zgadnij kim jestem."

Holmes wstał raptownie z krzesła, bo ekran ponownie pokazywał zaproszenie do jakiejś gry. Chwycił komórkę, po czym przyłożył ją do ucha.

- Sherlock, co to ma być?! - wydarł się do słuchawki Lestrade, który stracił nad sobą panowanie.

- Uspokój się Gavin. - odpowiedział spokojnie wywracając oczami.

W jego głowie zaczęły tworzyć się różne teorię, a jedna nie dawała mu spokoju. Mianowicie w jego mniemaniu tylko Moriarty był zdolny do czegoś takiego, bo kto umiałby obejść tyle zabezpieczeń? Nawet jeśli to nie on, to był to ktoś inteligentny i zapewne niebezpieczny.

- Jestem Greg! - w tym momencie detektyw zakończył połączenie, a Inspektor zdziwiony i zdenerwowany zaczął krzyczeć na swoich podwładnych ze Scotland Yard'u, aby spróbowali namierzyć osobę, która to zrobiła.

W tym samym czasie Holmes postanowił odezwać się do człowieka, który już pewnie zaczął szukać hacker'a.

Do Mycroft:
Skąd wysłano wiadomość? SH


Zrobił kilka nerwowych ruchów po pokoju czekając na odpowiedź, lecz wciąż jej nie uzyskał. Usiadł w fotelu składając dłonie w charakterystyczny dla niego sposób, po czym przymknął lekko oczy. Nie zdążył nawet porządnie się zastanowić (a przede wszystkim odwiedzić swojego Pałacu) gdy telefon zawibrował.

Od Mycroft:
Mamy kilka sygnałów. Jeden ze Szkocji, drugi z Japonii, trzeci z Rosji. Żaden nie jest dokładny.

Młodszy Holmes włożył komórkę do kieszeni marynarki, a następnie podszedł do szafki i wyjął z szuflady swoją ukochaną broń. Zaczął strzelać bez opamiętania do żółtej minki, która namalowana była na ścianie.

- Sherlock'u Holmesie! Doliczę Ci to do czynszu! - krzyknęła strasza kobieta stając w drzwiach, lecz mężczyzna ją zignorował.

To nie możliwe, żeby żył. Widziałem jak umiera...

 Widziałem jak umiera

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pani JM || Sherlock Holmes || SherlieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz