Początek wszystkiego (cz.2)

961 72 15
                                    

-Ymm... Bo ja sie chyba w Tobie Kapralu zakochałem...
*mordercza cisza *
Wiedziałem, że nie powinienem tego mówić
-Ano... Kapralu... Ja już pójdę
Kiedy już wręcz wybiegałem z pokoju Kapral mnie przyciągnął do siebie, stanął na palcach i ledwo co do sięgając moich ust pocałował, a ja odwróciłem wzrok
-K-kapralu?
-Szczerze mówiąc nie ma dla mnie nic straszniejszego niż wyznanie miłości, możliwe, że to przeznaczenie, w które nie wierzę ale wydaję mi się, że ja również się w Tobie zakochałem...
On również? A może kpi sobie ze mnie? W takim wypadku czy pocałowałby mnie?
-...jednakże ilekroć wyobrażałem sobie, że robie z Tobą TE rzeczy wachałem się. -Przez TE masz na myśli uprawanie seksu?
-T-tak...
-Czy na tę chwilę możesz o tym nie myśleć i odpowiedzieć mi na jedno ważne pytanie?
-Mmm?
-Czy będziesz ze mną chodzić? -Będę, jednakże pod warunkiem, że będziesz zwracał sie do mnie "Levi"
-Levi? Czy to nie bedzie wyglądać dziwnie?
-To sprawa pomiędzy nami i nikt nie ma prawa sie wtrącać
-Dobrze, więc Levi... Jestem tak zmęczony, że nie mogę już stać na nogach
I wtedy zasnąłem...

Pociagnął mnie za sobą [Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz