Odważni

4

1 maja 1940r.
Godzina 21.00 koszary wojskowe.

-Oddział baczność, kolejno odlicz!
-JEDEN.
-DWA.
-TRZY.
-CZTERY.
-PIĘĆ.
-SZEŚĆ.
-Oddział spocz. Dzisiaj mamy bardzo ważne i dosyć niebezpieczne zadanie. Będziemy malowali na murach budynków flagi Polski oraz zawiesimy je przed budynkiem gestapo.
-I to ma być te trudne zadanie?-zapytał kpiąco Orzeł. -Wiesz co się stanie jak cię złapią?-zapytałam bez emocji.
-Zchwytają, zawiozą na Szucha do Warszawy, tam czeka cię długie przesłuchanie. Będziesz bity do nieprzytomności, a potem zabiorą twoje zalane krwią ciało i wsadzą do okropnej celi na Pawiaku, może ktoś ci pomoże, masz na to małe szanse. Prawdopodobnie z wycięczenia nas wsypiesz... Mam nadzieję, że jednak nie. Na koniec cię rozstrzelają, albo gorzej-mówiła Ważna, ale była jakoś nieobecna, jakby powtarzała to w swojej głowie. -Dziękuję... Jest różnica między brawurą, a odwagą. Chyba wszyscy to rozumiemy. Zabrać broń, farbę, pędzle, flagi i wymarsz.
-Tak jest.

Po nie całych 30 minutach byliśmy już pod siedzibą gestapo. Stało tam 2 strażników, których musieliśmy sprzątnąć. Miałam idealny plan.
-Orzeł i Ważna ubezpieczenie z tamtego miejsca-wskazuje ciemną uliczkę-Nie ruszcie się z tamtąd. Borówa razem ze Słabym zostajesz tu, a potem podasz nam flagi, on będzie cię ubezbpieczał .
-Martyna lubisz wyzwania?-pytam się na osobności.
-Trochę się boję, ale lubię adrenalinę.
-To teraz słuchaj uważnie. Podejdziemy do szwabów i podetniemy im gardła.
-O Boże.
-Nie możemy ich zastrzelić, bo usłyszą to inni i zaraz będzie tu kocioł. Masz nóż?
-Mam.
-Ok, to robimy tak jak na ćwiczeniach.
Szłyśmy ulicą, Niemcy poprosili nas o dokumenty i wtedy się zaczęło. Szybkie, mocne cięcia pozbawiły życia 2 mężczyzn. Nie wiem czy mieli rodziny. Zaczynam mieć wyrzuty sumienia. Od razu rzucono mnie na głęboką wodę, a ja muszę się na niej utrzymać. Zawieśiliśmy flagi i wymalowaliśmy je w różnych, widocznych miejscach, po czym wróciliśmy do bazy.

Moim najlepszym ludziom od wywiadu zleciłam obserwacje ludzi z innych oddziałów, ponieważ docierają do mnie niepokojące informacje.