3

56 6 0
                                    

-Gwendolyn!- ups, mama się kapnęła, że wylałam sok na biały dywan. Rozszeżyłam oczy i zszedłam wolno na dół patrzeć niewinnie w oczy mamy.
-Gwendolyn.. Co zrobiłaś z białym dywanem?- pokazała dywan.
-Noo, ja nic.- spojrzała na mnie wrogo więc powiedziałam prawde.
-No okej.. Wylałam sok.
-Wylałaś sok na dywan, który był wczoraj kupiony!?
-przepraszam..- spuściłam głowe w dół powstrzymując się od śmiechu. Kazała mi pójść na górę a ona "chyba" dopierze ten dywan, nawet ja w to wątpie. Zaśmiałam się pod nosem. Wzięłam chipsy i jadłam patrząc w sufit. Nuda. Zeszłam na telewizje i obejrzałam ,,Kac Vegas". Z mojej komurki rozległ się dźwięk przychodzącej wiadomości, wzięłam go do ręki i przeczytałam na głos Nieznany numer... Cześć Gwendolyn, proszę o spotkanie o 20 w parku Błękitnych Róż, jak będziesz przy Drzewie Łez zobaczysz wtedy mnie. Ps: tajemniczy ja.
Tajemniczy koleś się chce ze mną spotkać, pff haha. Hmm kto to mógł być. Dowiesz się Gwen jak pójdziesz, i tak się nudzisz. No racja nudze się, a jeżeli ten niepotomny Daniel, to uciekne. Mama zawołała mnie na obiad, więc wstałam i jak zwykle niedożyta ja zaczęłam iść do kuchni dziwnymi wygibasami, dopuki mi mama nie powiedziała żebym się uspokoiła. Zasiadłam przy stole i zaczęłam wcinać kurczaka przygotowanego przez mame.
Po zjedzeniu poszłam do mojego pokoju poczytać chwilę książkę, którą niedawno wypożyczyłam. Położyłam się na łóżku i otworzyłam książkę, nosi tytuł Kryminał.
Po przeczytaniu kilkunastu stron stwierdziłam, że to nie Dla mnie. Jest o seryjnym gwałcicielu, który chodził na wsi Blackly, gwałcił jedynie niepełnoletnie dziewczyny oraz był pedofilem i świeżo po psychiatryku. Czego to ludzie nie wymyślą? Zbliżała się godzina 19 więc poszłam się ogarnąć, miałam gniazdo na głowie. Poszłam do łazienki ogarnęłam się i byłam prawie gotowa do wyjścia. Jeszcze tylko z dresów zmieniłam na rurki. Zeszłam na dół i minęłam mame pytającym wzrokiem, założyłam trampki wyszłam z domu. Dzień był ponury jak typowa pogoda w anglii, wszędzie były kałuże aż się prosiły żeby na nie skakać. Do parku szłam tak jeszcze dziesięć minut. Przy Drzewie Łez zauważyła........ Daniela. Może czeka na kogoś innego? Kiedy zobaczył mnie osłupioną, uśmiechnął się do szargancko i podszedł do mnie. Chciałam uciec ale zatrzymały mnie silne ramiona, przyciągnął mnie do siebie i pocałował.. Najpier nie chciałam tego pocałunku ale oddałam. Oderwał się ode mnie i uciekł.. Tchórz. Wróciłam do domu, cała był spocona, uciekłam na góre i położyłam się spać.

******
Przepraszam, że krótki 😕 jakoś nie miałam pomysłów na ten rozdział ale dało się napisać ☺ sprawdzany dwa razy! Jeżeli się spodobał klijajcie w gwiazdke, to bardzo motywuje i dziękuje!! 💪😘

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 24, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dupek!! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz