Rozdział 2

24 1 0
                                    

Był to koniec lekcji, Rotis wychodził ze szkoły do domu jednak zatrzymał go głos Alexa.
-Hej poczekaj ,odprowadzę cię.
-Dobra, świetny pomysł.
-A więc jak stałeś się taki sławny w szkole?
-Dużo osób mi zadało to pytanie i zawsze odpowiadam im tak samo: "Utrzymuj przyjaźń póki ma korzyści, gdy przynosi straty zerwij przyjaźń ".
-To takie masz motto życiowe?
-Można tak to ująć.
-Może zanim wrócimy do domu to wyskoczymy gdzieś?
-Ok, co proponujesz?
-Niedaleko stąd są ruiny starego budynku. Zawsze lubiłem tam siedzieć.
-Ciekawa propozycja, jasne chodźmy.
Szli tak kilka minut aż im oczom ukazał się stary budynek z cegły pokrytej grubym betonem.Dodatkowo konstrukcję zasłaniała gruba warstwa roślinności .
Weszli na 1 piętro by mieć ładny widok z wyrwanego kawałka ściany.
-Ładnie tu co? -zapytał Alex.
-Czy ładnie w ruinach to nie wiem ale widok jest warty przyjścia tu.
-Też mi się tak wydaje.
Alex podszedł do Rotisa i złapał go za rękę.
-C... Co ty robisz? -zapytał poddenerwowany Rotis.
-Kocham cię.
Rotis nie zdążył odpowiedzieć gdy czarnowłosy zaczął go namiętnie całować. Odziwo Rotis nie wykazywał zbytniego rozczarowania sytuacją,  wręcz mu się to podobało.Po jakimś czasie Alex skończył:
-Chyba ci się podobało , nie broniłeś się przed tym.
-Ja też cię kocham. -odparł Rotis przytulając mocno Alexa.
Jednak był już wieczór a do domu trzeba wrócić więc przerwali swoją zabawę i wrócili do domów....

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pocięta ObietnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz