>2<

30 2 3
                                    

>Miesiąc później<

*Susan's pov*

Popadłam w rutynę,dosłownie.Codziennie to samo,budzik,kawa,praca,dom,prysznic,łożko,sen.Znaczy jest jedna nowa rzecz,cały czas myślę o niebieskookim blondynie z wesela mojej siostry.O ile pamiętam miał na nazwisko Hemmings,przez całą noc opowiadał mi o swoim życiu i o swoich problemach.Rano natomiast zachował się jak ostatni dupek.A ja głupia myślałam że też mu się podobam a on mnie potraktował jak zabawkę,chodziło mu tylko o sex.Usłyszałam sygnał przychodzącego połączenia więc rzuciłam się na łóżko jak pantera(a:gdyby na tym łóżku był lukey...) i zobaczyłam numer mojej siostry więc natychmiast odebrałam.

-Słucham?

-Dzień dobry cz tutaj Susan Collins?-Boże to nie jest Ali!Kto to jest!?

-Umm,tak.

-Z tej strony Calum Thomas Hood

-O mój boże nie poznałam cię!-Zachichotałam,naprawdę go nie poznałam,ale zaraz skąd on ma telefon Alison?-Cal skąd masz telefon Ali ćwoku?

-No wiesz tak jakby to masz siostrę która jest moją żoną więc sama sobie odpowiedz na to pytanie.-Miałam ochotę go uderzyć w ten pusty łeb ale jako że to mój szwagier to będę miła,przecież to moja rodzina.

-Jakbyś zauważył znam moją siostrę trzy razy dłużej niż ty i wiem że dobrowolnie nie oddała by ci swojego telefonu-Tak,bycie miłą mi nie wychodzi.-Tak więc możesz mi powiedzieć gdzie jest Ali mój najukochańszy szwagru?

-Ależ oczywiście moja najmilsza szwagierko(a:poradziłam się wujka google jak coś),Alison bierze prysznic w domku na hawajach ponieważ jesteśmy na podróży poślubnej.-Nawet jak rozmawiamy przez telefon jestem pewna że się uśmiecha i próbuje powstrzymać śmiech

-Calum!Gdzie jest mój telefon?Położyłam go na szafce nocnej i zniknął!-Usłyszałam stłumiony krzyk Ali.

-Dobra Susan musisz zadzwonić do luka.-Mówił bardzo szybko i niewyraźnie

-Poczekaj powtórz,nie zrozumiałam.

-Musisz zadzwonić do lukeya rozumiemy się?

-Umm,okej tylko ja nie mam jego numeru.-Po cholerę ja mam do niego dzwonić?-Więc mamy problem.

-Masz jego numer,wyszukaj pod robert hemmo.-Zachichotałam i sprawdzałam,i serio luke był tak zapisany w moich kontaktach!-Masz?

-Mam!

-Calum!!Wiem że masz mój telefon!Oddawaj!

-Musze lecieć!Pa Susan!

-Pa Calu..-Nie dokączyłam bo usłyszałam dźwięk przerwanego połączenia.

Teraz tylko jedno pytanie chodziło mi po głowie.

Po cholerę ja mam do niego dzwonić?!

________________________________________________________________________________

Heloł!

Toznowuja!

Krótki rozdział ale go pisłam połowę nocy yeah!

Kto nie może spać w nocy? JA!

Kct czytelniku i do następnego!

~fajnadziewczyna

It was a mistake |L.H.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz