SCOTT - Był piątkowy wieczór. Jak co tydzień siedziałaś w domu i oglądałaś seriale zajadając się niezdrowymi przekąskami. Większość osób w twoim wieku teraz pewnie baluje, ale ty nie lubiłaś takich klimatów.
Dochodziła godzina dziesiąta wieczorem, więc stwierdziłaś, że czas zrobić coś pożytecznego i wstać z kanapy. Jak pomyślałaś tak zrobiłaś. Postanowiłaś wyjść na spacer ze swoją suczką - Mary. Założyłaś na plecy pierwszą, lepszą bluzę, która wisiała na wieszaku, ubrałaś buty i wyszłaś z psem na smyczy z domu, od razu go zamykając.
Spacerowałaś już dobre trzydzieści minut. Postanowiłaś już wracać do domu. Zawołałaś Mary, która biegała po małej łączce. Kiedy usłyszała twoje nawoływanie zaczęła do ciebie biec, nie zauważając nadjeżdżającego samochodu. Przerażona podbiegłaś do pupila, który leżał na drodze nawołując pomocy. Sprawca nie wysiadając nawet z wozu, uciekł z miejsca zdarzenia. Z łzami w oczach wzięłaś pieska na ręce i zaczęłaś biec w stronę najbliższej przychodni weterynaryjnej, modląc się w duchu, aby była otwarta. Kiedy byłaś już przed drzwiami, wbiegłaś do środka, zwracając uwagę chłopaka za ladą, który czyścił właśnie półki.
- Dobry wieczór, przepraszam, ale jest zamknięte. Proszę przyjść jutro. - Powiedział nawet nie obdarzając cię spojrzeniem.
- M...Mój pies.- Jąkałaś się. Nie umiałaś zapanować nad oddechem.- Jakiś typ ją potrącił i uciekł. Proszę. Bardzo ją kocham, nie mam nikogo oprócz niej!.- Wykrzyczałaś przez łzy patrząc na Mary która już ledwo otwierała oczy. Chłopak słysząc to podniósł się i poprosił abyś poszła z nim na zaplecze. Położyłaś suczkę na stole i ustąpiłaś miejsca chłopakowi, aby mógł działać.
- No nie wygląda to za ciekawie. - Powiedział, przyglądając się Mary. - Ale będzie żyć. Dam jej parę zastrzyków, zabandażuję i opatrzę rany i będzie jak nowa. - Powiedział z uśmiechem na ustach spoglądając na ciebie. Zmusiłaś się na lekki uśmiech, patrząc na cierpiącego psa.
Po paru minutach, Mary mogła już normalnie mrugać, oddychać a nawet wstać. Cieszyłaś się, że nic jej nie jest. Wzięłaś ją na ręce i z uśmiechem na ustach powiedziałaś. - No mała. Wiesz jakiego narobiłaś mamie stracha?! Ale cieszę się, że nic ci nie jest. - Mówiłaś nie spuszczając z niej wzroku. Chłopak widząc to uśmiechnął się do siebie.
- Mam na imię Scott, a ty? - Powiedział po dłuższej chwili.
- (y.n*), dziękuję jeszcze raz, że uratowałeś życie mojej małej Mary. Nie wiem, jak mogę ci się odwdzięczyć? - Powiedziałaś patrząc na niego wyczekująco.
- Może dasz się zaprosić na spacer? Proszę to mój numer. - Podał ci małą karteczkę z ciągiem liczb na niej. - Jeśli będziesz chciała pogadać to dzwoń. Nawet o trzeciej w nocy. - Zaśmiał się na swoje słowa, co ty też uczyniłaś.
- Ok, będę dzwonić... No to, do zobaczenia Scott!. - Powiedziałaś z uśmiechem na ustach wychodząc z przychodni.
Napisałaś do niego niedługo po waszym spotkaniu w przychodni. Spotkaliście się parę razy, on przedstawił ci swoich znajomych, z którymi masz dobry kontakt. Od dwóch tygodni jesteście razem.
(Tak mniej,więcej wyglądał Scott na waszym pierwszym spotkaniu)
---------------
* y.n- Twoje imię (your name)
475 słów! WOW! Mam nadzieję, że wam się podoba B) Za wszelkie błędy przepraszam, ale nie jestem chodzącym słownikiem XD Niedługo powinien się pojawić nowy rozdział, a potem ''Jak się poznaliście - Stiles' więc czekajcie! Buziaki <3
CZYTASZ
Teen Wolf - Preferencje
RandomZnajdziesz tutaj preferencje o głównych bohaterach (męskich) serialu ''Teen Wolf''. POSTACIE WYSTĘPUJĄCE * Scott * Stiles * Derek * Isaac * Aiden * Jackson Okładkę wykonałam sama ^^ Rozpoczęcie książki - 2016-08-25