Od dzieciństwa trzymały się w trójkę: Alissa, Olivia i Camile. Nie dopuszczały do siebie praktycznie nikogo, pomijając kilku chłopaków Alissy i dziwaczkę Vanessę, z którą chwilę się przyjaźniły, po czym publicznie upokorzyły. Przez wiele lat trzymały się razem, same, bez względu na dobre, czy na złe. Myślały, że kolejny rok szkolny nie będzie się różnił od poprzednich. Ale zmieniło się wszystko.
Wrzesień w Palm Springs, mieście położonym w południowej Kalifornii był jak zwykle słoneczny. Mogłoby się wydawać, że taka pogoda pomaga w nauce, jednak w rzeczywistości ostatnią rzeczą na jaką uczniowie Palm Springs High mieli ochotę była właśnie nauka. Jedni bawili się ołówkami, drudzy obgryzali paznokcie, a inni patrzyli przez okno na bezchmurne niebo. Jednak Alissa White, Olivia Williams i Camile Moon były zajęte obgadywaniem nowych strojów cheerleaderek, których szczerze nienawidziły.
- Te ich nowe stroje to jakaś porażka. Dość, że im wszystko widać, to jeszcze wyglądają w nich jak idiotki. Kto wymyślił zielono-niebieskie kostiumy? Z i e l o n o - n i e b i e s k i e - podkreśliła Olivia. - Jak im ta spódniczka podwinie się kilka razy to wszystkie konkursy cheerleaderek mają wygrane na bank. Kto im wymyślił te stroje? - uwielbiała obgadywać i krytykować ludzi. A w szczególności dziewczyny w zielono-niebieskich strojach z pomponami.
- Panno Williams - zagrzmiał poirytowany głos pana Collinsa, który nagle stanął nad przyjaciółkami i widocznie chwilę przysłuchiwał się ich rozmowie.- Chyba pannie się zapomniało, gdzie pani jest- pan Collins uwielbiał zwracać się do uczennic "panno" lub "młoda damo" - rozmowy o jakiś strojach nie są tematem dzisiejszej lekcji. Mam rację, panno Williams?
Olivia pokiwała głową i zaprezentowała swój najsztucznejszy uśmiech na jaki było ją stać. Gdy nauczyciel odszedł, na nowo zaczęły rozmowę, ale tym razem na inny temat.
- Słyszałyście o imprezie Matta? - szepnęła Olivia. - Ponoć w sobotę jego rodzice wyjeżdżają na kilka dni, więc chata wolna! - Olivia wystrzeliła ręce w górę, ale szybko opuściła widząc karcący wzrok pana Collinsa.
- Zaprosił nas? - spytała Alissa poprawiając długie blond włosy.
- Jeszcze nie - powiedziała Camile.- Ale zaprosi. Wie, że musi.
- Musi? - Alissa uniosła brwi.
- Mam na niego pewne... haki. - Camile uśmiechnęła się tajemniczo. Ta śliczna ciemnowłosa dziewczyna wiedziała wszystko na temat wszystkich. Kto, co, kiedy, gdzie i z kim. Kochała szantażować ludzi ich sekretami, które nigdy nie miały wyjsć na jaw. Ale nikt nie wiedział skąd ona miała te wszystkie informacje. Nawet Alissa i Olivia.
- Nie pytam już o nic więcej w takim razie. - Alissa wróciła do przeczesywania długich włosów, które i tak wyglądały idealnie.
Podczas przerwy na lunch do stolika dziewczyn, które jak zwykle siedziały przy okrągłym stoliku na końcu sali pod ogromnym oknem, podszedł niezbyt wysoki chłopak z burzą blond loków na głowie.
- Hej laski! - oparł się o stół.
- Czego chcesz, Matt? - zapytała Alissa od niechcenia, nie podnosząc wzroku znad telefonu.
- Co tak niemiło, Al? - nachylił się.
- Posłuchaj mnie, idioto - wyprostowała się.- albo masz jakiś interes, albo...
- Dobra, dobra. Macie. - rzucił na stolik trzy koperty i odszedł.
- A tak w sumie, to dlaczego wam tak zależy, żeby iść na tą domówkę? To tylko Matt Clarks. - spytała Olivia przyglądając się swoim długim paznokciom.
- Bo Matt Clarks ma ogromny dom i najlepsze domówki. No, najlepsze zaraz po mnie. A poza tym będzie tam dużo przystojnych chłopaków ze starszych klas - stwierdziła Alissa otwierając dietetyczne mleko czekoladowe. - wiesz kto tam też będzie? Twój kochaś z drużyny pływackiej - zwróciła się do Camile.
- O której zaczyna się ta impreza?- spytała Olivia.
- O dwudziestej pierwszej. - powiedziała Camile.
- Skąd ty to wszystko wiesz? - spytała Olivia marszcząc brwi. Jednak nie uzyskała odpowiedzi, bo zadzwonił dzwonek.
YOU ARE READING
Nowa
Teen FictionDo klasy Alissy- popularnej wsród rówieśników nastolatki- dochodzi nowa osoba. Śliczna i zgrabna Caroline od razu zwraca uwagę szkolnej elity. Dziewczyna dołącza do paczki Alissy. Każdy kocha tą słodką, niewinną osóbkę, więc kto mógłby ją zranić? Ni...