EPILOG - Kuba - wersja II

1.7K 138 19
                                    


Jakub Błaszczykowski czuł niepokój.

Nieprzyjemny ścisk w żołądku, nerwowe poruszanie prawą nogą i zagryzanie warg towarzyszyło mu od samego rana.

Nie był to niepokój rodzaju: „Chyba zostawiłem drzwi od domu otwarte."

Czy też: „Czy dziś nie ma przypadkiem naszej rocznicy ślubu...?"

To było raczej jak: „Zaraz dowiem się czegoś strasznego."

Przez te gwałtowne fale niepokoju, przelewające się przez jego ciało, nie mógł usiedzieć w miejscu.

Dlatego postanowił zrobić gruntowne porządki.

To pozwoli mu na wyłączenie myśli i odrobinę spokoju, a gdy skończy zacznie poprawnie panikować.

Ponieważ jego przeczucie nigdy go nie myliło.

Jego żony nie było od samego rana, ponieważ wyjechała do przyjaciółki na weekend i wróci zapewne dopiero w niedzielę wieczorem.

Cały dom dla niego, czemu by nie skorzystać i zrobić coś, co się odkładało od dłuższego czasu?

Podszedł do wieży znajdującej się w salonie i ze swojej kolekcji płyt (z której był niesamowicie dumny) wybrał płytę z Michaelem Jacksonem.

Gdy tylko Black Or White wypłynęło z głośników, zabrał się za sprzątanie, nucąc pod nosem tekst piosenki.

I took my baby on a Saturday bang

Boy is that girl with you

Yes we're one and the same

Gdy wszystko było posprzątane na błysk (nawet Pani Domu by się nie przyczepiła), a pranie suszyło się na zewnątrz, odetchnął z ulgą.

Mimo iż sprzątanie zajęło mu cały dzień, był z siebie dumny.

Wziął szybki prysznic, po czym zarzucił na siebie tylko spodnie dresowe, ruszając do salonu w celu obejrzenia jakiegoś ciekawego filmu.

Gdy usiadł już na kanapie i złapał za pilota, uczucie niepokoju wróciło ze zdwojoną siłą.

Zerknął z niepokojem na swój telefon, ale ten milczał jak zaklęty od samego rana, co było jeszcze bardziej alarmujące.

Zmarszczył brwi, czując jak coś nieprzyjemnie skręca mu się w brzuchu.

Wstał szybko i ruszył do kuchni w celu zrobienia sobie kolacji, gdy niespodziewanie jego telefon oznajmił mu, że dostał wiadomość.

Kuba stał przez chwile nieruchomo, tępo wpatrując się w urządzenie, które leżało na stoliku.

Drugi dźwięk powiadomienia wybudził go z zawieszenia.

Niemal rzucił się na swój telefon, szybko go odblokowując i wchodząc w powiadomienia.

Zamarł ponownie.

Dwie nieprzeczytane wiadomości od: „Słoneczko xxx"

Przełknął ciężko ślinę, klikając w wiadomości, by odczytać ich treść.

„otwórz"

To była treść pierwszej wiadomości.

„szybko!"

Druga wiadomość spowodowała pojawienie się nieprzyjemnej guli w jego gardle.

Rzucił telefon na kanapę, po czym szybkim krokiem skierował się do drzwi i otworzył je z rozmachem.

A tam stało jego słoneczko, Robert Lewandowski, z telefonem w dłoni i szerokim uśmiechem na twarzy.

Gdy młodszy mężczyzna podniósł głowę i spojrzał na niego błyszczącymi tęczówkami, Kuba już wiedział.

Bez słowa wpuścił go do środka i pozwolił mu mówić.

Słuchał tego, jaki to Cris jest wspaniały i jaka idealna była ich randka.

Jak równie cudowny był ich pierwszy pocałunek.

I jak ich pierwszy raz był niesamowity.

Robert opowiadał wszystko z szczęśliwym wyrazem twarzy, popijając przygotowaną przez Kubę herbatę.

Usta mu się nie zamykały.

A blondyn tylko milczał.

Milczał w bólu.

Ponieważ...

Stracił go.


Lewandowski x Ronaldo (RONALDOWSKY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz