Było już późno a ja coraz bardziej skrępowana...siedzieliśmy w restauracji.
-Jak sie podobał koncert? Powiedzial Dawid z uśmiechem.
-Czemu za każdym razem o to pytasz?
-Lubie dowiedzieć się czy było okej czy muszę nad czymś popracować -powiedzial z lekki zażenowaniem.
- I tak nigdy nikt Ci nie mowi jeśli jest coś nie tak...
Nagle wrócili nasi towarzysze.
Wiktoria wchodząc zapytała czy nam przeszkadzają, miałam ochote powiedzieć, że tak ale odpusciłam.
-Dawid musimy już lecieć, Igor dzwonił, że czekają na nas w studio.
Pożegnaliśmy się i już tylko było widać ich z daleka jak wsiadają do samochodu Dawida.
Oczywiście ciekawość Wiktorii przeszła wszelkie granice dlatego postanowiłam,że pojdziemy znaleźć jakiś nocleg.
Po 30minutach szukania wolnych miejsc znalazłyśmy hotel, chyba najdroższy ze wszystkich no ale trudno.
-Mogłyśmy wcześniej o tym pomyśleć...- wykrztusiła z pretensjami Wiktoria.
-Jak jesteś taka mądra to trzeba było szukać a nie chodzić nie wiadomo gdzie...
-Nie denerwuj sie, chodzi mi poprostu o to ze zabraknie nam wkoncu pieniędzy jak będziemy tak szalały.
-trudno- odpowiedzialam wkurzona, nie chciało mi sie z nią gadać, wiecznie ma o coś pretensje.
-Ale patrz...Dawid mówił przecież,że w razie jakiej kolwiek potrzeby mamy sie odzywac.
-Przestań mówić o nim jak o jakimś sponsorze...
Podjechałyśmy pod hotel i oczywiście co ujżałam? Auto Dawida, kurde mogłam sie domyśleć.
-Wiktoria jak on nas tu zobaczy bedzie mega zły...patrz ile osob tu stoi i czeka na niego.
-Patrz, wychodzi!!
-Wiktoria nie ruszamy sie stad dopoki on nie wróci do pokoju.
-Przestań, jest taki tłum ze nas nie zauwazy wchodzimy szybko i tyle.-oczywiście ja głupia, posłuchałam się.
Przeszłyśmy po cichutku z walizkami do środka hotelu. Weszłam i ujżałam chyba najpiekniejsze miejsce w jakim kiedykolwiek byłam...
- O mat ko. Czy ty to widzisz? - powiedziala Wiktoria z podekscytowaniem.
-Widze widze ale idź szybko schowaj sie na schodach ja biore kluczyk i lecimy do góry.
Pani recepcjonistka bardzo dziwnie się na mnie patrzyła, nie dziwie się zresztą. Miałam na sobie sukienke a na to za dużą bluzę, kaptur na głowie i okulary przeciwsłoneczne tak żeby mnie nikt nie widział.
Usłyszałam nagle telefon, to Karolina. Jedna z kwiatonatorek, z którą utrzymuje mega dobry kontakt.
Odebrałam a w sluchawce słyszałam krzyki, nagle głos Dawida.
-Halo Daria.
-No to ja.
-Gdzie jesteś? Wykrzyczał.
Karolina dała mu ze mna porozmawiać...pewnie myślała ze jestem w drodze do domu i nie udało mi się go spotkać.
-Halo Daria słyszysz mnie?
-tak tak słysze ale prowadze i nie moge za bardzo rozmawiać.
-dobra rozumiem trzymaj sie!Rozłączyłam się wzięłam kluczyk i poleciałam szybko na górę.
Opowiedziałam Wiktorii całą sytuacje...ona oczywiscie twierdzi, że jestem głupia i, że podobam sie Dawidowi. Nie rozumiem takiego gadania, on ma 100 pieknych dziewczyn wokół siebie dlaczego akurat ja bym miała się mu spodobać. Zresztą to tylko mój idol.W nocy oczywiście nie odbyło by się bez "siedzenia" na grupie. Grupa oficjalna kwiatonators. Ostatnimi czasy Dawid wchodzi mega często tam, tak też było tej nocy. Słuchając muzyki nagle uslyszalam dzwiek messengera ale stwierdziłam ze odpisze potem a najpierw pójdę pod prysznic.
Wychodząc spod prysznica owinęłam się w ręcznik i wyszłam z Wiktorią na balkon zapalić papierosa. Minęło dobre 35minut,złapałam za telefon i zobaczyłam, że dostałam wiadomość od Dawida.
"Dlaczego nie było Cię pod hotelem? Dojechałyście napewno bezpiecznie do domu?" Pokazałam to Wiktorii, zaczęłyśmy się mega cieszyć, że napisał do mnie i sie o nas martwi...wkońcu to nasz idol i dziwne by było to gdyby nas to nie cieszyło.
"Do domu nie dojechałyśmy, ale bezpieczne jesteśmy." Odpisalam mu po długim namyśle. Był już niedostępny.
Pół nocy przesiedziałyśmy na grupie, miałam dobry humor i komentowałam praktycznie każdy post.
"Myślałyście kiedyś o tym,że mogły byście być z Dawidem?" Zaśmiałam się gdy przeczytałam ten post, skomentowałam i poszłam spać.Taka długa nieobecność, mam nadzieje że ktoś przeczyta :*