– Czy ty przed chwilą całkiem delikatnie zasugerowałeś, że mamy się pozabijać, bo Hades ma syndrom starszego brata? – Zaciskam dłonie w pięści i przenoszę wzrok na Posejdona, który od jakiegoś czasu znudzony patrzy na swoje dłonie.
Spogląda na Treen i wzdycha głęboko, tracąc powoli cierpliwość.
– Twój chłopak jest głuchy? – pyta. – Czy niedorozwinięty?
To nie jest mój chłopak – odzywa się, buntowniczo opierając ręce na talii, chociaż wie, że on jej nie usłyszy.
Posejdon rozmasowuje skronie i postanawia ponownie podjąć dyskusję.
– Więc, jak mówiłem, od zarania wieków Hades zazdrościł Zeusowi miejsca na Olimpie. Przez wieki zastanawiał się nad tym, jak mu podciąć skrzydła. Odpowiedź przyszła sama. Dziewiętnaście lat temu, oznajmił mu, że musi się z nim spotkać. Uznali, że oboje zejdą do świata ludzi i rozwiążą swój problem, skoro żaden z nich nie chce pójść do drugiego. Tam Hades nakreślił Zeusowi swój plan. Nie będą ze sobą walczyć osobiście – ktoś zrobi to w ich imieniu. Śmiertelnik, który zwycięży, zapewni swojemu panu miejsce na Olimpie. Każdy z nich mógł wybrać jedną osobę. Zeus zdecydował, że podczas największej burzy, jaką kiedykolwiek widziała ludzkość, narodzi się dziewczynka, która zostanie Wojowniczką Niebios. Natomiast Hades sprawił, że po burzy nastąpiły trzy dni ciemności. W ostatnim z nich na świecie pojawił się chłopiec, Wojownik Podziemia. Podsumowując – jedno z was ma zabić drugie albo Zeus i Hades rozpętają wojnę, przez którą Ziemia pogrąży się na sto lat w ciemności, a wszystko przypieczętuje emocjonujący koniec świata. Teraz jasne?
Staram się zachować spokój, ale wiem, że prędzej czy później wybuchnę.
– Nie zabiję jej – oświadczam poważnie. – Nie ma mowy.
A ja nie zabiję jego – dodaje Treen.
– No to macie problem, dzieciaki. – Posejdon parska śmiechem. – Tak, czy inaczej – przynajmniej jedno z was zginie.
Kipię ze złości. Jeszcze dwie godziny temu nie pomyślałbym, że greccy bogowie istnieją. Pewnie nawet gdybym o tym wiedział, do głowy nie przyszłoby mi, że jestem pionkiem w ich chorej grze, tak jak dziewczyna, której głos rozbrzmiewa w mojej głowie od dwóch lat. Tak, jak dziewczyna, którą spotkałem parę godzin temu. Jak Treen.
Blond włosy opadają jej na jedno z oczu, niemalże całkowicie je zasłaniając. Nic sobie z tego nie robi, nawet ich nie odgarnia. Irytuje mnie to. Jest naprawdę piękna – nie musi się chować.
Przechadzam się z jednego kąta pokoju w drugi i staram się, by logiczne myśli przebiły ten cały harmider.
– A jaką rolę odgrywasz w tym wszystkim ty, co? – pytam, nie zatrzymując się nawet na chwilę.
– Nie muszę ci się z niczego zwierzać, dzieciaku. – Niemalże wypluwa te słowa. Wcale nie jestem urażony, wręcz przeciwnie, puszczam te słowa mimo uszu.
– Mów – niemalże warczę.
Andy, uspokój się! – ponagla mnie Treen, dotykając mojego ramienia.
– Mów – powtarzam, nie zwracając na nią zbytniej uwagi.
Posejdon podnosi się z krzesła i staje do mnie tyłem, dotykając trójzębu, wiszącego nad kominkiem. Trójząb nad kominkiem, brzmi komicznie, prawda? Ale wcale tak nie wygląda.
– Nie powiem, że zupełnie nic nie zrobiłem. – Przejeżdża ręką po trójzębie i z lekkim uśmiechem patrzy na kurz, który zostaje na jego ręce. Nie używał go od wielu lat. – Przez jakiś czas z całego serca popierałem Hadesa. On od początku oszukuje. Mieliście się sami spotkać, sami dojść do tego, co macie zrobić. Przynajmniej Zeus myślał, że tak będzie. Hades poplątał dosłownie wszystko. Chciał, żebyście spotkali się jak najszybciej i żeby wasze serca były tak złamane, że nawet jeden dotyk mógłby was zabić. Zacierałem wręcz ręce z radości. Czekałem na swoją małą, własną eksplozję. – Na chwilę się zatrzymał, zupełnie jakby nie był pewny, czy chce nam o wszystkim mówić. – Bynajmniej było tak do śmierci tej dziewczyny. Wtedy stwierdziłem, że to za dużo i poinformowałem Zeusa, że Hades gra nieczysto. On stwierdził, że skoro rzecz ma się tak, jak się ma, powinienem udawać, że ciągle przyznaję rację jedynie Hadesowi. I przyznawałem. Do momentu aż się nie spotkaliście. Teraz jestem tutaj i próbuję was przed nimi ukryć. Może uda mi się do końca waszego życia. Jestem neutralny. Tyle.
CZYTASZ
Marzenie mam, marzenie mam...
ContoAntologia - zbiór utworów lub ich fragmentów powiązanych wspólną tematyką albo należących do jednego gatunku literackiego, okresu itp., zwykle wybranych z twórczości różnych autorów (via Słownik języka polskiego PWN). Dzień Marzyciela - przypadaj...