Rozdział V

1 0 0
                                    

Magdzia wstała bardzo wcześnie gdyż poczuła coś dziwnego pod poduszką. Małe pudełeczko leżało A na nim była karteczka:
,,Zanim otworzysz oddal się od przyjaciół nie mogą o tym wiedzieć.'' To zdziwiło Magdzie. Poszła więc w głąb lasu. Otwarła pudełko. Zaskoczenie było wielkie. W pudełeczku była zwykła spinka. Magdzia ją wpieła w włosy i ukazał się śliczny biały koto podobny stwór.
-Witaj Magdzia!-powiedziało stwożonko.
-K-kim jesteś?-zapytała Magdzia
-Jestem twoim Dore. Nazywam się Lili.
-Czym?Co? Że jak?!
-Zostałaś wybrana na Białą Kocicę. Wystarczy że powiesz ,,Lili przemiana!'' I zamienisz się w super bohaterkę. Ale musisz o mnie dbać. Powiem Ci że ja uwielbiam sałatę.
-Okej?? Nic nie rozumiem... A mam jakąś super moca?
-Owszem. Wystarczy że podżucisz piłeczkę któr jest twoją bronią i powiesz ,,Szczęśliwy los!'' I dostaniesz przydatny przedmiotem
-Okej. A jak mam Cię schować wiem przecież że super bohater musi być w ukryciu. A właściwie to pojawi mi się tylko maska i kostium. Jak narazie. Mam rację?
-Owszem masz rację. A co do chowania mnie to możesz pod bluzę lub do kieszeni plecaka czy czegoś tam co masz.
-Dobra muszę do nich wracać schowaj się.
-Mhm dobra.-powiedziała Lili i ukryła się a Magdzia wróciła do obozu. Kiedy wstała Kasi i Mildek, Magdzia czekała już ze śniadaniem. Po pysznym śniadaniu wyruszyli w cudowną podróż do Polany Słodkości na odpoczynek. Cieszyli się bo na postoju mogli jeść dosłownie wszystko bo wszystko było z słodyczy. Kiedy mieli wyruszyć z Polany Słodkości na Wzgórze Coli przypomnieli sobie że zapomnieli o swoich koniach. Kasi stwierdziła że nie wrócą po konie tylko wyruszą dalej. Magdzia i Mildek przytakneli. Na Wzgórzu Coli mieli obiad po którym wyruszyli już na nocleg. Po kilku godzinach marszu doszli na Kiwecistą Polanę gdzie rozbili obuz. Mildek i Kasi dzisiaj zajmowali się obozem a Magdzia zaten czas poszła do lasu porozmawiać z Lili.
-Eh. Nie wiem co robić.-powiedziała Magdzia
- Co jest Magdzia?-odpowiedziała Lili.
-No bo ON powraca...
-Kto?
-Lili naprawdę go nie znasz? Bill Cyferka! On powraca.
-O nie nawet nie żartuj!
-Lili ja nie żartuję.
-Jesteś pewna. Hmmm... to by mogło wyjaśniać czemu akurat teraz się pojawiłam a Ciebie.
-Dobra pogadamy o tym jutro. Nadciąga burza muszę iść do nich schowaj się.-Powiedziała Magdzia. Ten dzień był wyczerpujący. Przed bohaterami jeszcze tylko 8 dni, a Bill przybędzie za 7 dni Magdzia ma mało czasu na przygotowania.

Magdzia Gin i kamień przemianyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz