Dni 224-koniec

3.6K 288 122
                                    

Dzień 224
Sherlock nie śpi od kilku dni, bojąc się, że zacznę wtedy rodzić, a on nic nie zauważy. A niewyspany Sherlock wygląda jak Mycroft po kilkugodzinnym maratonie z Gregiem. W skrócie beznadziejnie. Niedługo ludzie na ulicach będą przed nim uciekać, niestety jeszcze żadna moja próba uśpienia go się nie powiodła. Mam nadzieję, że z Rose będzie mi szlo lepiej.

Dzień 225

Wyznaczony dzień porodu minął. Jestem przerażony, Sherlock próbuje mnie pocieszać, mówi że porody o terminie to tylko 5%. Zapomina o tym, że po terminie są niebezpieczne.

Dzień 226
Sherlock traktuje mnie jak bombę, która w każdej chwili można wybuchnąć. Chciałbym urodzić chociażby po to żeby przestał.

Dzień 227
Ludzie zalewają nas pytaniami o maluszka, a przecież on jeszcze we mnie siedzi. Jeszcze raz ktoś zapyta " to jeszcze nie urodziłeś ", a połamię mu wszystkie kości wymieniając ich nazwę.


Dzień 228

Chce żeby ten mały ninja w końcu ze mnie wyszedł. Kopie i bije aż widać jego kończyny, ja się denerwuję Sherlock się cieszy. Ciekawe czy byłby tak szczęśliwy, gdyby jego ktoś tak co chwilę uderzał pod żebra.

Dzień 229
Mała jeszcze się nie urodziła, chyba niedługo zacznę praktykować domowe sposoby pani Hudson żeby ją z siebie wypędzić. Od przyszłego tygodnia zacznę jeść liście malin albo wchodzić po schodach.

Dzień 230

Napisałem okolicznościową rymowankę z okazji, że jeszcze nie urodziłem:

Po Londynie plotka krąży,
że już zawsze będę w ciąży.

Dzień 231

Zamieniam się z blogera w poetę.

Kurcze, kurcze, gdzie te skurcze?

Dzień 232

Próbowałem już wszystkiego co radziła Pani Hudson i kilkunastu sposobów z internetu. Nic nie pomogło. Zaczynam się obawiać że to dziecko zostanie we mnie na zawsze.

Dzień 233
Zacząłem mówić do maleństwa, że powinna już wychodzić, bo tutaj czekają na nią tatusiowie, dziadkowie wujkowie i wiele innych osób nawet Sherlock się przyłączył do moich prób przekonania Rose, żeby już wychodziła. Niestety to też nie pomogło.

Dzień 234
A jednak wczorajsza rozmowa z Rose przyniosła jakieś skutki, nie takie jakich oczekiwaliśmy ale jednak.
Mycroft potwierdził po raz kolejny, że nas obserwuje przesyłając mi wiadomość, że mamy z małą problemy wychowawcze jeszcze, gdy jest w brzuszku. Tak się z tego śmiałem, że dostałem skurczy i musieliśmy jechać do szpitala, niestety to był fałszywy alarm.

Dzień 235
Mała dalej nie chce opuścić wygodnego miejsca w moim brzuchu, ale wspólnie z Sherlockiem i lekarzem zdecydowaliśmy, że jeśli sama nie będzie chciała wyjść to jutro będzie trzeba ją eksmitować siłą.

Dzień 239

W końcu nadszedł ten dzień: 15 mają to data, którą zapamiętamy z Sherlockiem na zawsze jako najpiękniejszy dzień naszego życia. A gdyby jednak to się nie stało, to mój mąż poczuł w sobie duszę filmowca i zamiast zająć się rodzącym mężem bawił się kamerą.

Dokładnie o 19:21 na świat przyszła nasza piękna księżniczka. Ma 54 cm i waży aż 4,2 kg nic więc dziwnego, że wyglądałem jak zawodnik sumo. Przez te 9 miesięcy bywało ciężko, ale widok Sherlocka z Rose na rękach wszystko skutecznie wynagrodził.

EPILOG

John skończył pisać ostatnie zdanie w swoim pamiętniku ciąży akurat, gdy Sherlock schodził ze schodów.- Śpi - powiedział i usiadł koło swojego ukochanego. - Cieszę się, że już wróciliście do domu. - Ja też. Ciąża nie jest wcale taka cudowna jak się wydaje.- Chciałbym wiedzieć, jak się wtedy czułeś.John zawahał się, lecz podał zeszyt mężowi. - Proszę, teraz możesz spróbować. Sherlock szybko go przekartkował i z błyskiem w oku zapytał:- Mogę dodać swoje komentarze? 



Z żalem dodaję ten ostatni rozdział i dziękuję za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze.

Skoro to już koniec specjalne podziękowanie należą się niezastąpionej  Roxcia za to, ze to opowiadanie w ogóle powstało, za sprawdzenie każdego rozdziału i oczywiście za to, że wytrzymywała to wszystko... ale się zrobiłam ckliwa na starość. 

A i mam takie pytanie do wszystkich, którzy doczytali do tego momentu:

Czy chcecie przeczytać co się działo dalej w życiu nowych rodziców?



Edit: Na moim profilu już jest kontynuacja.

Sherlock, jestem w ciążyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz