Rozdział II

15 3 0
                                    


   Gdy zasiadliśmy do stołu pierwsze pytanie jakie zadali Kornelii to "kim są z zawodu twoi rodzice?" gdyby to miało jakiekolwiek znaczenie. Kornelia to mądra i bardzo ładna dziewczyna. Od razu ją polubiłam. I nie miało dla mnie żadnego znaczenia jak zamożna jest jej rodzina. Rodzice gdy się dowiedzieli, że mama Korneli sprzedaje w warzywniaku, a jej tata jest ochroniarzem bardzo surowo spoglądali na nią. Aż w końcu powiedzieli jej, że ona nie jest najlepszą kandydatką na dziewczynę dla ich jedynego syna. Korneli zrobiło się bardzo przykro, a nawet popłynęły jej łzy po policzku.   Ja i Leon pomimo, że znaliśmy naszych rodziców i wiedzieliśmy, że zawsze uważają się za lepszych od innych ludzi to nigdy nie przypuszczaliśmy, że posuną się do takiego świństwa. Rodzice postanowili dać wykład Korneli o hierarchii jaka panuje na świecie. Kornelia nie wytrzymała i z płaczem wybiegła z naszego domu, Leon oczywiście pobiegł za nią. A ja widząc zadowolenie w oczach moich rodziców coraz bardziej ich nienawidziłam. Wstałam od stołu krzyknęłam do nich  : "Wstyd mi za was!" i pobiegłam do swojego pokoju, aby poczekać na braciszka. Po tym obiedzie długo rozmawialiśmy z Leonem. Zawsze gdy jest nam smutno z powodu naszych rodziców zamykamy się w pokoju i spędzamy tam mnóstwo czasu. Braciszek opowiedział mi wtedy jak bardzo było przykro Kornelii, która całą drogę do domu płakała. Dziewczyna powiedziała, że kocha go ale stwierdziła, że nasi rodzice mają rację. Uznała, że " tacy ludzie jak my" powinni trzymać się z ludźmi z "wyższej półki".  "Tacy ludzie jak my"- co to znaczy ?!. Nie mogłam pojąć jak niską samoocenę ma dziewczyna, która jest tak bardzo ładna i mądra. Sama chciałabym być taka jak ona. Kornelia miała długie,  piękne czarne włosy, brązowe oczy i śliczną, ciemniejszą karnację. Leon spotkał Kornelię na rynku gdzie rysowała portrety dla dzieci w zamian za jakieś drobne. Braciszek też ślicznie rysował, dlatego mając wspólną pasję tak dobrze się dogadywali. Nie chciałam, aby przestali być razem za sprawą naszych rodziców. Bo przecież  gdy on o niej wspominał był bardzo szczęśliwy. Już dawno go takiego nie widziałam. 

Leon obiecał Kornelii, że zrobi wszystko aby mogli się spotykać, dlatego postanowili widywać  się po kryjomu. Braciszek głęboko wierzył, że to jest w stanie się udać, gdy ja im trochę pomogę.  Było to tak naprawdę jedyne rozwiązanie, bo wszyscy wiedzieliśmy, że nasi rodzice nigdy się nie zgodzą na ich związek. Z jednej strony nie chciałam okłamywać rodziców, ale wiedziałam, że tylko wtedy Leoś będzie szczęśliwy. Zgodziłam się oczywiście. Rodzice bardzo dużo pracowali więc rzadko bywali w domu, dlatego Leon bardzo często przyprowadzał Kornelię do naszego domu. 

Na początku byłam bardzo szczęśliwa, bo dużo czasu spędzaliśmy we trójkę. Dzięki temu nie czułam się taka samotna i nie musiałam całymi dniami siedzieć w domu. Braciszek i Kornelka często zabierali mnie do kina, na spacery i do parku na lody. Gdy rodzice dzwonili do mnie pytając co robimy zawsze wymyślałam jakąś wymówkę np. że Leon właśnie tłumaczy mi zadanie z matmy albo z chemii. Czasami mówiłam, że robię jakiś referat, a Leon poszedł się uczyć do kolegi. Rodzice nic nie podejrzewali, więc byliśmy bardzo szczęśliwi, że Kornelia pojawia się u nas w domu. 


Mam nadzieję, że wena mnie nie opuści i uda mi się napisać kolejną część :)) 
Pamiętajcie, jeśli Wam się podoba i chcecie więcej pozostawcie po sobie jakiś znak :) 
Milena ^^ 


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 04, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Najważniejszy! Where stories live. Discover now