Zuzia otworzyła oczy. Za oknem migały rozległe pola i nieliczne drzewa, musieli przejechać już sporo drogi. Dziewczyna najwyraźniej musiała przysnąć. Zawsze tak było kiedy podróżowała pociągiem. Kołysanie wagonu oraz jednostajny stukot kół działały na nią usypiająco. Zuzia rozejrzała się. Wszyscy z jej grupy drzemali spokojnie oparci o siebie nawzajem. Nagle zadzwonił telefon a denerwująca muzyczka rozniosła się po przedziale. Dziewczyna szybko wygrzebała komórkę z torby przewalającej się pod nogami i wyskoczyła na korytarz aby nie przeszkadzać w relaksie reszcie podróżników. Dopiero tam nacisnęła zielona słuchawkę.
-Słucham?-zapytała.
-Zuzanno, jak dobrze, że się do ciebie dodzwoniłam.-zaczęła komendantka-Mogłabym cię o coś poprosić?
-Jasne, nie ma problemu-odpowiedziała druhna.
-Świetnie.-ucieszyła się kobieta -Posłuchaj, na stacji w Czyżewie dołączą się do was jeszcze dwaj harcerze ale sami was nie znajdą. Ktoś musi po nich wyjść. Proszę mogłabyś to dla mnie zrobić?
-Oczywiście, żaden problem. Rozprostuje przy okazji nogi, tylko jak mam ich rozpoznać?-spytała.
-Myślę, że jeśli staniesz z kartką podpisaną "Szukam druha Nathaniela - obóz w Kwiku" na pewno się znajdziecie. Nathaniel jest przybocznym okolicznej drużyny męskiej, jest odpowiedzialny za jeszcze jednego druha. Zadzwonię do niego i przekażę mu, że ma cię szukać na początku peronu, dobrze?
-Dobrze.
-Cudownie, jeszcze raz dziękuję. Jak coś to zadzwoń. Do zobaczenia!-Rozłączyła się.
Zuza westchnęła i skierowała się aby sprawdzić na mapie kiedy będą w Czyżewie.
''Za piętnaście minut. Idealnie, akurat zdążę zrobić odpowiedni znak.''-pomyślała.
Chwilę później stała już w przed drzwiami wagonu z przygotowaną kartką, wyczekując podjazdu na peron.
Nadjechali, pierwsze co zobaczyła dziewczyna to ogrom tłoczących się ludzi z bagażami. Wszyscy przepychali się w stronę pociągu nie zważając na to, że odjeżdża dopiero za piętnaście minut. Kiedy wreszcie Zuzi udało się wydostać z wnętrza tego tłumu, stanęła spokojnie w wyznaczonym miejscu i rozłożyła kartkę. Mijały minuty a nadal nikt się nie zjawiał, dziewczyna zaczęła podejrzewać, iż komendantka pomyliła stacje i już chciała wracać do przedziału gdy nagle podbiegł do niej niski piegowaty chłopak z rudą czupryna. Dyszał ciężko, na ramionach miał niechlujnie spakowany plecak a w rekach trzymał kilka siatek.
-Prze, przepraszam...Czy jesteś może druhną.... Z grupy jadącej na kwaterkę do Kwiku ?- Zapytał próbując złapać oddech.
-Tak to ja.- odpowiedziała ale nie zdążyła dodać nic więcej gdyż chłopiec zrzucił z siebie cały ciężki ładunek i krzyknął:
-Wreszcie! Mogłaby druhna tego chwilę popilnować?- I nieczekający na odpowiedź ponownie zniknął wśród tłumu.
Wrócił po chwili ciągnąc za sobą wysokiego blondyna, on również miał obozowy plecak.
- Przestań mnie ciągnąć Jurek, nie mamy na to czasu musimy szukać kogoś z naszej kwaterkowej grupy.- tłumaczył chłopakowi jasnowłosy.
- Nathaniel, przestań gadać. Znalazłem ją! Spójrz!-zdenerwował się chłopiec.
Dopiero wtedy chłopak odwrócił się w stronę dziewczyny.
-Och, przepraszam. Nie zauważyłem cię.- Uśmiechnął się do niej zmieszany.
- Nathaniel, miło mi panienko.-Powiedział po czym ukłonił się nisko, o mało nie przewracając się pod ciężarem plecaka i ucałował delikatnie wierzch dłoni Zuzy.
-Zuzanna, również niezmiernie cieszę się z tego spotkania - odpowiedziała uśmiechając się wesoło i teatralnie dygając.
Oboje wybuchli śmiechem.
-Dobra, fajnie. Wszyscy się już znamy, wiec pospieszmy się i wsiadajmy. Pociąg zaraz odjeżdża. - niecierpliwił się Jurek.
-Racja- przytaknęła dziewczyna- Chodźcie, pokażę wam nasz przedział.
Kiedy wreszcie wtoczyli się ze wszystkimi bagażami do wnętrza pojazdu, pociąg ruszył.
.....................................................................................................................................................................................................................................
Wreszcie wracam po długiej przerwie. Co myślicie?
CZYTASZ
Obozowa miłość
RomanceHistoria o szesnastoletniej harcerce, która na obozie poznaje ciekawego blondyna.