Draco był zmęczony, a dodatek okropnie bolały go plecy. Przyczyną nie najlepszego samopoczucia Malfoya był niewątpliwie jego chłopak, Harry Potter. Dokładniej mówiąc, winą należało obarczyć dość niekonwencjonalne i nieco idiotyczne – jak sądził Draco – pomysły bruneta.
Były ślizgon rozciągnął się leniwie i usiadł wygodniej na krześle. Wziął właśnie łyk kawy, kiedy w kuchni pojawił się zaspany Harry.
– Nie wyglądasz najlepiej – mruknął z lekką chrypką brunet i oparł się bokiem o futrynę.
– Dobrze wiesz, że to twoja wina – prychnął Draco dopijając kawę. Wstał, krzywiąc się lekko, ponieważ bolące plecy dawały o sobie znać. Odstawił pusty kubek do zlewu. – Wszystko przez te twoje pomysły.
– No nie mów mi, Draco, że ci się nie podobało. - Potter uśmiechnął się i podszedł do opierającego się o kuchenny blat, Malfoya.
– Było cholernie niewygodnie – prychnął blondyn krzywiąc się – i pasy wbijały mi się w nogi.
– Oj nie narzekaj. W końcu sam chciałeś czegoś szalonego – sarknął brunet przybliżając się do Draco. Oparł dłonie o obu stronach Malfoya.
Blondyn przewrócił oczami i nachyliwszy się pocałował byłego gryfona.
– Oczekuję wynagrodzenia – powiedział z czarującym uśmiechem Draco.
– Uwierz mi, bardzo dokładnie wynagrodzę ci ten skok na bungee. – Harry uśmiechnął się łobuzersko i pocałował blondyna gwałtownie.
CZYTASZ
Wynagródź mi to, Potter
FanfictionPodwójne drabble o konsekwencjach szalonych pomysłów Harry'ego Pottera. Generalnie fluff i domysły.