Mama

108 16 3
                                    

18 kwietnia

Droga Mamo!

Dzisiaj mija rok od śmierci Sama i wciąż nie potrafię sobie wybaczyć, że nie próbuję przywrócić mu życia. Ale wiem, że tego nie chciał. Miał niezwykłe szczęście umierając we śnie. Powiedz mi, który łowca może pochwalić się śmiercią z powodu białaczki? Jego misja dobiegła końca i może wreszcie odpocząć. Mam nadzieję, że opiekujesz się nim tam na górze. Castiel mówi, że nie jest w stanie go odwiedzić, bo przez zaburzenie energii wywołane zniszczeniem czyśćca, anioły nie mogą zejść z powrotem na ziemię. Chciałem, żeby mimo wszystko strzegł Sammy'ego, a nie mnie, ale jest uparty. Przecież nie mogę go zmusić. Nie jestem w stanie.

Zabawnie jest patrzeć na swoje odbicie w lustrze. Dostrzegać siwe pasma włosów, zmęczenie odciśnięte na twarzy pod postacią zmarszczek, widzieć, że nawet spojrzenie jest inne niż kiedyś. Nie wiem czy to tylko starość, czy może żałoba, ale z pewnością wiek mi nie służy. Nigdy nie sądziłem, że będzie mi dane żyć tak długo. Tak naprawdę nie byłoby mi dane, gdyby nie nasza rodzinna upartość. I Cas. Tyle razy ratował mnie przed śmiercią, że przestałem liczyć. Zresztą, tak samo Sammy i Bobby, i cała masa innych osób. Zastanawia Cię pewnie czemu cały czas wspominam o Casie? Cóż... jest moim aniołem stróżem. Minęło tyle lat, tyle rozstań i powrotów, kłótni, prawie-apokalips, godzenia się, zdrad, oszustw, powstrzymywania samobójczych misji, a ja wciąż nie potrafię wyrazić tego ile dla mnie znaczy i zawsze znaczył. Gdy przypominam sobie, jak nieudolnie próbowałem go powstrzymać przed pójściem do czyśćca, kiedy to nazwałem go bratem, mam ochotę cofnąć się w czasie i skopać sobie tyłek. Teraz Cas wpada mniej więcej raz w tygodniu sprawdzić czy żyję. Zrobił się straszny bałagan, a ja nie mam siły pomóc mu sprzątać. Oczywiście nie byłbym sobą nie próbując, ale nie jestem w stanie nawet wsiąść do impali bez podpierania się laską. Starość nie daje o sobie zapomnieć. Zastanawiam się jak to możliwe, że i ja, i Sammy dożyliśmy na tyle późnego wieku żeby odczuć jej skutki uboczne. Próbowałem przypomnieć sobie o jakiejś wiedźmie, która mogła rzucić na nas klątwę. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że to przez te lustra podczas sprawy Krwawej Mary. Jestem zmęczony własną ułomnością. Coraz trudniej mi funkcjonować. Oprócz tej cholernej nogi mam też problemy z pamięcią. Chyba powinienem porozmawiać o tym z Casem.

Nie byłabyś ze mnie dumna widząc mnie dzisiaj. Widząc mnie przez ostatni rok. Zapijam wszystkie smutki, nie mam już siły walczyć. Jestem za stary i zbyt zmęczony. Stałem się nowym Bobbym, ale bardziej zgorzkniałym i mniej sprawnym. Tęsknię mamo. Tęsknię za wami. Wiem, że taty nie ma tam z Tobą, dlatego liczę na to, że zrozumiesz czemu się boję. Nawet gdy umrę, będę samotny. Prawdopodobnie bardziej samotny niż jestem teraz. Cas nie poświęci przecież swojej wolności żeby mi towarzyszyć. Jesteśmy blisko, poświęcaliśmy się dla siebie nawzajem, wiele, wiele razy, przez te wszystkie lata, ale nie chcę aby to robił. Nie z mojego powodu. Nie wiem nawet, czy trafię do nieba.

Chciałbym już wiedzieć jak to będzie wyglądać. Nie mam siły żyć bez Sammy'ego. Nie mam celu. Cas jest jedyną osobą, która trzyma mnie przy życiu. Przepraszam, że Ci to mówię, mamo. Przepraszam.

Gołębie pocztowe[Destiel]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz