Dusząc Mathiasa poduszką Bøndevik zaśmiał się złośliwie po czym z niego zszedł już z poważną miną.
-Lukas
- Czego chcesz
- Ja.. E.. Kocham cię.
- Uh
Norwegia nie wiedział co zrobić. Różne emocje przez niego przeszły. On też w sumie coś do niego czuł.. Ale jak miał to powiedzieć temu kretynowi?
Mruknięcie
Uśmiech zszedł z twarzy Mathiasa.
-Rozumiem.. - Powiedział i natychmiast jego oczy zwilgotniały a on sam zaczął się oddalać. Tyłem. Debil....Wypadł przez okno idiota.
Norweg zszedł na dół i otworzył drzwi po czym spojrzał w prawo na leżącego na plecach Mathiasa
- Pomóż mi a nie tylko się patrzysz... - WestchnąłMruknięcie
Bøndevik podał mu rękę.
Dania złapał ją i uśmiechnął się mimo bólu (pleców).
Gdy już Lukas przytargał go do domu <Silny jest, skurwiel > położył go na sofie i pocałował.
- Słuchaj. Jesteś największym idiotą na ziemii. Ale moim idiotą.. Tylko moim, rozumiesz?
CZYTASZ
dzikie segzy mrr DenNor
Fanfictionto pentom dzjikje segzy na aótostopah og. i tego no.. logiki tó nje szokaj. a moje pismo i ortografja jag fitac hypa specjalnje wjenc nje spinaj popki jag coź