Rozdział 27

3.2K 243 30
                                    

- Nie waż mi się więcej tego robić! - warknęłam, kiedy ocknęłam się z zamyślenia. Hadrian był już dobre dziesięć metrów przede mną - Słyszysz mnie?! 

Hadrian natomiast szedł dalej swobodnie nie racząc mi odpowiedzieć. Trochę bałam się lasu, który nas otaczał. Zwłaszcza teraz, kiedy byłam pozbawiona moich mocy. Podbiegłam do niego. Miałam serdecznie dosyć jego towarzystwa. Pocałował mnie i myślał, że wyciągnę do niego ramiona i wykrzyknę "Tak, Hadrian. Kocham cię!"? 

Szliśmy powoli po stromych ścieżkach otoczonymi głazami. W pewnym momencie stanęłam na śliski kamień i moja noga zleciała w dół. Nie miałam pojęcia jak, ale w ostatniej chwili Hadrian złapał mnie mocno za przedramię ratując mnie przed upadkiem na kamienie i sturlaniem się w dół góry. Moje serce stanęło, kiedy uświadomiłam sobie, gdzie bym mogła skończyć. Gdzie i w jakim stanie, gdyby nie szybka reakcja Hadriana. 

Uniosłam wzrok do góry, by spojrzeć mu w oczy. Oddychałam bardzo ciężko, a on wciąż trzymał mnie za rękę. Patrzyliśmy się przez chwilę na siebie. Byłam jak zahipnotyzowana, miałam wrażenie, że czas stanął w miejscu. 

- Czemu po prostu nie odpuścisz? - wydusiłam w końcu. 

- Bo jeśli kogoś kochasz to nie odpuszczasz. Nigdy. 

- Jeśli uważasz, że to jest miłość, jesteś w błędzie. Co jest takiego we mnie, co sprawia, że tak bardzo ci na mnie zależy? 

- Sam zadaję sobie często to pytanie. 

To zdecydowanie nie był komplement. Hadrian potwierdził tymi słowami, że to nie ja jestem wyjątkowa, a moje moce. 

- Patrzę w twoje oczy i powtarzam sobie, że zrobię wszystko, abyś nigdy nie cierpiała, rozumiesz? Gdyby coś ci się stało, Charlotte... 

Widziałam, jak bardzo pragnął mnie do siebie przyciągnąć, jak bardzo chciał, abym wtuliła się w jego ramiona. Ale ja nie mogłam tego zrobić. W pewnym momencie dostrzegłam, że zaszkliły mu się oczy. 

- To ty sprawiłeś, że wiele razy cierpiałam. 

- Proszę, Charlotte... - wydusił z siebie kładąc moją dłoń na swojej piersi - Nie rób mi tego. Nie wiem, w jaki sposób mam do ciebie przemówić, abyś mi wybaczyła. 

- Ja już ci wybaczyłam. Zrobiłam to dawno temu. Zostawiłam ten rozdział za sobą. Nie ma odwrotu. 

Nagle naszą rozmowę przerwał telefon do Hadriana. Patrzył przez chwilę na mnie, po czym wyjął go z kieszeni i odebrał. 

- Sara? 

Cholera. Czemu akurat teraz zabrało mi moich wampirzych mocy? Nie słyszałam kompletnie nic, co mówiła moja matka. Natomiast doskonale wyczytałam z twarzy Hadriana, że coś było nie tak. 

- Dobrze, jedziemy już. Wsiadamy w pierwszy samolot, będziemy niedługo. 

- Co się stało? - spytałam go, kiedy chował telefon - Hadrian? 

- Z Kasem jest coś nie tak. Twoi rodzice wrócili do Lost Town, Nancy także. Ale Kas... Sara powiedziała tylko, że ma myśli samobójcze... 

- Dobrze mu tak - prychnęłam, choć wcale nie miałam tego na myśli. 

- Coś ty powiedziała? Mój brat chce się zabić, a ty mówisz, że dobrze mu tak?! - uniósł się Hadrian. Widziałam w jego oczach wściekłość. 

- Teraz to twój brat, a jeszcze niedawno nie chciałeś się przyznać do niego! 

- Nie zamierzam z tobą teraz dyskutować. Jadę go ratować, czy ci się to podoba czy nie. 

- Jedź! - zawołałam za nim - Ja tu zostaję, nigdzie się nie ruszam. Ratuj braciszka, dalej! 

Hadrian nie zatrzymywał kroku. Szedł przed siebie. Nie wiedziałam, czy robił to, ponieważ był przekonany, że pójdę za nim, czy może dlatego, że faktycznie pozwalał mi tu zostać. Miał rację. Poszłam za nim, ale dopiero po odczekaniu 30 sekund i przeanalizowaniu wszystkiego. Skoro Kas chciał się zabić, nie mogłam być wobec niego taka obojętna. Miałam im obu za złe co nie co, ale prawda była taka, że nie raz nie dwa mnie uratowali ryzykując własne życie. 

Wylecieliśmy z Berna o 18, a w Atlancie byliśmy po południu. W samolocie nie odzywaliśmy się do siebie. Miał mi za złe, co powiedziałam. Żałowałam tego, ale nie zamierzałam się do tego przyznać. Kochał brata, nawet jeśli przed kilka stuleci go nienawidził. 

Na miejscu od razu rzuciłam się w ramiona mojej rodzicielki i przytulałam ją przez dłuższą chwilę. W progu drzwi stał Richard, który przyglądał się nam z lekkim dystansem. Chciałam podejść do niego i zrobić to samo, co z Sarą, ale bałam się, że może mi na to nie pozwolić. Hadrian natomiast natychmiast pobiegł na górę do Kasa. 

- Gdzie David? 

- Jest teraz w Atlancie - odpowiedziała spokojnie Sara - Nie martw się, tylko na chwilę.

- Dobrze. A Nancy? 

- Nie wiesz? 

- O czym? 

- Zerwali. Nancy zamieszkała z ciocią Annie. 

A więc powiedziała mu całą prawdę. Na razie nie miałam ochoty się z nią widzieć. Zwłaszcza po tym co zrobiła. Zraniła mnie i mojego brata. Dla niego to nawet lepiej. W jego otoczeniu powinno być jak najmniej wampirów, a tutaj obok Hadriana, mnie i Sary był najbezpieczniejszy. 

Po rozmowie z Sarą, udałam się na górę, by poszukać pierwotnego i Kasa. Kiedy ich nie znalazłam, pomyślałam, że prawdopodobnie są w ogrodzie lub w lesie tuż za posiadłością Hadriana. 

Gdybym miałam moje moce, już dawno ich bym znalazła. 

- Co za bezmyślny dupek! - zawołałam. Całkowicie zapomniałam o braku siły i szybkości, ale teraz bardzo ich potrzebowałam. 

- Kto? - usłyszałam za sobą kobiecy głos. Znajomy, kobiecy głos. A to nie wróżyło dobrze. 

- Twój ukochany brat - odparłam pewnie. Emilia stała kilka metrów ode mnie w lekkim rozkroku w głową zadartą do góry - Radzę nie podchodzić. Jedno zaklęcie i możesz już się więcej tak... 

- Proszę cię, kogo ty próbujesz oszukać? Mnie? Pierwotną, która doskonale wie do czego służy bransoletka na twoim nadgarstku? A gdzie druga? 

- Szkoda, że nie u ciebie. 

- Niech zgadnę. Mój braciszek chciał się pobawić w człowieka. Co on w tobie widzi? 

- Czego ty chcesz? Gdzie jest Hadrian i Kas? 

- Próbują odkręcić to, co zrobił Tivadar. A ja chcę cię zabić. Już raz próbowałam przywrócić Troya zza światów. Udało się dzięki tobie. Ale drugi raz się nie uda. I ty za to zapłacisz. 

- O czym ty mówisz? 

- Jeszcze się pytasz, gówniaro?! Ty go zabiłaś! Ty zabiłaś Troya! 



BOOOM

CO WY NA TAKI ROZWÓJ AKCJI? JAK MOŻNA BYŁO ZAPOMNIEĆ O BRANSOLETKACH! CO TERAZ? 

PISZCIE W KOM. JAK WRAŻENIA :P

Noc z wampirami: Otwarta Księga [część 3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz