''Od dziś przystojniacy spadają z nieba''

2.4K 174 47
                                    

Może na początku takie krótkie info o tobie:

Kolor włosów,oczu,skóry i te inne zostają tak jak jest rzecz jasna...

Wiek:Masz 20 lat.

Miejsce zamieszkania:Oczywiście Polska,a miasto...Niech będzie Warszawa.

~-Takim znaczkiem zaznaczać będę myśli (Reader) Czyli twoje.Np.~Chce mi się jeść~Itp.

Aha i taka sprawa!W opowiadaniu będą znajdywały się przekleństwa,ale większość będzie cenzurowana.

______________

Kolejny zwykły i nudny dzień zaczął cię doprowadzać do szału... Dzień w dzień wstawałaś o tej samej godzinie,robiłaś te same rzeczy co poprzedniego dnia,a zakończywszy je zawsze odpoczywałaś. Powoli traciłaś cierpliwość. Twoi przyjaciele powyjeżdżali,a ty jak zawsze zostawałaś,więc nici z wypadu do jakiegoś klubu. Westchnęłaś głośno i zaczęłaś intensywnie myśleć. Po paru chwilach zrezygnowana wzięłaś swoją torebkę i zakluczywszy drzwi wyszłaś na miasto. Była dziś bardzo piękna pogoda, więc nie musiałaś się obawiać,że niespodziewanie spadnie deszcz.                                                                                                                                                                      Powędrowałaś do najbliższego sklepu z ubraniami i zaczęłaś je przeglądać. ~To się nie nada... Takie coś podobne już mam... Za takie coś mam płacić 200 zł?!Warszawa spada na psy... To przymierzę... I to... Może jeszcze to...~ Chwyciłaś w ręce:(Kolor) bluzkę z (Jakiś wybrany przez ciebie nadruk),(Kolor) Spodnie i (Kolor) sukienkę.Weszłaś do wolnej przymierzalni i zaczęłaś przymierzać swoje wybrane ubrania. Zapłaciłaś za (wybrany ciuch (oczywiście z powyższych) ) i wyszłaś. Przez kolejne 3 godziny chodziłaś po sklepach. Dość zmęczona znów musiałaś wrócić do swojego domu,który jak na mieszkanie w bloku był dość spory. Gdy już byłaś przed blokiem,zaczęłaś szukać kluczy w torebce.Po dłuższym czasie stwierdziłaś,że nie masz ich przy sobie,więc zaczęłaś panicznie się rozglądać, aż tu nagle,jakieś parę metrów od ciebie rozbłysło światło. Przestraszona zaczęłaś się cofać. Z chmury pyłu wyłonili się... Mężczyźni. Było ich kilka,a jako pierwszego zobaczyłaś chłopaka o rudych włosach i o bardzo dziwnej twarzy. Miał przerażające fioletowe oczy i posiadał na twarzy dużo kolczyków,jak i w uszach co wzbudzało strach... Później zobaczyłaś drugiego... Chłopaka o kruczoczarnych włosach i smoliście czarnych oczach... Jego twarz wyrażała lekkie zszokowanie. Kolejny:Chłopak o długich blond włosach związanych w kucyk z ''uwolnioną'' grzywką(Jak coś to o uwolnioną w sensie,że nie związaną...),posiadający piękne niebieskie oczy. Następny był:Chłopak o siwych włosach i o pięknych lawendowych oczach. Później zobaczyłaś chłopaka o czerwonych włosach i o brązowych oczach. Był jeszcze jeden,który wzbudził u ciebie większy strach niż oczy rudowłosego. Jego twarz prawie w całości była zakryta,a jedyne co widziałaś to przerażające oczy:Białka były czarne,a tęczówki miały kolor zielony...Bez źrenic.

-Ku*wa KAKUZU!Gdzie my do licha jesteśmy?!-Odezwał się siwowłosy.

-Skąd mam wiedzieć... Wiem tylko,że na pewno nie znajdujemy się w swoim wymiarze.

-Ej TY su*o!Gdzie my do ku*wy nędzy jesteśmy?!-Wrzasnął,kierując słowa do ciebie.

Nie mogłaś wydusić ani słowa,byłaś tym zbyt zszokowana by logicznie myśleć. Skierowałaś głowę w bok i tam zobaczyłaś swoje kluczy, chwyciłaś je i jakby nigdy nic, już opanowana zaczęłaś otwierać drzwi prowadzące na klatkę schodową powtarzając pod nosem:To tylko moja chora wyobraźnia... To tylko moja chora wyobraźnia...

-Nie,to nie jest twoja wyobraźnia-Powiedział spokojny głos należący do kruczowłosego.

-K-Kim wy do cholery jesteście?!

-Ja jestem Pain. Przywódca Akatsuki...

-STOP...Co to te całe AKATSUKI?!

-Organizacja przestępcza... Wracając, trafiliśmy tu z innego wymiaru,czyli że teraz musimy tu zostać do czasu, w którym nie odkryjemy  drogi powrotnej...

-A co JA mam do tego?-Uspokoiłaś się.

-Zobaczyłaś nas... Wiesz już o nas trochę... A jeśli komuś byś powiedziała bylibyśmy zmuszeni cię zabić...-Powiedział zamaskowany chłopak.

-Z-Zabić?!-Znów zaczęłaś się bać.

-Spokojnie su*o... Daj nam tylko mieszkanie i nic więcej...

-Od kiedy to ty Hidan rozsądnie myślisz? Ty tam w środku nic nie masz...-Odezwał się ponownie zamaskowany.

-C-Czyli,że jeśli was wpuszczę do mieszkania... Na nie wiadomo jak długi czas...To nic mi się nie stanie tak?

-Tak sądzę...

-Co znaczy to ''Tak sądzę''?!-Spojrzałaś na rudowłosego.

-Nieważne...Zgadzasz się na nasz układ?  

-Ale ja was prawie nie znam!Czekaj... JA WAS W OGÓLE NIE ZNAM!

-Pain...Pamiętasz,że nienawidzę czekać?!-Wtrącił zirytowany czerwonowłosy.

-Pamiętaj,że jeśli się nie zgodzisz,to po prostu cię zabijemy...

-D-Dobrze... Zgadzam się!Ale jeśli mój dom będzie po waszej wizycie cały zdemolowany to w tedy wy umrzecie!-Wrzasnęłaś i otworzyłaś drzwi,wpuszczając ich do środka na klatkę schodową.

__________ 

Za wszelkie błędy przepraszam... To moja pierwsza książka więc....


Akatsuki x Reader-W prawdziwym świecieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz