Część 2

3.2K 80 0
                                    


- Myślę, że nie dasz rady – wyznał „Krycha", Wojtkowi. Godzina była ranna więc dziwiłam się, że podczas treningów,a w szczególności po wczorajszej imprezie – która również w ich wykonaniu była szalona i pełna różnych tańców, które wymyślali na poczekaniu - mają czas jeszcze na zakłady czy to nie urocze? Oczywiście wybuchła pomiędzy nimi „kłótnia", którą było słychać na całe boisko wielkości osiedlowego wieżowca. Wiem ponieważ to ja stałam na samym jego końcu i przyglądałam się całemu przedstawieniu oczywiście przy tym również nie zaniedbując moich obowiązków, które przydzielił mi mój tata i pracodawca Adam Nawałka. Czasem sama się zapominałam i zwracałam się do niego „Proszę pana" co zawsze wszystkich rozbawiało czasem nawet do łez, ale to pojedyncze przypadki („Stępnień"). A propos Mariusza od wczorajszej sprzeczki nie rozmawialiśmy ze sobą więc postanowiłam go poszukać. Może będzie miał coś do powiedzenia. Zauważyłam go, gdy szykował się do gry z chłopakami w „Nożną siatkówkę", którą wymyśliłam z Łukaszem Wiśniewskim z Łączy Nas Piłka. Świetnie się z nim dogaduje choć czasem dziwnie się czuje, gdy tak nagrywa mnie swoją kamerką, z której materiał ląduje na jego oficialnej stronie oraz na kanale YT. Rano powiedział mi, że widzowie chcieli bym poprowadziła jeden z odcinków Eksperckiego Studia, którego gwiazdami są oczywiście szanowni państwo Krychowiak i Szczęsny. Z każdym zrobionym przeze mnie krokiem krzyki Wojtka zdawały się być coraz głośniejsze. Koło oka przemknął mi również „Wiśnia", który nie mógł nie skorzystać i nie nagrać tej szopki. Przynajmniej sobie potem obejrzę jeśli mi pozwoli tak przed premierowo.

- Cześć – zaczęłam pierwsza, gdy tylko podniósł na mnie wzrok. Z jego miny mogłam odczytać frustrację oraz zakłopotanie – Chciałam porozmawiać o tym co wczoraj zaszło masz chwilę? - zapytałam przy tym robiąc oczy słodkiego pieska, które są moją „bronią nuklearną" jak to powiedział Mariusz. Chłopak z lekkim zawahaniem się zgodził i informując chłopaków z drużyny, do której go przydzielono, że idzie porozmawiać ze swoim trenerem czy coś w tym stylu.... Czasem nawet zapominam, że to ja jestem trenerem! No może mniej ważnym, ale jednak jestem. Usiedliśmy na murawie – dokładniej na części oddzielonej autową linią – naprzeciwko siebie tak byśmy mogli patrzeć sobie w oczy i porozmawiać jak przyjaciel z przyjaciółką.

- Wiesz głupio wyszło z tym kluczem już gadałem z Bartkiem i wszystko wyjaśnione – uśmiechnął się niewinnie tak jak zrobił to Arek wczoraj. Uważam ich czasem za bliźniaków, gdyż robią te same gesty czy to chodzi o posturę czy o miminke twarzy... klony. Przypomniała mi się chwila, gdy w autobusie Z Chorzowa na dworzec dosiadł się do mnie robiąc tą samą niewinną minę i zaczął rozmowę „Ładną mamy dziś pogodę, prawda?" i od tej pamiętnej chwili zaprzyjaźniliśmy się w przeciągu tam dwudziestu paru minut, ale na pogodzie się nie skończyło. Zaczął opowiadać jak to spędził swój trening dla Ruchu Chorzów oraz o tym, że dostał od mojego ojca powołanie do kadry. Wtedy nie wiedziałam, że będę tutaj z nimi wszystkimi... - Mam nadzieję, że się nie gniewasz? - zapytał chowając głowę w kolanach tak jak to robią pięcioletnie dzieci, gdy są złe, że rodzice nie kupili im wymarzonej zabawki.

- Co ty? Oczywiście, że nie jestem zła – przysunęłam się do niego bliżej i szturchnęłam moim ramieniem o jego. Cicho oboje się zaśmialiśmy po czym nawoływali go by przyszedł na boisko, gdyż właśnie jego drużyna – Arek, Thiago oraz Salamon – miała wejść w tej chwili na boisko. Pewnie byli by wkurzeni, ze odpadli walkowerem przez niego, więc niczym struś przebiegł długość boiska po czym włożył żółtą narzutkę i ruszył od razu na serwis.

- Coś ostatnio spięta jesteś - szybkim ruchem wstałam na równe nogi, gdy usłyszałam za sobą poważny męski głos. Serce przyśpieszyło choćbym biegała w dziesięciokilometrowym maratonie - Wszystko ok? - jak tylko się odwróciłam twarzą do rozmówcy zauważyłam, że jest to mój ojciec. Z jednej strony trochę się uspokoiłam, gdy go zobaczyłam natomiast z drugiej byłam przestraszona, że odbierze mi stanowisko, o którym mogłam tylko śnić i marzyć podczas pochmurnych lekcji w szkole.

⚽Córka Adama Nawałki⚽ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz