Czarno włosa dziewczyna siedziała w poczekalni. Była inna niż wszyscy, nie chodziło tu o to że leciała jej krew z nosa i miała wysoką gorączkę a wokół niej siedzieli starsi ludzie. Wyróżniała się bo się uśmiechała, a jej uśmiech był olśniewający. Gdy inni pacjenci zanosili się płaczem a inni byli przebici ona tryskała radością. Jej uradowana buzia odznaczała się pośród bieli szpitala była taka jak śnieg inna który nigdy przenigdy nie padał na Florydzie.
-Emily Wathon proszę do gabinetu- rudo włosy mężczyzna z piegami na nosie szpicowatym nosem ale delikatnymi rysami zawołał kobietę do środka. Ta wstała z krzesła chwiejąc się niebezpiecznie. Starsza pani która pomogła jaj na ulicy ruszyła z odsieczą także w szpitalu. Emily dotkneła klamki drzwi która była metalicznie zimna. Ruszyła w głąb pokoju.
- Proszę położyć się tam i powiedzieć mi wszystko - pacjentka kiwneła głową na potwierdzenie i ruszyła położyć się na szpitalne niewygodne łóżko z białą pościelą. Gdy spełniła jego prośbę a może to był rozkaz? Hmmm. Potem nad tym pomyślimy. Lekarza stał już przy jej łóżku z notesem w obu rękach.
- A więc nazywa się pani Emily Wathon ma pani 18 lat? - Kiwneła głową bo na nic innego nie miała siły.
- Ma pani wysoką gorączkę i leci pani krew z nosa? - Na twarzy doktora widać było wątpliwość.
- Ciężki przypadek mam podejrzenia jednak nie są poparte zostanie pani u nas na kilka dni zrobimy podstawowe badania - pierwszy raz od wizyty uśmiechnął się.
Dziewczyna wstała z łóżka mężczyzna wezwał pielęgniarkę a ona poprowadziła ją ze sobą do sali nr. 313.
Chora odrazu pomyślała o pechu nad tą salą ale nic nie mówiła nie chciała wyjść na kogoś kto wierzy w gusła.
W sali było 13 łóżek i oczywiście ostatnie zajęła nasza bohaterka.
- Ma pani telefon żeby zadzwonić do rodziny? - pielęgniarka lub inaczej pigułka jak to mówiła Emi. Byla bardzo miła co było świetną niespodzianką dla dziewczyny. Kiedy była mała bała się chodzić do szpitala. A wszystko przez wredną pielęgniarkę która dyżurowała razem z ich mamą.
-Nie mam rodziny - skłamała miała rodzinę mamę, tatę nawet brata ale nie utrzymywała z nimi kontaktu nie chciała ich widzieć a nawet znać.
-Bardzo mi przykro - jej rozmowczyni opuściła głowę.
-Niepotrzebnie - uśmiechnęła się do kobiety a ta odwzajemniła jej gest. Może nie tak samo szczerze.
-Zaraz przyjdzie do pani oddziałowa i pobierze krew - obecna w sali kobieta miała nie więcej niż 40 lat na jej twarzy widać było już oznaki starzenia się. Jej twarz była delikatna miała śliczne oczy brązowe. Emila cieszyła się ze ma ze sobą swoje ubrania (przed wycieczką do szpitala była u swojego przyjaciela po rzeczy bo mieszkała u niego przez tydzień)
Właśnie Eryk!! Złapała w rękę telefon i wybrała jego numer wcześniej wychodząc z sali na korytarz. Oczywiście na jej nieszczęście telefon jej padł. Ktoś dokonał dziewczynę w plecy a ta podskoczyła.
-Przepraszam nie chciałem cie wystraszyć - dziewczyna odwróciła się powoli w stronę właściciela pięknego melodyjnego głosu.
- Ale to zrobiłeś - odpyskowała zakładając ręce na piersi. Uśmiechnela się nawet nie patrząc na osobę naprzeciwko.
-Może łaskawie na mnie popatrzysz? - kobieta podniosła oczy przed jej twarzą stały wysoki brunet około 170-175. Miał wciągające czarne oczy jak studnie w których można by było zatonąć. Miał ostre męskie rysy. Był dobrze zbudowany.
Dopieru po chwili doszło do niej ze niegrzecznie się tak gapić.
-Prze....Przepraszam - na jej policzkach pokazały się ramieńce wyglądała jak burak.
Chłopak wybuchł śmiechem.
-To normalne kobiety szaleją za takim ciachem- uśmiechnął się i przeczesał ręką włosy. Dziewczyna przyglądała mu się z rozmawianiem.
-Dobrze ciacho idź podrywać laski i odejdź odemn psujesz mi wizerunek - powtórzyła jego gest i weszła do sali 313 on szedł caly czas za nią. Przy drzwiach zakręciło jej się w głowie i upadła do tyłu. A raczej upadła by gdy nie pewien przystojny brunet. Wziął ja na ręce.
- Które to Twoje łóżko - wskazał ostatnie. W innym przypadku nie pozwoliła by mu się nawet dotknąć. Jednak wiedziała że nie dojdzie o własnych siłach do łóżka.
Chłopak położył ja miękko na łóżku.
-Możesz już iść - pokazała mu drzwi.
-Przyszłem tu do siostry. Pozwolisz mi być w tej sali? - jego brwi zabawnie podniosły się do góry. A ona strzeliła buraka. Dopieru teraz zobaczyła ze całą akcję obserwuje dziewczyna z łóżka obok której aż do teraz nie zobaczyła. Była ona nawet ładna miała oczy czarne. Była brunetką i była podobna jak ten chłopak. No tak to musi być jego siostra.
- To jest Amy a ja jestem Mike- podał jej rękę a ona mu.
-A ty jak masz na imię? - Spojrzała na niego jego oczy były dla niej jak hipnoza. Usłyszała śmiech mężczyzny i kobiety.
-Przepraszam - zawiesiła głowę w dół a jej kasztanowa włosy posłużyły za furtyne.
- Znamy się od 5 minut a ty juz 2 razy mnie przepraszałaś - cmoknoł co miało oznaczać niezadowolenie. W sali było bardzo cicho, jednak przerwał jączarnooki.
-To jak masz na imię? - nie zdążyła nic powiedzieć bo do sali weszła pielęgniarka.
-Pani! - wskazała na Emily- idziemy na badania- oddziałowa wzięła z kąta wózek i pojechały na badania.******************************************.
Hej lamorożce :*
To jest moja pierwsza książka i mam nadzieje ze wam się spodoba (jeśli ktoś wgl to czyta :( )dawajcie komy co jest źle
Papapatki <3
Ps. Jeśli chcecie następna część pisać w kom.
CZYTASZ
Jedna Chwila
Novela JuvenilOna - uśmiechnięta, nieśmiała, ma problemy, i dowiaduje się że..... On - Nie wierzy w miłość, Bawi się uczuciami, bogaty, ma chorą siostre, gdy poznaje ją zmienia się jednak czy nie jest za póżno na.... Reszty dowiecie się wchodząc i czytając...