1. Codzienność

152 31 2
                                    

Siedziałam na swoim łóżku wpatrując się w jeden punkt. Sufit. Białe ściany to jedyne co mogę oglądać.

- Victoria, obiad! - usłyszałam jak mama mnie woła.

- Już idę! - zeszłam powoli do jadalni.

I tak było codziennie. Śniadanie, obiad, kolacja. Wracałam posłusznie do pokoju i siedziałam tam cały dzień. Czasami oglądałam telewizje czy nawet robiłam coś innego.

U mnie w domu są zasady, które trzeba przestrzegać. Nie można wychodzić mi z domu - chyba, że rodzice mi pozwolą, ale to mało prawdopodobne.

- Kolejny obiad z moimi ukochanymi rodzicami. - mruknęłam niezadowolona. Wiedziałam, że to usłyszą.

- Proszę cię, nie zaczynaj. - powiedziała moja rodzicielka i rzuciła mi błagające spojrzenie.

- Ale mamo, to niesprawiedliwe! Tylko dlatego że... - już miałam poruszyć temat na który nie chętnie mówi się w moim domu lecz dane dokończyć mi nie było.

- Victoria! - krzyknął mój dotąd milczący ojciec. - Mama cię o coś poprosiła. - dodał już spokojniej.

Wstałam ze stołu i pobiegłam do pokoju. Miałam dość tej ciągle powtarzającej się sytuacji.

Usłyszałam za sobą wołanie rodziców, ale zignorowałam ich. Położyłam się na łożku, założyłam słuchawki, włączyłam muzykę i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Następny dzień

Gdy się obudziłam było ciemno. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam że jest 01:42. Wzięłam komputer z biurka i włączyłam jakiś film, po nim kolejny i tak mi zleciało do rana.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi i ujrzałam mamę. Wiedziałam, że znowu czeka mnie nauka.

To takie niesprawiedliwe. Marzę o tym aby pojechać nad morze, w góry, gdziekolwiek byle by nie być w domu.

Dwa lata temu zmarła w wypadku moja starsza siostra Sarah, rodzice strasznie się zmienili. Stali się dla mnie nadopiekuńczy, nie pozwalają mi wychodzić z domu, mówiąc, że na zewnątrz jest niebezpiecznie.

Sarah i ja to kompletne dwie krople wody. Miała czarne, długie włosy aż do pleców i niebieskie oczy, które przypominały moje. Byłam jak ona. Nikt nie rozróżniłby nas gdyby nie inny kolor włosów.

- Dzień dobry skarbie, czas wstawać. Zaraz śniadanie, a później matematyka. - powiedziała zadowolona mama.

Byłyśmy z mamą przyzwyczajone do takich kłótni, więc zachowywałyśmy się jakby się nic nie stało. Nie miałam siły stawiać się rozdzicom, bo wiem, że i tak nic by z tego nie wyszło. Dostawałabym najwyżej kare.

Jęknęłam i zwlekłam się z łóżka w stronę łazienki. Postanowiłam dla relaksu wziąć zimny prysznic. Miałam lekcje indywidualne w domu. Nie jestem bardzo chora czy coś. Zostało już tak ustalone. Uczę się w domu, ponieważ do szkoły nie wolno mi chodzić.

Po porannej toalecie i prysznicu wróciłam do pokoju gdzie teraz miałam mieć powtórke z pierwiastków. Jak ja nienawidzę matematyki.

***
Powoli już dowiadujecie się co nieco o rodzinie Smith.😘🌺 Będziemy się starały aby rozdziały były ciekawe jak i długie. :)

Directionerkax3

>>>natalla96<<<

Kocham Cię I Nigdy Nie PrzestanęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz