Życzenie

419 58 20
                                    


- GYAAAAAACH!

Kagura niemal wypadła z łóżka słysząc rozdzierający krzyk Gintokiego. Nie miała pojęcia, co się dzieje, a do głowy przychodziły jej najczarniejsze scenariusze. Dziewczyna zerwała się i pobiegła w stronę przyjaciela, który wzywał pomocy.

- Gin-chan, co się dzieje?! – zawołała wpadając do salonu.

- K-K-K-Kagura!

Samuraj natychmiast podbiegł do nastolatki i ukrył się za nią. Rudowłosa wciąż nie wiedziała, o co mu chodzi, więc wpatrywała się w niego pytającym wzrokiem. Mężczyzna wyciągnął rękę i palcem wskazał na telewizor.

- D-D-D-Duchy!

- Hę?

Gdy oczy Kagury przyzwyczaiły się do ciemności, dziewczyna zauważyła, że na środku salonu stoi konsola, na której najwyraźniej Gintoki grał jeszcze przed chwilą. Na ekranie telewizora widniał krwawy napis PRZEGRAŁEŚ.

- Obudziłeś mnie, bo grałeś w jakąś grę? – spytała poirytowana dziewczyna podwijając rękawy.

- Po-Poczekaj! – Gintoki wyciągnął przed siebie ręce w geście obronnym - Założyłem się z Shinpachim, że zagram w jakiś horror i nie będę się bał...

Jednak wyjaśnienia mężczyzny odniosły przeciwny rezultat niż zakładał. Kagura jeszcze bardziej się zdenerwowała i całą złość wyładowała na swoim pracodawcy.

- Zachowujesz się jak dziecko! – zawołała na odchodnym zostawiając za sobą pobitego samuraja.

- Co ja poradzę, że w duchu wciąż jestem chłopcem... – westchnął ze łzami w oczach Sakata. Podszedł do telewizora, by wyłączyć sprzęt. Następnie owinął się kocem na kanapie i po chwili zasnął.


- Mhmm...

Gintokiego obudziły promyki wkradające się do pokoju wraz ze wschodem słońca. Mężczyzna nie miał najmniejszej ochoty, by wygrzebać się z wygodnego łóżka, lecz uczucie głodu go do tego zmotywowało. Usiadł na kanapie i przeciągnął się. Dłubiąc palcem w nosie szukał wzrokiem swoich spodni. Gdy je znalazł, półprzytomnie je założył i ruszył w stronę kuchni. Lecz po paru krokach przewrócił się, a upadek obudził go na dobre.

- Co jest...? – wymamrotał ze złością.

Samuraj podniósł się i zauważył, że potknął się o stanowczo za długie nogawki. Jego koszulka również była o kilka rozmiarów za duża. Gintoki pobiegł do łazienki, by obejrzeć się w lustrze, ale widział się... tylko do ramion.

- O-Oi, co to ma znaczyć...? – wykrztusił z przerażeniem. Szef Yorozuyi dotknął swojej twarzy, potem rąk i reszty ciała. Był dużo niższy i nie znalazł także mięśni wykształconych przez lata treningów i walk. Znowu miał ciało chłopca! Gintoki spoliczkował sam siebie, by obudzić się z tego koszmaru, ale to nie pomogło.

Spokojnie, spokojnie, to na pewno jakieś nieporozumienie... Przecież nie mogę być znowu dzieckiem!

Sakata wyjrzał zza drzwi łazienki, ale najwyraźniej był sam w domu. Zaczął gorączkowo myśleć nad tym, co powinien zrobić.

- Chwila... Skoro mam ciało dziecka, to znaczy, że...

Gintoki spojrzał w dół. Ostrożnie i  powoli rozpiął rozporek.

ŻyczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz